Autor Wątek: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie  (Przeczytany 108977 razy)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #690 dnia: 17.03.2018, 11:47 »
Ja tu gdzieś pisałem jak to u mnie wygląda i dlaczego nic nie da się zrobić na poziomie koła nawet jak chcesz :(
Mariusz Ty chyba sam tu napisałeś, że zrezygnowałeś z bycia w SSR, bo już nie opłacasz "tego Okręgu". Czy alternatywą dla chcącego sobie w wolnej chwili  połowić wędkarza z Warszawy lub Łodzi ma być szukanie przyjaznego mu koła położonego kilkadziesiąt kilometrów dalej, w którym coś robią w celu poprawy stanu wód? To chyba nie o to tu chodzi.

Czy jak ktoś kupuje mieszkanie we wspólnocie mieszkaniowej to społecznie w wolnych chwilach sprząta klatkę schodową, zamiata i odśnieża chodniki, kosi trawnik? Nawet prawo o stowarzyszeniach nie zakłada żadnych prac społecznych, bo zgodnie z art 33. ust. 1 tej ustawy majątek stowarzyszenia powstaje ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów, dochodów z własnej działalności, dochodów z majątku stowarzyszenia oraz ofiarności publicznej.
Nie ma aktualnie w Polsce jak i na świecie stowarzyszenia, które opierałoby się na pracach społecznych.Nie ma. Prace społeczne są obligatoryjne wyłącznie wtedy jak nie płacisz lub jako element "inicjacji"  - przyjęcia do stowarzyszenia (sprawdzenia Cię czy chcesz w ogóle być w tym stowarzyszeniu i realizować cele wspólne). Każdego innego rodzaju prace są wyłącznie dobrowolne. Myślicie, że Anglicy czy Niemcy garną się do pracy w swoich kołach? Nie, bo właśnie nie ma tam tych komunistycznych naleciałości  w stylu konieczności robienia czegoś "społecznie". Społecznie to robią władze koła dysponując środkami na to aby zarybić, na to aby jeden z drugim skosił trawnik, pomalował klubowy pub. Mają z tego tytułu poważanie w lokalnym światku wędkarskim. Do tego jest kontrola i są kary, bo jak słusznie zauważyliście mogą być nawet srogie kary, ale będą one totalnie nieskutecznie jeżeli nie będzie kontroli.

Zobaczcie co by było gdyby zlikwidować Okręgi i stworzyć prężnie działający Zarząd Główny złożony z 5-10 osób z rozbudowanymi działami w których siedzą fachowcy (np. dział ochrony wód, zarybień, prawny), a nie zarząd składający się z działaczy z Piździszewa Dolnego, którzy za zasługi na swoim terenie w sprzątaniu, pomocy przy wrzucaniu ryb do wody albo w wyniku "gierek politycznych" zostali Panami Polskich Wód, bo potrzebują albo przedłużenia kut...sa na stare lata albo dostępu do władzy i środków finansowych stowarzyszenia.

Znalazłaby się kasa i na szkółki wędkarskie (a nie jak jest teraz np. na północy Polski, że kasa na szkółki pochodzi z Unii Europejskiej z rybactwa w ramach LGR i bierze się dużą kasę na szkolenie dzieci po czym szkółka wygląda tak, że na szkoleniu są.... głównie dzieci władz LGR m.in. zawodowych rybaków), prelekcje w szkołach na temat roli wędkarzy w ochronie środowiska wodnego, jak i kasa na kontrolę. Pierwszy lepszy przykład tego o czym mówię. Koło w Piździszewie Dolnym mające osobowość prawną występuje o dofinansowanie budowy pomostów ze środków unijnych dostępnych u nich w województwie bez tej całej związkowej biurokracji. Koło występuje o dofinansowanie kontroli  bezpośrednio do działu ochrony wód w ZG. Ile mamy okręgów? Ile jest osób w Zarządach każdego z Okręgów, we władzach każdego z Okręgów - łącznie od kilkunastu do kilkudziesięciu plus biurokracja. Zerknijcie sobie w sprawozdania finansowe Waszych Okręgów to zobaczycie gdzie jest przejadana kasa tego stowarzyszenia.   

I właśnie, że w każdym stowarzyszeniu panuje podejście "płacę-wymagam" Tylko, że u nas mało się płaci, a wymaga wiele.

 

Offline MarioG

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 126
  • Reputacja: 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Prawie pod Warszawą
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #691 dnia: 17.03.2018, 12:21 »
Ale przy braku aktywności członków nie dokona sie ŻADNYCH zmian.
Nie ma takiej możliwości.
Nic nie zrobi się samo.

