Rodzinna wyprawa na ryby.
Nagle odjazd i na feederku melduje się karpik 18,5kg
. Pół godziny walki! Żyłka 0,25, przypon 0,2 i haczyk 12 dobrze że drennana. Syn biegał po łowisku za podbierakiem żeby zmieściło się 102cm ryby. Żyłkę bedę musiał skrócić ze 20m bo tak ją poskręcało że ciężko ją nawinąć na kołowrotek. Żona, dzieci i ja japa taka
. Do tego na drugą wędkę podczas holu zaczepił się 45 cm profesor( pierwszy raz w Opatowie). I jeszcze żona stwierdza że muszę mieć większy podbierak u matę! Normalnie raj na ziemi.