No to może w końcu pora na kilka słów wrażeń.
Zacznę od podziękowań dla Kiniora który towarzyszył mi cały dzień a do tego bezpiecznie zawiozł i przywiózł mój tyłek. Generalnie mam mu za złe tylko to, że odciągnał mnie od przecudownych krągłości które mógłbym podziwiać cały dzień.
No ale idąc dalej to powiem szczerze, że nie nastawiałem się na jakieś szczególne zakupy. Liczyłem raczej na spotkanie z kilkoma osobami.
Ufff....
Wstęp już był to czas na opis właściwy.
Wyjechaliśmy wcześnie rano by dotrzeć do Poznania na otwarcie. Do drugiej bramki na autosradzie (to nie błąd) bylismy zadowoleni. Ale w momencie gdy zaczęto dość brutalnie uszczuplać nasz zakupowy budżet negatywne emocje rosły. Nie brakowało ich również w samym mieście. Brak oznakowania i wskazówek dojazdu do targów. I nie chodzi mi konkretnie o Rybomanię bo tam przecież targi są cały czas i na bieżąco. Kolejna sprawa to brak oznakowania bram wjazdowych i brak info od pilnujących ich ochroniarzy.
Dalej nie było lepiej. Brak oznakowań jak poruszać się wewnątrz i na które targi jak iść. Oczywiście daliśmy radę ale fakt jest fakt.
Jeśli chodzi o same targi to jako odwiedzający zawsze czuję się tam zlewany. Zarówno przez organizatorów jak i sprzedawców/wystawców. Nie wystawiają się tam wszyscy dystrybutorzy czy producenci. Jasne, że to ich wybór. Wystawiają się za to sklepy i jest ich masa. Jednak jedni są tam bo chcą być a drudzy za karę. W jednych sklepach jesteśmy traktowani wyjątkowo i ktoś się interesuje w innych nie. Jeśli wystawia się sklep to nie ukrywam, że liczę na zniżkę i fajną obsługę. Czemu? Bo to sklep chce mnie do siebie przekonać i zachęcić. Są sklepy w których obsługa jest świetna i miła. Tak to było w przypadku sklepu ze Stalomaxem (nazwy nie zapamiętałem), Raju wędkarskiego gdzie chodziłem aż dwa razy i w naszej warszawskiej Trotce choć tutaj znamy się więc sytuacja jest trochę inna. Podobnie wygląda sytuacja z wystawcami. Wielkie powierzchnie a braki w towarze i zainteresowaniu Klientem. Np. Shimano, Daiwa. Na tych stoiskach trafiały się osoby wielce pomocne i inne olewające.
Były też przypadki sklepów zawyżających ceny. Dla mnie to przykre i zniechęcające.
Ciężko chwalić tych których się zna z forum ale bardzo miło było mi na stoisku Harrisona, Matrixa, Feeder Baita.
Ogromnym plusem jest pojawianie się coraz większej ilości hostess.
Jeśli chodzi o wystawców/sprzedawców to mimo wcześniejszego narzekania zdecydowaną większość odbieram na plus.
Na stoiskach gdzie byłem zainteresowany zakupem była możliwość uzyskania zniżek.
Kupiłem kilka drobiazgów ale również zamówiłem sobie kilka rzeczy i zaplanowałem zakupy.
Żałuję, że nie kupiłem kilku rzeczy od razu ale nie byłem do końca przekonany.
Teraz jednak przejdę do najważniejszego.
Do ludzi. Spotkałem się z kilkoma osobami, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia którymi chciałbym teraz się pochwalić. Bo te spotkania warte były każdego kilometra i każdej złotówki wydanej na podróż.