Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: pr00 w 31.03.2021, 20:55

Tytuł: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 31.03.2021, 20:55
Żona pokazała mi relacje na insta, głowa przy głowie i każdy z wiadrem. Naprawdę taki niedobór jedzenia jest w kraju ?

(https://i.postimg.cc/TY0Yj4bN/Screenshot-20210331-202704-Instagram.jpg)
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 31.03.2021, 20:58
Jest pandemia, ludzie tracą pracę i szukają czegokolwiek żeby do przysłowiowego wiadra włożyć :P
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Bombay w 31.03.2021, 21:00
Żona pokazała mi relacje na insta, głowa przy głowie i każdy z wiadrem. Naprawdę taki niedobór jedzenia jest w kraju ?

(https://i.postimg.cc/TY0Yj4bN/Screenshot-20210331-202704-Instagram.jpg)
Co w tym nadzwyczajnego? Łowią śledzie od cholery tego wchodzi ale co roku tarło śledzia jest coraz słabsze dzięki unii europejskiej i jej regulacjom.
Tak wędkarze od lat stoją i będą stali.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 31.03.2021, 21:09
No panowie, na sałatkę śledziową, wszak Święta tuż-tuż :D
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Bombay w 31.03.2021, 21:14
No panowie, na sałatkę śledziową, wszak Święta tuż-tuż :D
To nie tak. Jak ktoś nigdy nie jadł śledzi smażonych, ikry, mleczu to tego nie zrozumie. To pyszna ryba która jest dostępna w gigantycznych ilościach aczkolwiek faktycznie to mało etyczne choć z drugiej strony... To było jest i będzie.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mardead w 01.04.2021, 06:04
Patrząc na tę fotkę, to śledz już nie bierze. Jak bierze to stoją obok siebie ramie w ramie i każdy łowi w hurtowej ilości. Złowienie pełnego wiadra w godzinę to żaden wyczyn. Ja tak nigdy nie łowiłem, bo dla Mnie to nie wędkarstwo, tylko pozysk mięska.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 01.04.2021, 07:28
Moim zdaniem takie praktyki powinny być karalne. Ostatnio coś mówili w TV o wymieraniu Bałtyku. Ci ludzie są gorsi niż zwierzęta.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.04.2021, 07:54

Co w tym nadzwyczajnego? Łowią śledzie od cholery tego wchodzi ale co roku tarło śledzia jest coraz słabsze dzięki unii europejskiej i jej regulacjom.
Tak wędkarze od lat stoją i będą stali.

Rozumiem, że tarło śledzia jest mocniejsze dzięki polskim mięsiarzom, tak? Bić rybę wpływająca na tarło, to znaczy nie dopuścić do złożenia jaj i ich zapłodnienia. Te zdjęcie to nic, bo są miejsca, gdzie stoją ludzie jeden przy drugim z wielkimi beczkami za sobą, i łowią wielkie ilości śledzia, wręcz na przemysłowa skalę.

Sorry, ale takie rzeczy jakie piszesz są po prostu śmieszne. Za bezrybie na polskich wodach śródlądowych też odpowiada UE zapewne, tak? :facepalm:
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 01.04.2021, 07:58
Część rybaków sprzedało kutry, dostali kasę za likwidację działalności. Teraz robią gdzieś na etacie i być może (podkreślam - być może) dorabiają sobie tak przed świętami do pensji.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 01.04.2021, 08:10
Część rybaków sprzedało kutry, dostali kasę za likwidację działalności. Teraz robią gdzieś na etacie i być może (podkreślam - być może) dorabiają sobie tak przed świętami do pensji.

Nie jest to żadne wytłumaczenie, żeby dorobić trzeba walić rybę w łeb na masową skalę ? Powinny być grube mandaty za takie praktyki szczególnie kiedy ryba wpływa na tarło.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Frankestin w 01.04.2021, 08:12
Znam jednego "mędrca", który tak pozyskanym śledziem karmi ryby w swoim łowisku. A wyciąga tego całe wiadra :(

Między innymi takimi patologicznymi zachowaniami spowodował, że już go nie odwiedzam. 
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 01.04.2021, 08:13
Nie jest to żadne wytłumaczenie, żeby dorobić trzeba walić rybę w łeb na masową skalę ? Powinny być grube mandaty za takie praktyki szczególnie kiedy ryba wpływa na tarło.
Dobrze wiem, że to żadne wytłumaczenie. Ale mentalność ludzka jest trudna, o ile w ogóle możliwa do zmiany.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 01.04.2021, 08:34
Nie jest to żadne wytłumaczenie, żeby dorobić trzeba walić rybę w łeb na masową skalę ? Powinny być grube mandaty za takie praktyki szczególnie kiedy ryba wpływa na tarło.
Dobrze wiem, że to żadne wytłumaczenie. Ale mentalność ludzka jest trudna, o ile w ogóle możliwa do zmiany.