Zmiany i działania muszą wychodzić od dołu i piąć sie do góry.

Jeśli nie ma checi. Jesli nie ma działań. Nie ma zmian.
Żeby zmieniać trzeba zastępować bieżace władze. Na każdym szczeblu.
Realne działania są w stanie doprowadzić do zmiany wymiarów ochronnych. Do utworzenia wód no kill. Do zwiększenia kontroli. Potem można iść dalej.
Potrzeba ludzi i chęci.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka


Mario
Mazovia Fishing Team

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #692 dnia: 17.03.2018, 12:47 »
Potrzeba ludzi i chęci.
No właśnie. To wszystko o czym tu mówimy pokazuje jaki to jest kolos na glinianych nogach. Ludziom się nie chce nic robić w stowarzyszeniu, bo nie mają czasu/chęci/mają to po prostu w d..pie. Chcą płacić jak najmniej i żądać jak najwięcej. Uprawiają jak to Koniu fajnie określił "bicie w limicie", bo na to prawo stanowione przez stowarzyszenie wędkarskie im pozwala. Do tego występuje brak kontroli spowodowany brakiem środków finansowych. Związek aktualnie ratuje gospodarka rybacka i gdyby nie ona to już dawno by to wszystko walnęło i doszło do jakiś zmian. Poza tym trzeba zauważyć, że związek się starzeje, coraz więcej osób np. dostaje ulgi, coraz więcej młodych wybiera komercje, bo tam chociaż coś złowią i odpoczną w weekendzik na wspólnym wypadzie z kumplami. Jak gospodarka rybacka jeziorowo-rzeczna przestanie być opłacalna - w rozumieniu pozyskiwania środków unijnych - to wszystko walnie natychmiastowo, opierając się wyłącznie na tych marnych składkach i takich regulacjach oraz przyzwoleniach jakie aktualnie istnieją w PZW.

Offline zwir73

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 422
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #693 dnia: 17.03.2018, 13:04 »
Nie ma aktualnie w Polsce jak i na świecie stowarzyszenia, które opierałoby się na pracach społecznych.Nie ma.
I właśnie, że w każdym stowarzyszeniu panuje podejście "płacę-wymagam" Tylko, że u nas mało się płaci, a wymaga wiele.

Selektor przepraszam i zaznaczam ,że to nie jest atak .
Robisz dobrą robotę ,szukasz ,chce Ci się szukać ,brawo.Stajesz się w tej dziedzinie forumowym ekspertem,ludzie czytają wpisy z przekonaniem ,że jest to jedyna słuszna racja.

Tak więc nie daj się łapać ,na prostych błędach jak np. pierwsze zdanie ,że nie ma stowarzyszenia na świecie ...........,a okazuje się że jest i to to które analizujesz .
STATUT POLSKIEGO ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO
Rozdział I
§ 5
1. Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków, a do prowadzenia spraw
może tworzyć biura i jednostki gospodarcze oraz zatrudniać pracowników.

Co do drugiego cyt.zdania zgadzam się w 100%



Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #694 dnia: 17.03.2018, 13:50 »
Zwir nie odbieram tego jako atak :beer: Tak masz rację. Zabrakło tam słowa "wyłącznie". Chodziło mi o to co mówił Mario, że ludzie społecznie nie angażują się w związek i dlatego jest tak jak jest. No właśnie nie do końca. Samorządność nie oznacza konieczności podejmowania prac społecznych. Samorządność to swoboda ustalania norm wewnętrznych, niezależność od tych z zewnątrz, bycie pewnego rodzaju elitą. Już widzę tych swoich znajomych leniwych Szkotów, czy Anglików,  którzy ochoczo garną się do prac społecznych. A wody pełne ryb. To samo w Niemczech.

Jednak to co odróżnia stowarzyszenie od innych podmiotów to przede wszystkim niezarobkowy cel działania. Wspólny cel działania. Nigdy celem stowarzyszenia nie jest przysparzanie członkom korzyści majątkowych, bo to jest niezgodne z prawem i z sensem zakładania stowarzyszenia. Jak chcesz wyłącznie jeść ryby zawiąż sobie jeden z drugim spółkę, zarejestrujcie ją i wejdźcie w posiadanie wody. Potem zarybiajcie ją i jedz jeden z drugim do woli te ryby. Sensem stowarzyszenia wędkarskiego nigdy nie będzie zapewnienie jego członkom ryb do jedzenia, bo to jest niezgodne z prawem i sensem istnienia stowarzyszenia. Wydaję mi się, że wielu tego nie dostrzega.   

