Autor Wątek: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka  (Przeczytany 5757 razy)

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 322
  • Reputacja: 790
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #15 dnia: 18.11.2020, 18:25 »
Wędka karpiowa może mieć wiele zastosowań zależnie od tego jaką wybierzemy. Tak jak z feederami są lżejsze i cięższe. Ludzie którzy myślą, że karpiówka musi być sztywna i toporna są w błędzie.
I tu się muszę zgodzić :) :thumbup: :beer:.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 900
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #16 dnia: 18.11.2020, 18:39 »
Ja łowię karpiówkami 2,75 lbs Nash Colt na dystansach do 70 m (dałoby sie więcej) i jest ok (i w dzień i w nocy).
Rzuty fajne dośc powtarzalne, hole fajne. Rybki 5-15 kg, czasem wpadnie coś wiekszego.
;)

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 388
  • Reputacja: 222
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #17 dnia: 18.11.2020, 18:58 »
Ja w ciągu dnia wole łapanie na 2 feedery - Aktywnie, szukając ryby po stawie :) Daje mi to najlepszy wynik na moich wodach. Na nockach rozkładam karpiówkę na sygnałki oraz cięższego feedera również na sygnałki.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 10 kg

Offline Krisss

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 201
  • Reputacja: 81
  • Lokalizacja: Rzeszów
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #18 dnia: 18.11.2020, 19:19 »
Wędka karpiowa może mieć wiele zastosowań zależnie od tego jaką wybierzemy. Tak jak z feederami są lżejsze i cięższe. Ludzie którzy myślą, że karpiówka musi być sztywna i toporna są w błędzie. Sygnalizatory to super rzecz, stojak zbędny chyba że wedkujesz na kamienistym lub betonowym brzegu 🙂.
Szczególnie jak Pan Karpiorz ma je rozkręcone na pełną głośność i minutę napina zestaw bez funkcji silent. Wtedy radość z siedzenia nad wodą, gdzie się przyjechało połowić i posiedzieć we względnej ciszy, jest niesamowita :P.
Gdyby jeszcze, za Twoją radą, tak rzucał co pół godziny, to albo bym go utopił razem z tym sygnałkiem albo strzelił sobie w łeb.
Ja rozumiem, że w nocy może być głośny sygnał, bo to musi obudzić. Ale w dzień chyba słychać nawet sam kołowrotek, że odwija. Już nie wspominając o sygnalizatorze podkręconym nawet na minimum.
Z moich obserwacji na komercjach to całe to karpiarstwo, to nie tyle łowienie, co sztuka znalezienia sobie zajęcia podczas gdy ryby się same łowią. Jedni mieszają kolejne wiadra paszy, inni śpią napie...oleni w cztery dupy a jeszcze inni bawią się łódkami zdalnie sterowanymi. Ciężko to raczej porównać do kogoś łowiącego, nawet ciężkim, feederem, kto obserwuje szczytówkę i nie łowi z luźną szpulą, na zestawy samozacinające. Słowo klucz to "emocje".

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 845
  • Reputacja: 389
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #19 dnia: 18.11.2020, 19:30 »
No cóż dzisiaj potrzeba tylko pieniędzy żeby zostać "karpiarzem". Na szczęście ja raczej takich ludzi nie widuje w miejscach gdzie łowię.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #20 dnia: 19.11.2020, 09:26 »
Wędka karpiowa może mieć wiele zastosowań zależnie od tego jaką wybierzemy. Tak jak z feederami są lżejsze i cięższe. Ludzie którzy myślą, że karpiówka musi być sztywna i toporna są w błędzie. Sygnalizatory to super rzecz, stojak zbędny chyba że wedkujesz na kamienistym lub betonowym brzegu 🙂.
Szczególnie jak Pan Karpiorz ma je rozkręcone na pełną głośność i minutę napina zestaw bez funkcji silent. Wtedy radość z siedzenia nad wodą, gdzie się przyjechało połowić i posiedzieć we względnej ciszy, jest niesamowita :P.
Gdyby jeszcze, za Twoją radą, tak rzucał co pół godziny, to albo bym go utopił razem z tym sygnałkiem albo strzelił sobie w łeb.
Ja rozumiem, że w nocy może być głośny sygnał, bo to musi obudzić. Ale w dzień chyba słychać nawet sam kołowrotek, że odwija. Już nie wspominając o sygnalizatorze podkręconym nawet na minimum.
Z moich obserwacji na komercjach to całe to karpiarstwo, to nie tyle łowienie, co sztuka znalezienia sobie zajęcia podczas gdy ryby się same łowią.