To smutne, że coś takiego jest dla nas norma. Ja uważam, że jedynym sposobem jest zabrać im to na czego najbardziej chcą- pieniądze. Nałożyć limity a później w prowadzić kary typu 500 zl od ryby, szybko by się odechciało. Dodatkowo policja miałaby co robić.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2021, 08:47
Normalna sprawa, żeby był limit, nie wiem, kilogram... Ale oni będą tam stać i łowić jedno wiadro... drugie, dziesiąte. I sto wiader weźmie, bo ryba bierze, a potem będzie rozdawał po sąsiadach, a jak nie będą chcieli, to wywali do śmieci. I następnego dnia znowu stanie po kolejne wiadra.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.04.2021, 08:50
Ale mentalność ludzka jest trudna, o ile w ogóle możliwa do zmiany.

E tam :) Powołam się na zakaz palenia w pubach i knajpach. Też było to podobno niewykonalne. I co? Wszystko gra :) Polska nie jest Białorusią, i ludzie mogą robić co innego, kasę mają, niech łowią w innym miejscy i inne ryby. Zerknijcie na te zdjęcia, nie łowią wcale emeryci 8)

Jeżeli chcemy aby było więcej ryby w Bałtyku, trzeba przede wszystkim zaprzestać pewnych praktyk, a co najważniejsze, odbudować populacje wielu gatunków ryb. Tu nie można się powoływać na jakieś prawa, i wskazywać co było dawniej, gdyż ichtiofauna naszej części Morza bałtyckiego została zdziesiątkowana. I nie zwalajmy wszystkiego na UE, bo takiego dorsza bili też ile wlezie wędkarze. Jakież to wygodne zwalić wszystko na rybaków lub jeszcze lepiej, na UE. Ta ostatnia wprowadziła ostre limity ilościowe, ale jak widać to jej wina, że ryby jest mniej. Zapewne gdyby znieść wszelkie obostrzenia, ryba by się sama rozmnożyła, jak sądzą chyba niektórzy. Na skutek działania promieni słonecznych lub stawiania sieci, które odgazowałyby dno morskie :P

Aby ryba się mogła odbudować , potrzebne są silne stada tarłowe, a te konsekwentnie niszczymy od dziesięcioleci, na wiele sposobów, w tym jako wędkarze.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2021, 09:04
Jednym z argumentów za brexitem były limity połowów narzucane przez UE na angielskich rybaków. Lucek, wiesz może, jak się teraz sprawa będzie miała?

Będę ze smutkiem obserwował, jak w ciągu kilku lat pozbawieni hamulców rybacy przetrzebią swoje łowiska i stwierdzą, że ryb ubywa przez zmianę klimatu i kormorany. Może zaczną nawet tłumaczyć fragmenty prac naukofcuf z IRŚ. Znajdą tam mnóstwo argumentów i danych, które pozwolą im sieciować jeszcze mocniej, by odbudować rybostan.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: robson w 01.04.2021, 09:40
Nie zapominajmy, że Bałtyk się eutrofizuje. Metoda IRŚ jest w tym przypadku znana...
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 01.04.2021, 10:19
Jednym z argumentów za brexitem były limity połowów narzucane przez UE na angielskich rybaków.

Argumenty były trafione i export owoców morza spadł o skromne 83% Tylko tego nie wzięli pod uwagę :D Za kilka miesięcy nie będzie rybaków i sytuacja się unormuje.