Nie da się podzielić np. majątku jak w spółce pomiędzy członków stowarzyszenia. Stowarzyszenia istnieją nie dzięki pracom społecznym, ale dzięki składkom, a część dzięki prowadzonej działalności gospodarczej, która ma za zadanie powiększać majątek stowarzyszenia i ZAWSZE ma charakter uboczny (dodatkowy) do działalności statutowej. A jak jest w PZW ? Działalność rybacka polegająca na odłowach jest działalnością podstawową przynoszącą związkowi znaczne dochody. Za te marne składki można byłoby jedynie utrzymać 20 stawów w województwie, a nie kilka jezior oraz całą tą związkową biurokrację.

Co jest jeszcze śmieszniejsze, a co o widać chociażby po stanie polskich wód, działalność gospodarcza stowarzyszenia, koliduje z sensem założenia tego stowarzyszenia i de facto działa na niekorzyść członków tego stowarzyszenia. Nie ma drugiego takiego stowarzyszenia w którym prowadzona działalność gospodarcza uderzałaby w podstawowy cel powstania tego stowarzyszenia. Kuriozum :)

Oczywiście wiem, że związek może tworzyć jednostki organizacyjne jak chociażby każde inne stowarzyszenie w Polsce. Tylko co z tego. Jednostki organizacyjne PZW są odzwierciedleniem reformy administracyjnej kraju (podziału na województwa) przeprowadzonej........ w 1975 r. a obowiązującej do.... 31 grudnia 1998r. Mamy rok 2018 r., a cały czas żyjemy statutem, regulacjami wydawanymi w oparciu o ten statut, jak i podejściem do wód z czasów komuny :beer:

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #695 dnia: 17.03.2018, 13:55 »
Arek, o to chodzi :thumbup:

Czyli jeśli nie chcę pracować społecznie na rzecz PZW, to nie mogę się domagać poprawy obecnego stanu rzeczy? Mam siedzieć cicho tylko dlatego, że moje składki nie są odpowiednio skalkulowane? To ja muszę przekonywać innych wędkarzy do tego, że zabieranie ryb w granicach dzisiejszych norm jest złe? To ja muszę uświadamiać innych, że musimy przestrzegać wymiarów i okresów ochronnych? Na cotygodniowych zebraniach? W takim razie jestem za całkowitą komercjalizacją tego typu organizacji, bo nie lubię, gdy ktoś robi mi łaskę. Tak, chcę płacić i wymagać. Mówiąc szczerze, to do głowy by mi nie przyszło robienie ze swojego "społecznikowania" karty przetargowej, którą mógłbym szachować tych, którzy nie mają wewnętrznej potrzeby pracowania za darmo.

Co z tymi, których nie będzie stać na płacenie wysokich składek? Cóż, niech dostaną ulgi i zniżki w zamian za prace społeczne. Tak byłoby sprawiedliwie.

W Ameryce łowią bassy i łososie. Biedacy, nie mają ogólnokrajowego związku wędkarskiego opierającego działalność na pracy społecznej swoich członków. Do tego biją murzynów...
Jacek

Offline zwir73

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 422
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #696 dnia: 17.03.2018, 14:07 »
Zwir nie odbieram tego jako atak :beer: Tak masz rację. Zabrakło tam słowa "wyłącznie". Chodziło mi o to co mówił Mario,

Zabrakło słowa "wyłącznie" lub "praktycznie" .W dalszej części tekstu zgadzam się  ,a pod słowami Mario
cyt.Ale przy braku aktywności członków nie dokona sie ŻADNYCH zmian.
Nie ma takiej możliwości.
Nic nie zrobi się samo.

Zmiany i działania muszą wychodzić od dołu i piąć sie do góry.

Jeśli nie ma checi. Jesli nie ma działań. Nie ma zmian.
Żeby zmieniać trzeba zastępować bieżace władze. Na każdym szczeblu.
Realne działania są w stanie doprowadzić do zmiany wymiarów ochronnych. Do utworzenia wód no kill. Do zwiększenia kontroli. Potem można iść dalej.
Potrzeba ludzi i chęci.


Podpisuje się rękoma i nogami. :)

Offline DarekM

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 546
  • Reputacja: 67
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź / Burzenin
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #697 dnia: 17.03.2018, 14:13 »
W Ameryce łowią bassy i łososie. Biedacy, nie mają ogólnokrajowego związku wędkarskiego opierającego działalność na pracy społecznej swoich członków. Do tego biją murzynów...

