Jak widzę koleżeństwo niezbyt jest obeznane z zasadami panującymi na chińskim portalu handlowym.
W ogólnym zarysie: sprzedawca na Aliexpressie nawet nie powącha gotówki za sprzedany towar dopóki klient nie potwierdzi jego otrzymania. W razie gdy towar nie dotarł w wyznaczonym terminie wytacza się sprzedawcy spór który jest rozstrzygany szybko i na temat, niemal zawsze po myśli kupującego. W tak ewidentnym przypadku jak te sklepy, które nagle zakończyły działalność, a przedtem oferowały m.in. dziwnie tanie kołowrotki Shimano i Daiwa, szybki zwrot gotówki jest gwarantowany, bo oszuści nie pofatygowali się nawet z wysyłką więc dla właścicieli portalu sprawa jest oczywista.