Czytałem gdzieś że export łososi spadł o 98% Jak tak dalej pójdzie to będą obowiązkowe porcje do spożycia.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2021, 10:29
A miało być tak pięknie...
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 01.04.2021, 12:00
Będzie stał od rana do nocy, nawali 20 wiader, a później wyrzuci zdechłe do kanału bo nikt nie chce się bawić z patroszeniem , skrobaniem i wietrzeniem mieszkania 2 tygodnie:) , wygodniej kupić gotowe.  Głupota ludzka nie zna granic ........ :facepalm:
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Bombay w 01.04.2021, 15:01

Co w tym nadzwyczajnego? Łowią śledzie od cholery tego wchodzi ale co roku tarło śledzia jest coraz słabsze dzięki unii europejskiej i jej regulacjom.
Tak wędkarze od lat stoją i będą stali.

Rozumiem, że tarło śledzia jest mocniejsze dzięki polskim mięsiarzom, tak? Bić rybę wpływająca na tarło, to znaczy nie dopuścić do złożenia jaj i ich zapłodnienia. Te zdjęcie to nic, bo są miejsca, gdzie stoją ludzie jeden przy drugim z wielkimi beczkami za sobą, i łowią wielkie ilości śledzia, wręcz na przemysłowa skalę.

Sorry, ale takie rzeczy jakie piszesz są po prostu śmieszne. Za bezrybie na polskich wodach śródlądowych też odpowiada UE zapewne, tak? :facepalm:
Zejdź na ziemię z absurdów stawów hodowlanych to zrozumiesz jedno ze ludzie łowią ryby by je zjeść. Ta praktyka stanowi mniejsze zagrożenie dla rybostanu w Bałtyku jak regulacje prawne np. ws. Wymiaru dorsza i być może oswiecisz mnie w swojej nieskończonej mądrości emigranta, wędkarza z stawów hodowlanych jakim cudem kiedyś dorsz 15-20kg nie był nadzwyczajnym połowem nawet na wędkę a super regulacje, mega etyka c&r itd. bełkotu sprawiły że dziś okazem jest dorsz 3kg jest rekordem i ten dramat trwa od wielu lat. Moze jednak istnieje odłowów dorsza miały sens bo regulowały ekosystem a dziś ekosystem pełen dorsza po 35cm i brak śledzia jest chory a nikt nie chce się przyznać? To identyczna sytuacja jak w jeziorach dlaczego nie ma dużych leszczy albo płoci tam gdzie nie ma drapieżnika? A w łowiskach gdzie jest sielawa i dużą płoć są duże drapieżniki. Jakim cudem, dawaj, oświecają emigrancie i zacznij od sformułowania które zawsze mnie bawi "bo u NAS w Anglii...".
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2021, 15:32
Powinienem Cię usunąć za ten wpis, bo widać od razu, że nie potrafisz prowadzić dyskusji bez obrażania rozmówcy. Ale spoko, nie zrobię tego, bo Twoje następne wypowiedzi i tak nieuchronnie do tego doprowadzą.

Nikt tu nie pisał o tym, by ludzie nie jedli ryb w tym konkretnym przypadku. Jak również nikt nie twierdzi, że wszędzie ma być NK i ludzie nie powinni ryb zjadać. Ponieważ nie jesteś świadom tak oczywistej dla chyba wszystkich tutaj rzeczy, dalsza dyskusja odbyłaby się na zasadach wyjaśniania niewidomemu, czym są kolory.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 01.04.2021, 16:50
Widok port Gdański na żywo.

https://www.portgdansk.pl/port/kamery/widok-na-wejscie-do-portu-wewnetrznego/ (https://www.portgdansk.pl/port/kamery/widok-na-wejscie-do-portu-wewnetrznego/)
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 01.04.2021, 17:58
Zejdź na ziemię z absurdów stawów hodowlanych to zrozumiesz jedno ze ludzie łowią ryby by je zjeść.

Łowienie ponad miarę a tyle ile potrzebuje to dwie różne kwestie, co nie?
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 01.04.2021, 21:38
To nie specyfika Polski a generalnie ludzi. Dania jest jednym z najbogatszych krajów świata, polów belony wygląda bardzo podobnie, tłumy w wędkarzy i wózki, bo łowią po 100-200 kg Belony.  W Szwecji masowo łowią trocie, łososie podczas ciągu tarłowego. To jak najbardziej normalne zachowanie typowe dla ludzi.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: koras w 01.04.2021, 21:44
[...]ludzie łowią ryby by je zjeść[...]

