Dziś pogoda gorsza niż wczoraj.
Chmury groziły deszczem, ale pokropiło krótko i symbolicznie.
Ryby brały chimerycznie, falami, więc wynik nie oszałamia.
Znacznie gorsze było to, że dziś miałem bardzo dużo spinek, dosłownie jak nigdy.
Co gorsza w ten sposób straciłem dwie naprawdę fajne ryby
Na takiej wodzie, gdzie tych większych ryb jest niewiele to naprawdę boli.
Piękne odjazdy i próba przyhamowania i zonk - spinka. Muszę zapomnieć o tym dniu.
Suma sumarum dzień zakończyłem z 8 czy 9 karpiami i 4 leszczami.
2 leszcze "szkieletory" , natomiast 2 już fajniejsze :
Niecodzienny przyłów
Zupełnie się nie bał, prawdopodobnie dałbym radę go złapać ( choć po co
)
Posiedział, zszedł sobie do wody, napił się i mnie " pożegnał ".