Obrzydliwe łowisko, wanna betonowa z widokiem na kominy i chłodnie zakładów azotowych. Łowisko z ogromnymi leszczami, karpiami. Mnóstwo grubej płoci (bierze wiosną , jesienią i zimą). Występuje tam spora liczba drapieżników. I co z tego, jak łowisko zdominowane przez "karpiarzy" i emerytów mięsiarzy, którzy zaraz po zarybieniu okupują zbiornik. A jak już przełowią te rybki do zabrania to zaczyna się obozowisko karpiowe z przerzucającymi się chłopcami z jednej na drugą stronę ponieważ połowa łowiska jest "trudna" do wyznaczenia, Na środku zbiornika usypany jest wał z kulek i innego rodzaju pelletu. Nie polecam dla ludzi szukających spokoju. Gwarne łowisko spotkań towarzyskich, przy namiotach karpiowych rozbitych jakieś 500 m od miejsca swojego zamieszkania. Pizze na dowóz i odrobina alkoholu są na porządku dziennym. Ale ryby są, fakt i nic poza tym. Dodam, że jest to woda przemysłowa ZA Puławy i wymaga dokupienia specjalnego zezwolenia. Wiele weekendów łowisko nieczynne z uwagi na organizowane tam zawody.