Masz absolutną rację. Dlatego mamy to, co mamy. Zawsze mnie to bawi: "kiedyś nie było tałatajstwa C&R i ryby były". No właśnie, były. :facepalm:
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: katmay w 01.04.2021, 21:51

Co w tym nadzwyczajnego? Łowią śledzie od cholery tego wchodzi ale co roku tarło śledzia jest coraz słabsze dzięki unii europejskiej i jej regulacjom.
Tak wędkarze od lat stoją i będą stali.

Rozumiem, że tarło śledzia jest mocniejsze dzięki polskim mięsiarzom, tak? Bić rybę wpływająca na tarło, to znaczy nie dopuścić do złożenia jaj i ich zapłodnienia. Te zdjęcie to nic, bo są miejsca, gdzie stoją ludzie jeden przy drugim z wielkimi beczkami za sobą, i łowią wielkie ilości śledzia, wręcz na przemysłowa skalę.

Sorry, ale takie rzeczy jakie piszesz są po prostu śmieszne. Za bezrybie na polskich wodach śródlądowych też odpowiada UE zapewne, tak? :facepalm:
Zejdź na ziemię z absurdów stawów hodowlanych to zrozumiesz jedno ze ludzie łowią ryby by je zjeść. Ta praktyka stanowi mniejsze zagrożenie dla rybostanu w Bałtyku jak regulacje prawne np. ws. Wymiaru dorsza i być może oswiecisz mnie w swojej nieskończonej mądrości emigranta, wędkarza z stawów hodowlanych jakim cudem kiedyś dorsz 15-20kg nie był nadzwyczajnym połowem nawet na wędkę a super regulacje, mega etyka c&r itd. bełkotu sprawiły że dziś okazem jest dorsz 3kg jest rekordem i ten dramat trwa od wielu lat. Moze jednak istnieje odłowów dorsza miały sens bo regulowały ekosystem a dziś ekosystem pełen dorsza po 35cm i brak śledzia jest chory a nikt nie chce się przyznać? To identyczna sytuacja jak w jeziorach dlaczego nie ma dużych leszczy albo płoci tam gdzie nie ma drapieżnika? A w łowiskach gdzie jest sielawa i dużą płoć są duże drapieżniki. Jakim cudem, dawaj, oświecają emigrancie i zacznij od sformułowania które zawsze mnie bawi "bo u NAS w Anglii...".
To ja Ci odpowiem co się stało z dorszem.
Za problemem tym stoi między innymi pelet. Ten sam pelet, który z takim upodobaniem wrzucamy do wody aby łowic ryby. Ba zanęty na mączkach to też ten sam pelet. Te setki tysięcy ton w paczkach uginających się w każdym wędkarskim sklepie w całej Europie. A to jest tylko i wyłącznie promil mączek rybnych jaka jest wytwarzana, ponieważ większość idzie na cele hodowlane. Bydło, trzoda chlewna i drób. Mączki rybne są teraz praktycznie jedynym ekonomicznie opłacalnym źródłem białka i tłuszczu w uzupełnianiu mieszanek paszowych po za świńską krwią (na którą to nasz kochany rząd podniósł stawki VAT i zamiast zarobić zabił rynek). Każda porcja mięsa jaką kupujesz w markecie, czy lokalnym mięsnym jest powodem tego, że dorsz w rozmiarze 20kg to wspomnienie. Większość przetwórni pod flagą duńską tak przeczesały Bałtyk, że dorsz nie ma co jeść. To jest główną przyczyną. Do tego dochodzi stale pogarszająca się jakość wody na jaką ma wpływ przemysł ciężki (tu podziękujmy Rosji) plus wszelkie zło zatopione w Bałtyku po pierwszej i drugiej wojnie światowej.
Halibut i dorsz umiera powoli śmiercią głodową.

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.04.2021, 22:51
Zejdź na ziemię z absurdów stawów hodowlanych to zrozumiesz jedno ze ludzie łowią ryby by je zjeść. Ta praktyka stanowi mniejsze zagrożenie dla rybostanu w Bałtyku jak regulacje prawne np. ws. Wymiaru dorsza i być może oswiecisz mnie w swojej nieskończonej mądrości emigranta, wędkarza z stawów hodowlanych jakim cudem kiedyś dorsz 15-20kg nie był nadzwyczajnym połowem nawet na wędkę a super regulacje, mega etyka c&r itd.

