Panowie, Ci co są na tym forum dłużej wiedza jakie koła zataczały rozmowy o naprawie. Dla mnie teraz trochę dziwnym jest, gdy ktoś pisze, że tu bije się tylko pianę, więc trzeba znów pisać od początku... OK.
Przede wszystkim.
Informacje na wędkarzy nie działają. Jest tragedia, pomroczność jasna. Ja zdecydowałem się wydać nawet gazetę, aby dotrzeć do ludzi, ale się zastanawiam, czy to nie jest i tak kropla w morzu potrzeb. Podam przykład. Już wkrótce zaczną nam rozpieprzać rzeki. To co się może wydarzyć, to wielka regulacja i pogłębianie, likwidacja główek, zatrzymanie wody w progach wodnych, a więc zrobienie z rzeki kanału tak właściwie. Tu, na Odrze i Wiśle łowiących jest sporo, ale chłopaki nie udzielają się nic w tych wątkach, czasami mają nawet pretensje o robienie 'polityki'. Zacznie się bicie na alarm i wielkie poruszenie, jak jednemu z drugim zniszczą łowiska. To jest Polska właśnie. Petycja odnośnie wstrzymania prac na Wiśle (kuźwa, ekolodzy na Odrę machnęli juz ręką), ma aż
22 tysiące podpisów. Więc ja nazwę to tak jak trzeba. Jest to skrajna głupota wędkarzy i zaślepienie, marazm. Póki nie ma spychaczy i syfu u mnie, co tam będę robił. Ale jak już będą, to kto ci pomoże, co? Myślisz, że wtedy na Twój odcinek ruszą wszyscy i będą się rzucać pod koła wielkich ciężarówek w proteście? Nic z tego - będziesz łowił karpie na komercjach, bo Odra i Wisła to będzie jeden wielki syf a na forum wylewał swe żale. Kto miał do czynienia z pracami na rzekach ten wie, że ryby znikną i nie będzie co łowić, przez lat kilka, a tutaj projekt to jest prawie 70 mld złotych. Pomyślcie jaka to kwota, to nie jest milion na sadzenie drzewek!
Sprawa druga. Grzesiek wyraźnie napisał co się stanie jak zabraknie PZW, Tomsza słusznie dodał o nadawaniu kołom autonomii.
Bo wiecie co się stanie jak PZW się rozpadnie? Wg polskiego prawa, na niczyjej wodzie wędkować nie wolno, więc na dzień dobry będzie wyłączenie wielu wód z wędkowania. I się zacznie. Część wezmą zmartwychwstali rybacy, którzy za grosze będą mogli połupić lat kilka, pojawią się prywaciarze i stowarzyszenia. I zamiast 50 wód w okręgu, nagle będziemy mieli kilka studni i komercje do wyboru. Tak więc PZW trzeba chronić i domagać się w nim zmian, nie zaś niszczyć go! Dlatego między innymi niczym zdarta płyta pisze o działaniach ZG i o szerokiej autonomii dla kół, które same powinny dzierżawić wodę. Wiecie dlaczego same? Bo jak PZW zrobi cokolwiek, dokona żywota , rozleci się, koła będą dalej, i będą miały wody pod sobą. A tym co chcą aby PZW się rozleciało chce przypomnieć, że państwo nie potrafi zadbać o wody teraz, wątpię więc aby samo z siebie zadziałało w interesie wędkarzy jak PZW się rozleci. Stracimy tylko na tym!
Sprawa trzecia. Pojawiają się na tym forum ludzie legaliści, którzy narzekają na konstytucję i takie tam. Dla mnie to walka z wiatrakami i nie czytam niektórych wpisów, bo to jak czytanie o tym, że Armia Radziecka jest najlepsza. Trzeba zrozumieć, że aby było dobrze nam, wędkarzom, potrzebujemy konsolidacji i tego, aby nas, półtora milionową rzeszę, reprezentował związek. I tu znowu - musimy mieć coś takiego jak PZW, aczkolwiek nie ten żałosny twór co teraz (żałosny odnoszę głównie do działań ZG). Nas, wędkarzy w takiej liczbie, muszą słuchać, my sami możemy zebrać 100 000 podpisów pod projektami ustaw, my możemy dogadac się z politykami. Ale nic się nie dzieje. Zamiast dyskusji, jest włażenie do tyłk aprezydentoi na dożynkach, a tenże prezydent włazi do tyłka zwykłemu posłowi. Toi jest normalne? A dlaczego nie broni się polskich rzek? Nawet jeżeli prace ruszą, można wymóc, aby rybostan odbudowano, dochowano wszelkich starań w budowie przepławek, samymwędkarzom zaś zapłacono odszkodowania za to co się wydarzy, nie w postaci kasy - ale na przykłąd poprzez opłacenie grupy ihtiologów, którzy za dużą kasę zarybią rzekę bardzo mocno, może też uda sie pobudować jakieś stanowiska wędkarskie, platformy? Ale tu trzeba ludzi co wiedzą co robić, obecne ZG siedzi jak mysz pod miotłą, aby czasem PiS się na nich nie rzucił. Tracimy na tym my wszyscy!
Panowie, czy trzeba pisać program? Po raz kolejny pokazywać co jest dla nas ważne? Widzę, że tak, bo naprawdę, niektórzy na podstawie ostatnich kilku wpisów sobie coś uroili lub zbudowali pewien pogląd, nie biorąc pod uwage tego co tu żeśmy przerabiali. Zapewniam Was, że przestudiowanie samych wątków z udziałem Kotwica, wielkiego stratega rybackiego, wiele by Wam rozjaśniło
I na koniec. Polska to dziwny kraj. Niedawno dowiedziałem się, że projekt łowisk no kill popiera prezes okręgu katowickiego - Iwański, natomiast nie popierają władze pewnych kół. I co Wy na to? Nic nie jest takim jak się wydaje, nie wiadomo co tak naprawdę robić! Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, że odejście Iwańskiego, może oznaczać koniec no kill na Dzierżnie, jeżeli do władzy tam dorwie się nieprzychylna idei no kill, lub co jest jeszcze bardziej żałosne, będąca w konflikcie z kołem nr 29 - gospodarzem tej wody, osoba
Pisanie elaboratów co trzeba zmienić wiele nie da. Bo to jak napalić w piecu, zrobi się gorąco, przytulnie, później to wszystko zagaśnie i będzie zima. Wędkarze muszą chcieć wpierw posłuchać i zrozumieć. A tutaj widzę, że wielu ciągnie w różne strony.
Ja po kilku latach takich porażek, wreszcie widzę alternatywę, coś co naprawi i pomoże polskim wodom - jest to idea tworzenia łowisk no kill w każdym okręgu. Opór na razie jest wielki, ale powoli ludzie dają się przekonać.