Kaman, niepotrzebnie atakujesz tu samych karpiarzy. Przede wszystkim każdy ma praktycznie centralkę, wręcz nie trzeba niczego ustawiać głośno. To sprawa kultury osobistej, gdzie jeden powinien myśleć o drugim, u nas po prostu ludzie maja innych w rzyci. W Polsce wielu feederowców łowi z dzwonkami na wędkach, co wg mnie jest gorsze niż alarmy, bo się tego ściszyć nie da. Kilka razy dane mi było łowić obok Polaków na Tamizie, co robili za 'dzwonników', i hałasowali masakrycznie.

Ciężko to raczej porównać do kogoś łowiącego, nawet ciężkim, feederem, kto obserwuje szczytówkę i nie łowi z luźną szpulą, na zestawy samozacinające. Słowo klucz to "emocje".

Ale chyba nie sugerujesz, że samemu zacinasz :) Do tego emocje są i przy alarmach... Ważne jednak jest to, że technika feederowa to jeden zesposobów wyczynowców narybęe na zawodach, pięciogodzinnych. Tak się to zaczęło w UK właśnie. Dlatego inne są założenia gdy trzeba jak najwięcej złowić w pięć godzin, a inne jak się łowi 2 lub 3 wędkami i siedzi długo, zazwyczaj dobę lub więcej, i celuje w większego karpia.

Więc niech nie dziwi, że przy łowieniu jedną wędką w dzień wyczynowcy są lepsi. Jednak ciężko im dorównać karpiarzom na typowych karpiowych łowiskach (nie komercjach), gdzie jest mniej ryby. Tak więc i jedni i drudzy mają swoje mocne i słabe strony.

Organizujemy kilka razy w roku zawody brzanowe, i tutaj łowimy w dwie doby dwiema wędkami, gdzie ryba lepiej bierze w nocy. W ten sposób zmienia się optyka, i trzeba inaczej podejść do takich zawodów, inaczej rozłożyć siły.

Lucjan

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #21 dnia: 19.11.2020, 09:29 »
Ciężko to raczej porównać do kogoś łowiącego, nawet ciężkim, feederem, kto obserwuje szczytówkę i nie łowi z luźną szpulą, na zestawy samozacinające. Słowo klucz to "emocje".

Swojego czasu był w regulaminie PZW zapis że obciążenia w gruntówce nie można blokować. Ba nawet Strzelecki w swojej książce o wędkarstwie rzecznym wyraził opinię że stosowanie tzw "telewizorków" jest niesportowe. Czasy się zmieniają... ;)

Czy to dobrze? Niech każdy oceni sam :)

A co jest lepsze - feeder czy "karpiówka" to zależy co jest na (lub obok) haczyka i na jakie ryby się nastawiamy. Pewnie że można na przykład używać karpiówki i alarmu do łowienia dużych płoci na pęczek białych tylko po co? Tak samo można do ciężkiego feedera podpiąć przypon z dwiema pokaźnych rozmiarów kulkami i wpatrywać się całą noc w świetlik na szczytówce ;)
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #22 dnia: 19.11.2020, 09:44 »
W Polsce wielu feederowców łowi z dzwonkami na wędkach, co wg mnie jest gorsze niż alarmy, bo się tego ściszyć nie da. Kilka razy dane mi było łowić obok Polaków na Tamizie, co robili za 'dzwonników', i hałasowali masakrycznie.

Koszyk (niezależnie od wędziska) plus dzwoneczek to moim zdaniem herezja jeśli się często przerzuca zestaw >:( Co innego jak na haku jest większa przynęta a wędka sobie spokojnie stoi w oczekiwaniu na bonusa wtedy ja dzwonnikom nie wróg (sam mam nawet jeden dzwoneczek tylko i wyłącznie na takie okazje).
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #23 dnia: 19.11.2020, 10:20 »


Swojego czasu był w regulaminie PZW zapis że obciążenia w gruntówce nie można blokować. Ba nawet Strzelecki w swojej książce o wędkarstwie rzecznym wyraził opinię że stosowanie tzw "telewizorków" jest niesportowe. Czasy się zmieniają... ;)

Czy to dobrze? Niech każdy oceni sam :)