Skoro nie masz wiedzy podstawowej, to cię oświecę, wiedzą zdobytą w szkole i wynikającą z czytania książek czy artykułów, łowco z 'dzikich' wód PZW :)

Po pierwsze ryby w wodach to są tzw. zasoby odnawialne. Nie znaczy to jednak, że odnowią się niezależnie od tego, ile się ich odłowi. Jeżeli się przekracza pewne granice, to wtedy populacja się może załamać. Indianie w Ameryce Płn potrafili korzystać z zasobów natury, nie naruszając jej, jednak biały człowiek, który wyznawał zasadę, że te i tamte zwierzę 'jest po to aby je jeść', praktycznie wybił wiele gatunków, jak bizony chociażby. W 20-30 lat z szacowanych na wiele milionów stad zostały niedobitki!  W Bałtyku ryb jest coraz mniej, i to jest fakt. Odławiają je zarówno rybacy jak i wędkarze. Też przekraczają te granice, stąd zmniejszająca się populacja. Tu mało kto się interesuje co będzie za 5 czy 10 lat.

I tu kolejna lekcja człowieku, co do szkoły miał pod górkę i przez poligon. Rybackie metody połowu udoskonaliły się, tak samo jak i wędkarskie. I nie tylko rybak odpowiada za mniejszą ilość ryb, ale i wędkarze. Rzekomego dorsza od pewnego momentu, jak się rozwinął Internet, zaczęli łowić ludzie z całej Polski. Niczym biali polujący na bizony bili wszystko i zabierali wszystko, jak leci. Dużo więcej niż wcześniej, co wynika chociażby z faktu, że teraz jest lepszy sprzęt (echosondy, wędkarski), do tego podróż nad morze z takiego Śląska to 5-6 godzin a nie 15 jak w latach 90-tych.

Po tym co piszesz, widać, że uważasz, ze rybak to zło, ale wędkarz brać może. Co z tego, że ten wędkarz zamiast jednej lub dwóch sztuk, musiał wziąć dorsza ile udźwignął, potem rozdawał czy sprzedawał, bo sam by tego nie przerobił. On zabierać może, ale rybak nie. Wszelkie zło to rybak.

Teraz znów o UE. Po raz kolejny pokazujesz swą niemoc umysłową, obarczając Unię o wszelkie zło. Ale to UE wprowadziła quotas połowowe, ograniczając ilość zabieranych ryb. Bez tego polscy rybacy zabieraliby ile mogli. Bo z czego by żyli? Polska niby chciała obniżenia kwot połowowych, ale to takie gadanie. Co drugi rybak tam umie kantować.  Tak, na naszych wodach łowią paszowce, ale to nie one są za wszystko odpowiedzialne. Do tego kto wprowadził zakazy odłowu? Pan Bóg? Galaktyczne Imperium z Marsa? Czy też UE, którą za wszystko obwiniasz?

I kolejna lekcja. Dorsz ten w naszej części Morza Bałtyckiego nie tylko ma problem z mniejszą ilością pożywienia, ma także z tarłem. Więc jest to wiele problemów, za których trudno winić UE. Strefy beztlenowe to efekt między innymi zanieczyszczenia. Pomyśl teraz o awarii Czajki czy oczyszczalni w Gdańsku, które wysłały masę syfu. To kolejna cegiełka, co w połączeniu z ocieplającym się klimatem też tej rybie szkodzi.

Dlatego jak jest mniej danego gatunku, to trzeba go 'oszczędzać'. I jak najbardziej dotyczy to śledzia którego od lat tłuką wędkarze. Śledzia, co wpływa na tarło! Wielu nie potrzebuje tylu ryb, biorą bo mają naturę lisa, co wydusi wszystkie kury w kurniku. I tu właśnie jest problem. Ryby są po to aby je jeść, ale nie po to aby je magazynować w zamrażarce (którą żona potajemnie oczyszcza co pewien czas), aby je rozdawać,  sprzedawać czy chociażby karmić kury. I trzeba tu myśleć a nie kleić głupa i pieprzyć godne kawałki, ordynarnie zwalając jeszcze winę na innych, zwłaszcza na UE. Bo wędkarzowi o naturze lisa się należy, a co! On najważniejszy jest i basta! Bo ryby są aby je jeść!