"Taka murzyńskość" ;D :thumbup: :beer:
Pozdrawiam Darek

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #698 dnia: 17.03.2018, 14:17 »
Już wiem! Oni mają ryby, bo biją murzynów. Przecież to takie proste... :D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline DarekM

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 546
  • Reputacja: 67
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź / Burzenin
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #699 dnia: 17.03.2018, 14:29 »
Widocznie PZW ma nas za murzynów :facepalm:
Pozdrawiam Darek

Offline zwir73

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 422
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #700 dnia: 17.03.2018, 14:33 »
Czyli jeśli nie chcę pracować społecznie na rzecz PZW, to nie mogę się domagać poprawy obecnego stanu rzeczy?
Załóżmy jest grupa ludzi ,coś sobie utworzyła i przyjęła jakiś plan,regulamin, jak będą działać ,włożyła wkład finansowy lub swój cenny czas ,aby to usprawniać. Chodzą koło tego jak potrafią i  przychodzi "nowy" ,rzuca parę groszy i żąda ,albo jak już się udało, to On też chce i dyktuje ma być tak i siak.

Zadam takie pytania :
Jak podeszliście do zapisów na zlot, wobec "nowych" forumowiczów?
Jak podchodzicie do "nowych" gdy tylko chcą coś opchnąć na giełdzie?

Ja Wasze podejście rozumiem,ale czy wszyscy są traktowani Tu tak samo?
W grupie gdzie nie ma stołków ,pieniędzy ,układzików itp.itd.

"nowy" czyt. nieudzielający się

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #701 dnia: 17.03.2018, 14:40 »
W Ameryce łowią bassy i łososie. Biedacy, nie mają ogólnokrajowego związku wędkarskiego opierającego działalność na pracy społecznej swoich członków. Do tego biją murzynów...

"Taka murzyńskość" ;D :thumbup: :beer:

Aż się prosi zaprezentować trochę większy wycinek pewnej rozmowy, która przeszła do historii polskiej polityki:

- Będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę A. Frajerzy, kompletni frajerzy. Mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę - mówi S.

- Taki sentymentalizm - dopowiada R.

- Taka murzyńskość - kwituje S.

 :P


Offline MarioG

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 126
  • Reputacja: 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Prawie pod Warszawą
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #702 dnia: 17.03.2018, 14:53 »
Zwir nie odbieram tego jako atak Tak masz rację. Zabrakło tam słowa "wyłącznie". Chodziło mi o to co mówił Mario,

Zabrakło słowa "wyłącznie" lub "praktycznie" .W dalszej części tekstu zgadzam się  ,a pod słowami Mario
cyt.Ale przy braku aktywności członków nie dokona sie ŻADNYCH zmian.
Nie ma takiej możliwości.
Nic nie zrobi się samo.

Zmiany i działania muszą wychodzić od dołu i piąć sie do góry.

Jeśli nie ma checi. Jesli nie ma działań. Nie ma zmian.
Żeby zmieniać trzeba zastępować bieżace władze. Na każdym szczeblu.
Realne działania są w stanie doprowadzić do zmiany wymiarów ochronnych. Do utworzenia wód no kill. Do zwiększenia kontroli. Potem można iść dalej.
Potrzeba ludzi i chęci.


Podpisuje się rękoma i nogami. :)
Miło, że choć jeden mnie rozumie.

Reszta uważa że wplaci składkę, ponarzeka w internecie i tym samym zmiany dokonają sie same.

Chyba odpuszczę bo szkoda mojego zdrowia.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka


Mario
Mazovia Fishing Team

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 438
  • Reputacja: 351
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #703 dnia: 17.03.2018, 15:06 »
Sensem stowarzyszenia wędkarskiego nigdy nie będzie zapewnienie jego członkom ryb do jedzenia, bo to jest niezgodne z prawem i sensem istnienia stowarzyszenia. Wydaję mi się, że wielu tego nie dostrzega.   

A czy ktoś próbował już zainteresować tym sąd? W sensie: czy były jakieś sprawy przeciwko PZW?
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 009
  • Reputacja: 475
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #704 dnia: 17.03.2018, 15:09 »
Myślę, że bilans zdrowia będzie na korzyść drugiej strony po Twojej kapitulacji.
PZW to nie kółko harcerskie, a potężna machina gdzie wodą na młyn są ogromne pieniądze.
Ich mokrym snem jest to żebyśmy do tego wszystkiego zapitalali jak mróweczki i cieszyli się z łaskawie rzuconych okruchów.
Jak do kogoś nie przemawia to jak wygląda sprawa za granicą czy nie dociera do niego to co zostało napisane w tym temacie, szczególnie założyciela, to nikt nic na to nie poradzi.
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!