Ja wczoraj byłem na chwilę na Białce, później na Dunajcu z nimfą i nadzieją na pstrąga. Uwkurzałem się, domarzłem, kilka razy splątałem zestaw i nawet oznak ryby... Porażka. Jeszcze wyciągłem na takie łowy narzeczoną.. Aż mi Jej szkoda...
Po kilku ostatnich próbach z pickerem i nimfą, wracam z powrotem do przepływanki.. W moich rękach to najskuteczniejsza metoda.. Byle pogoda się poprawiła.