A na koniec, morze, ocean czy jezioro, zasady są te same. I nic nie ma tu na rzeczy imigracja ani łowienie na stawach hodowlanych. A sam fakt, że tak piszesz, świadczy o tzw. bólu dupska. Twój problem nie mój.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 01.04.2021, 23:31
Indianie w Ameryce Płn potrafili korzystać z zasobów natury, nie naruszając jej, jednak biały człowiek, który wyznawał zasadę, że te i tamte zwierzę 'jest po to aby je jeść', praktycznie wybił wiele gatunków, jak bizony chociażby. W 20-30 lat z szacowanych na wiele milionów stad zostały niedobitki!

Apropos szkoły ;)

Biali polowali na bizony żeby zmusić Indian do uległości. Bizony zapewniały surowce niezbędne dla Indian i to był najprostszy sposób żeby zapędzić ich do rezerwatów. Interesowały ich tylko skóry a nie mięso. Strzelali nawet z pociągów żeby zabić jak najwięcej.

Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Modus w 01.04.2021, 23:44
Nie znaczy to jednak, że odnowią się niezależnie od tego, ile się ich odłowi. Jeżeli się przekracza pewne granice, to wtedy populacja się może załamać.

Co ciekawe, nawet Morski Instytut Rybacki wskazuje na przełowienie/nadmierną eksploatację rybacką jako kluczowy czynnik odpowiedzialny za dorszową zapaść (obok deficytu wlewów z Morza Północnego, powstawania stref beztlenowych i malejącego drapieżnictwa dorszy, które sprzyja wzrostowi populacji ikrożernych szprotów):

https://mir.gdynia.pl/historia-dorszowej-zapasci/ (https://mir.gdynia.pl/historia-dorszowej-zapasci/)

Kolega Bombay powinien pilnie powiadomić MIR o zgubnej roli ograniczeń w postaci limitów połowowych, okresów i wymiarów ochronnych, a także ideologii C&R :D
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.04.2021, 07:53

Apropos szkoły ;)

Biali polowali na bizony żeby zmusić Indian do uległości. Bizony zapewniały surowce niezbędne dla Indian i to był najprostszy sposób żeby zapędzić ich do rezerwatów. Interesowały ich tylko skóry a nie mięso. Strzelali nawet z pociągów żeby zabić jak najwięcej.

Tematu nie rozwijałem, ale nie jest prawdą całkowitą, że zabijano bizony aby pozbawić Indian pożywienia, w celu zapędzenia ich do rezerwatów. Biali ludzie po prostu traktowali je jak towar, często zabijano dla samych wybranych partii ciał, np. języków. Bez żadnej ideologii, oprócz chęci zysku. Indian ujarzmiono militarnie przede wszystkim. Poza tym nie wszyscy Indianie mieli kontakt z 'tatankami' :) I tak, zabijano je z pociagów, które oferowały specjalne miejsca, z których nawalano do stad bizonów, dla samej 'przyjemności'. Wtedy wielu przyjeżdżało aby powalić jedne z największych zwierząt na kontynencie.

A co do łowienia ryb, to mamy do czynienia tutaj z czymś bardzo podobnym. Kto łowi aby zjeść rybę tylko? Tu panuje zasada u wielu, że trzeba zabrać, nie ważne czy się ma ochotę na rybę czy też nie. Przykład dorsza jest szczególnie dobry, bo wędkarze łowiący z kutrów robili prawdziwą rzeź. Oczywiście można zwalać winę na to, że dorsz ma problemy, ale jak się łowiło duże sztuki a potem takie skróty same, to chyba oczywistą rzeczą jest, że stare sztuki wyłapano i jest sama młodzież. Wypisz wymaluj polskie wody :) Próby obarczenia winą za to UE są po prostu śmieszne.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.04.2021, 08:43
Lucek, jest to prawda. Książki na ten temat mam u rodziców, więc będę z pamięci jechał. Był to przemyślany plan, opłacano myśliwych, by systematycznie wybijali stada. I z milionów sztuk w ciągu kilku lat został bodajże niecały tysiąc!
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 02.04.2021, 09:03
Czytaliśmy tych samych autorów :)

Luk ma rację kiedy pisze że biali załatwili Indian militarnie. Wybicie bizonów było częścią planu bo człowiek bez dostępu do pożywienia, materiałów do budowy schronienia i narzędzi podda się szybciej.

