Z racji urlopu postanowiłem wybrać się na Łowisko Dąbrowa (okolice Poznania)
W tygodniu woda czynna od godziny 8. Niespiesznie wstałem, kawa, pakowanko i ok 8.30 z racji lekkich korków byłem na miejscu. Pierwszy i sam nad wodą. Od możliwości wyboru miejsca aż głowa boli. Nie zastanawiając się długo i po wczorajszych konsultacjach z Michałem_Mikuła
poszedłem na cypel. Ok 9.30 dwie wędki w wodzie i nęcenie wstępne koszyczkiem 30g. (stara mrożona zanęta + QQ + zamrożone robaki)
Stanowisko dowodzenia:
Przez pierwszą godzinę nic się nie działo.... Już zaczynam narzekać, że pogoda nie ta, miejsce złe, ciśnienie spadkowe (kto wie co jeszcze
)
Przetarcia są, brań brak. Zacząłem od Dumbelsa czerownego Drennana. i QQ konserwowej na drugiej wędce. Nic, nada, zero.
Zmieniam na klasyka
: Sonu pikantna kiełbasa 8mm.
Siedzi
nasępmy
Jeden z większych
Jest i karaś
Takie selfie
Rybki brały na wszystko QQ, Sonu pikantna, Drennan Dumbelsy Czerwone, Ringersy itp.
Jednakże lubiły różnorodne menu, po paru braniach potrzebowały zmiany przynęty aby znowu zacząć uwieszać się na haczyku.
Końcowy wynik to 15 karpii i 2 karasie.
Ok. 14 spakowałem się, do domu a w tym czasie zaczęło padać