Dziś od 6:00 do 15:00.
Nęcenie kukurydzą z biedry + pocięte rosówki. Najprostszy grunt: ciężarek 15g na krętliku + stoper + krętlik + 10-15 cm przypon z hakiem i włosem.
Na włosie kawałki rosówki zablokowane kukurydzą + push-stop. Zestaw 2-3 m od brzegu. Dzika woda.
Od 6 do 11 ryba się pławi, żeruje. Wiele brań, ale za szybko zacinam. Ciepło +7...+10oC, prawie bezwietrznie (NNE), pochmurno. Jeden spięty japoniec, drugi 25 cm na brzegu. Krótkie, ale zacięte hole.
Około godz. 11:00 brania na grunt ustają, ale ryba pławi się nadal i grasuje w grążelach.
Uruchamiam spławik (Drennan Crystal Insert 2BB) i krótki 8-10 cm, przypon z hakiem #16. Głębokość wody ~50 cm, 2-3 m od brzegu, na skraju i pomiędzy grążele. W ciągu następnej 1-1,5 godz.: spięte dwa japońce, następna na brzegu melduje się wzdręga około 15 cm, mały linek ~13 cm, parę japońcow ~20 cm, linek 18,5 cm (extra szybki i mocny odjazd po zacięciu!).
Cały czas, co 1,5-2 godz. garstka kuku do wody na zanętę.
Około godz. 13:00 słońce nieźle pali, a brania niemal ustają. Tak, z drobnymi, nielicznymi braniami do 15:00.
W sumie: 6-7 japońców 15-25 cm, wzdręga 15 cm, sznurki (małe liny) 13 i 18,5 cm.