Michał śliczny jesienny karp
Kurczę podobny klocek mi się dzisiaj spiął, ale do rzeczy.
Po mimo ograniczonego czasu, ze względu na III zmianę w pracy, dziś rano pojechałem na żwirownię. Mocno nie wyspany, postanowiłem chociaż kilka godzin nacieszyć się październikowym słońcem, przed koleją szychtą. Krótka 5 godzinna sesja na ulubionym miejscu.
Ciężko było wejść w kontakt z rybą, zajęło mi to ponad 2 h. Myślę, że powodem było mocne jak na tą porę słońce. Co jakiś czas bowiem, obserwowałem spławy większych ryb. Ewidentnie karpie chodziły w górnych partiach dość głębokiej żwirowni.
Finalnie miałem 3 karpie na kiju. Dwie pierwsze niestety się spięły, w tym całkiem przyzwoity golec. Rybka po kilu minutowym holu zeszła przed podbierakiem. Myślę, że mogła mieć pod 5 kg. Na pocieszenie na macie zawitał 50 cm glutek
Wszystkie brania bardzo delikatne, zero odjazdów, rybek pobierał pokarm niczym w listopadzie. Umiarkowanie zadowolony wróciłem do domu. Teraz kawulec i trzeba jechać zarobić na te moje wypady