Praca wczoraj sprawiła, że nie mogłem pojechać na nockę.
W związku z tym potencjalne leszcze musiały ustąpić pola polowaniu na karpie ( karpiki).
Coś tam połowiłem, szkoda że naprawdę małe - 12 karpi , linek, sporo spinek.
Pewnie gdybym zszedł z rozmiarem haka lub przynęty zapinałyby się lepiej.
Do końca liczyłem jednak na przełamanie i jakieś sztuki konkretniejsze.
Tak się nie stało, natomiast trafił się kolejny w tym roku przyłów w postaci szczupaka.
Delikwent miał 75 cm i jakieś 3,30 kg. Cały i zdrowy wrócił do wody.
Amator pomarańczowej czekolady :