Wczoraj w końcu udało mi się wyrwać nad wodę. Pojechałem na Żbika. Po zanęceniu cisza przez godzinę, a potem rybki weszły. U innych nad wodą cisza. Nałowiłem się żyletek, 2 leszczyki miały po 40 kilka cm.
Jedna kwestia - niektórzy twierdzą, że metoda nie daje u nich żadnych brań. Na jednej wędce miałem podajnik 20 g, brania były, ale ciężko mi było napiąć żyłkę, bo przesuwałem podajnik. Dokleiłem do niego 10 g. Już mogłem wygiąć szczytówkę, ale ustały brania. Prosta sprawa - podajnik zaczął zapadać się w mule. Niby głupie 10 g, a momentalnie koniec brań i jakichkolwiek wskazań.
To jest tylko jeden z wielu czynników, które mogą powodować brak brań.