Gratulacje dla wszystkich łowców
Dawno mnie tu nie było ostatnio brak czasu na wszysko o rybach nie wspominając. Udało mi się jednak wyrwać z pracy i z naszym forumowym kolegą Markiem zaliczyliśmy dobę na fajnej komercji. Nastawialiśmy się na karpie, ale karpie zajęte były amorami w trzcinach i nie miały czasu na jedzenie. Pierwszy raz coś takiego widziałem, miałem wrażenie, że w trzcinach walczą niedźwiedzie
Już po kilkunastu minutach pierwszy odjazd i ryba parkuje w trzcinach. Pada decyzja, że wsiadamy w łódkę i smigamy po rybkę. Na miejscu okazuje się, że rybka nie wjechała mocno w trzcinowisko i udaje się ją szybko podebrac. W pierwszej chwili myślałem że to karp, po zajrzeniu do podbieraka okazało się, że to karaś. Nowa zyciowka
Jest tylko jeden problem nie zmierzyliśmy go, ale był wielki coś ok 50cm.
Potem kilka godzin bez brania, dopiero po zmierzchu mam pierwsze branie karpia. Do połowy hol szedł super, potem karp podjął decyzję, że wraca do domu i nie byłem w stanie zatrzymać go na żyłce
Potem nie miałem już żadnego brania. Pogoda piękna spaliśmy pod gołym niebem bez namiotów
U Mark działo się więcej i wyniki lepsze, ale niech sam się pochwali.
Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka