Gratulacje dla wszystkich łowców
Ja mimo niesprzyjającej pogody wybrałem się wczoraj na mój ulubiony staw PZW.
Na miejscu był tylko jeden wędkarz, trochę wiało i było zimno. W sumie cała sesja trwała 3,5 godziny.
Właściwie zawsze po rozłożeniu pierwsze rzuty wykonuję bez nęcenia, tylko kukurydza na haku.
Pierwszy zarzut, branie i karp...
Potem przerwa, zero brań, zmieniam przynętę, pelet halibutowy i ananasowy, zaczynam regularnie nęcić dwa miejsca.
Na drugie branie czekałem około 45 minut, w podbieraku ląduje troszkę pokiereszowany amur.
Pogoda się pogarsza, zaczyna mocniej wiać, tworzy się fala ale łowię dalej.
Po godzinie wpada następny amur +50 cm, piękny i waleczny.
Na sam koniec podczas wyciągania zestawu na haku, bez jakiegokolwiek wskazana spławika, uczepił się piękny leszcz.