Ja oceniłem. Ten kto twierdzi, że przy łowieniu z gruntu (feeder, karpiarstwo etc) zacina samemu, ten nie rozumie działania zestawów, najwidoczniej  pan  Strzelecki też nie pojmował :) Tak więc to nie czasy się zmieniają w znaczeniu jakie podajesz, ale ludzie więcej wiedzą na temat wędkarstwa. PZW  sprawiło, że wiedzy u nas było jak na lekarstwo. Jeszcze kilka lat temu powszechne było łowienie na wodach stojących z wędkami ustawionymi do góry, a rurka antysplątaniowa tu był standard u 95% wędkarzy minimum. W kilka lat nadrobiono sporą część zaległości, i PZW nie miało tu praktycznie żadnego udziału.
Lucjan

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #24 dnia: 19.11.2020, 10:51 »
Ja oceniłem. Ten kto twierdzi, że przy łowieniu z gruntu (feeder, karpiarstwo etc) zacina samemu, ten nie rozumie działania zestawów, najwidoczniej  pan  Strzelecki też nie pojmował :)

Akurat pan Strzelecki uważał że stosowanie jakikolwiek dokarmiaczy (akurat koszyków jeszcze wtedy nie było) jest niesportowe a o samo zacięciu się nie wypowiadał bo regulamin był jaki był. I widzę w tej opinii pewien sens... mianowicie taki że zrobienie kul zanętowych o odpowiedniej konsystencji w stosunku do siły nurtu jest trudne. A odpowiednie ich położenie na dnie i jeszcze zarzucenie zestawu w miejsce gdzie powinien być też łatwe nie jest.

Co by nie mówić drgająca szczytówka i koszyki pozwoliły dwunożnym kormoranom praktycznie wyczyścić polskie wody z większości ryb.

A czy przy łowieniu z gruntu zacina się samemu? W mojej opinii w 90% przypadków zacięcie to bardziej rytuał niż potrzeba.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #25 dnia: 19.11.2020, 11:00 »
Polityczny możesz to wskazać w regulaminie PZW ... nawet jak mówisz swego czasu.... czyli kiedy ....i jakim....
Cyt."Swojego czasu był w regulaminie PZW zapis że obciążenia w gruntówce nie można blokować. "
Maciek

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #26 dnia: 19.11.2020, 11:19 »
Polityczny możesz to wskazać w regulaminie PZW ... nawet jak mówisz swego czasu.... czyli kiedy ....i jakim....
Cyt."Swojego czasu był w regulaminie PZW zapis że obciążenia w gruntówce nie można blokować. "

Mogłem się pomylić ale jeśli taki zapis był to nie w tym wieku :)
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #27 dnia: 19.11.2020, 11:25 »

Akurat pan Strzelecki uważał że stosowanie jakikolwiek dokarmiaczy (akurat koszyków jeszcze wtedy nie było) jest niesportowe a o samo zacięciu się nie wypowiadał bo regulamin był jaki był. I widzę w tej opinii pewien sens... mianowicie taki że zrobienie kul zanętowych o odpowiedniej konsystencji w stosunku do siły nurtu jest trudne. A odpowiednie ich położenie na dnie i jeszcze zarzucenie zestawu w miejsce gdzie powinien być też łatwe nie jest.

Ale nie sugerujesz chyba, że należy wartościować techniki w zależności od trudności, im bardziej skomplikowane, tym lepsze. Wg mnie chodzi o to aby być skutecznym, do tego im prostszy sposób, tym lepiej. To jest właśnie lepsze, zwłaszcza jeżeli się wiąże z mniejszymi ilościami towaru jaki trafia do wody :)

Nie wiem czy jest sens w ogle dyskutować nad opiniami takiego pana Strzeleckiego, bo widać, że pochodzą one z innej epoki, gdzie beretowało się wszystko. A słowo sport tutaj ma dziwny sens, bo jeżeli chodzi o rywalizację, to należy wygrać, zgodnie z przepisami. Sport dotyczył do kilku lat wstecz tylko spławika (feeder jest od lat kilku jako dyscyplina), więc nęcenie koszykiem nie wchodziło w rachubę. Zaś sport przy zabieraniu ryb (a tak było w latach wyjscia tej książki, czyli w osiemdziesiątych) nie jest żadnym sportem, no chyba, że 'narodowym' :)
Lucjan

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #28 dnia: 19.11.2020, 11:34 »
Ale nie sugerujesz chyba, że należy wartościować techniki w zależności od trudności, im bardziej skomplikowane, tym lepsze.

