To i ja się w końcu pochwalę
W sobotę byłem kilka godzin na jednej z podkrakowskich żwirowni. Udało się złowić pierwszą w życiu sieję a w dodatku na metodę
Trafił się jeszcze tęczak na rosówkę, przyłów w poszukiwaniu lina
Wczoraj natomiast kilka godzin na zalewie, trafił się karp oraz pierwszy w sezonie lin na spławik
Fotki w załączniku