W moim przekonaniu są techniki łatwiejsze i trudniejsze. Na przykład za bolonkę która w porównaniu do innych technik spławikowych podobno nie jest zbyt skomplikowana w ogóle się nie biorę i bezwstydnie idę na łatwiznę czyli grunt i koszyk (przynajmniej na Wiśle). Co nie oznacza że nie doceniam kunsztu i mistrzostwa tych którzy na bolonkę łowią i to z sukcesami.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dystansowe łowienie feeder vs karpiówka
« Odpowiedź #29 dnia: 19.11.2020, 12:12 »
Ja wychodzę założenia, że wędkarz ma być skuteczny, nie zaś gwiazdorzyć i łowić najtrudniejszymi technikami aby coś komuś udowadniać. Bolonka to technika do zawodów spławikowych, w UK jej prawie nikt nie stosuje dlatego, że tu zawody polegają na złowieniu większej ilości ryb wagowo, różnymi technikami, nie zaś tylko jedną. Gdyby była ona skuteczniejsza niż feeder, tyczka, bat czy stick, to wtedy by jak najbardziej ją stosowano.

Uważam, że nie ma się czego wstydzić że łowimy jak nam wygodnie, bo wędkarstwo ma nam sprawiać przyjemność, nie jest zaś konkursem na to jaką techniką się łowi i jak skutecznie, nie ma tu jakiegoś systemu punktacji za styl. I właśnie wiele złego zrobili polscy wyczynowcy spławikowi, którzy w pewnym momencie stwierdzili, że ich łowienie jest najlepsze, i mieliśmy przez wiele lat dyktat odległościówki i tyczki z batem i co się z tym wiąże  -nęcenie za pomocą kul, czyli pozytywne (dużymi ilościami towaru). Ci co łowili w zawodach udowadniali z uporem maniaka, że to najskuteczniejsze łowienie, chcąc przekonać do tego tych co w zawodach nie startują. A że zaczynali łowić 2-3 godziny po przyjściu nad wodę, to inna sprawa, jakoś nie chcieli się już tym chwalić w filmach czy artykułach :) Kilka razy byłem z kumplem na rybach ostatnio, i on ma nawyki wyczynowe z Polski łowi głównie tyczką. Miał raz gotowe kule, z ziemią i gliną, w kilku wersjach. Złowiłem więcej ryb na matchówkę, nęcąc tylko białymi i konopiami, z taktyką prostą jak drut :)

Wielu wędkarzy popełnia ten błąd, że patrzy się na wyczynowców uważając, ze jak oni coś pokazują, to tak trzeba robić, bo to jedyna słuszna rzecz. Zazwyczaj tak, ale nie zawsze. Świetnym przykładem jest łowienie na sporych odległościach. Teraz prawie nie ma kijów do tego, które nie są feederami lub karpiówkami. A przy łowieniu na dwie wędki o wiele lepsze jest ustawienie ich na wprost, do tego takie kije mogą być o 30-40 cm krótsze, gdyż w feederze szczytówka nie 'bierze udziału' w zarzucie. Więc kij odległościowy mógłby być krótszy, co znów jest ułatwieniem. Gdyby zmieniono regulamin zawodów, i zezwolono na użycie dwóch wędek, wydłużając czas zawodów, wtedy wyczynowcy zmienili by podejście, i na rynku ukazałyby się nowe modele kijów, dopasowano by techniki pod tym kątem. Teraz są póki co brzanówki o podobnej charakterystyce, jednak dopasowane są one do łowienia brzan na rzece głównie, i mają specyficzne progresywne ugięcie. Ale z racji, że wyczynowcy pokazują jak łowią na dystansach feederami, praktycznie wszyscy tez kupuja feedery. I włąśnie przy łowieniu na dwie wędki lub w nocy to się nie trzyma kupy, bo jest po prostu niewygodne (co innego jak łowimy jednym kijem).

Dlatego dobrze jest dążyć do tego aby zrozumieć, jak działa zestaw, co daje nam wyniki, aby samemu łowić tak, jak nam wygodniej,bez kopiowania na siłę kogoś, kto łowi na zawodach. Stąd wielu ma zastrzeżenia do karpiarzy i alarmów chociażby, uważając, że feeder jest lepszy. A wcale nie musi, w przypadku zaś łowienia w nocy lub na długiej zasiadce (na wodzie stojącej) na pewno lepszy nie jest. Dwa feedery nocą to często znęcanie się nad samym sobą, zwłaszcza jak jest zimniej.
Lucjan