W filmie "Tańczący z wilkami" jest motyw wybijania bizonów.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.04.2021, 09:58
Lucek, jest to prawda. Książki na ten temat mam u rodziców, więc będę z pamięci jechał. Był to przemyślany plan, opłacano myśliwych, by systematycznie wybijali stada. I z milionów sztuk w ciągu kilku lat został bodajże niecały tysiąc!

Nie twierdzę, że nie, jednak chodzi mi o to, że nie zabijano bizonów tylko dlatego :) Była masa 'przedsiębiorstw' które zajmowały się handlem skórami czy lepszymi kawałkami mięsa, i działały dla zysku. Do tego Indianie potrafili całego bizona przerobić, a myśliwi wybierali tylko najlepszy kawałek, aby np. upiec na ognisku. Po uruchomieniu linii kolejowych można było przerzucać mięso czy skóry do uprzemysłowionej części USA i tam sprzedawać. Ogólnie jak jest czegoś dużo, to się traktuje to byle jak, bez szacunku.

A Indianie przegrali militarnie, i to jest fakt. Musieli skapitulować i poddać się, zostali zesłani do rezerwatów. Oni nie mieli wyboru, do tego byli bardzo kiepscy jeśli chodzi o strategię, a potencjału militarnego nie można było nawet porównywać. Caster przegrał pod Little Bighorn, bo prozaicznie był  głupi i zadufany w sobie, nie potrafił dowodzić.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.04.2021, 10:29
Poza przepaścią cywilizacyjną, która nigdy nie pozwoliłaby im wygrać, przegrali również dlatego, że honorowali wszystkie umowy. A biali z Bogiem na ustach złamali chyba każdą z setek, jeśli nie tysięcy, jakie z nimi zawarli. Było to ludobójstwo i zwyrodnienie na skalę, jaką ciężko sobie wyobrazić, bo mówimy tu o wyniszczeniu ludności zamieszkującej cały kontynent.

To tak a propos tego, co się dzieje w Gdańsku :D
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 02.04.2021, 10:37


.....To tak a propos tego, co się dzieje w Gdańsku :D......

właśnie dlatego w Gdańsku indianie wyginęli  :) ,   to wszystko wina śledzia :D
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 02.04.2021, 10:52
Nie śledzia a UE która wprowadziła limity połowów. Od tego zaczął się dramat którego kolejną odsłonę ujawnił @pr00 zakładając ten wątek ;)
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.04.2021, 12:05
Tak więc podsumowując, za wszelkie zło wyrządzone Indianom w Ameryce Północnej odpowiada UE 8)
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.04.2021, 12:19
Nie da się ukryć.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 02.04.2021, 14:50
Limity unijne zabiły polskie rybołówstwo  ?   Takie napisy czyta się na kutrach i w portach rybackich.  Jak to się stało ?
Nie pamiętam już gdzie czytałem o limitach UE ale tam opisywano to tak:

Kiedy na forum UE dyskutowano sprawę wyrybienia Bałtyku poszczególne kraje zgłaszały swoje roczne połowy. Ponoć nasz kraj podał mocno zaniżoną kwotę na zasadzie "to nie my to inni " . Tymczasem UE wprowadziła limity połowów dla poszczególnych krajów jako stały procent podanych przez nie kwot połowowych i obudziliśmy się z ręką w nocniku i niskim limitem.
Jeśli te informacje są nieścisłe to proszę mnie poprawić.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.04.2021, 15:24
Och, well... ;D
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.04.2021, 22:59
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 02.04.2021, 23:29
Zaparkowałbym samochodem, a potem puszczałbym tam na maksa przez 10 godzin ;)

Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 02.04.2021, 23:41
Szyby by ci wybili "wędkarze" :P
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 03.04.2021, 00:08
To jest dramat. Tłumy,potrójne zbrojenie zestawów,gdzie tu jakakolwiek kultura łowienia ?
Film przypomina produkcje rosyjskiej i ukraińskiej maści. Brak słów,jedynie wstyd...
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.04.2021, 09:56
To jest dramat. Tłumy,potrójne zbrojenie zestawów,gdzie tu jakakolwiek kultura łowienia ?
Film przypomina produkcje rosyjskiej i ukraińskiej maści. Brak słów,jedynie wstyd...

Z tąd wieloletnie nasze rozmowy o zmianach podejścia do wędkowania w pl tracą sens.
Daje sobie łape uciąć jakby gdzieś na pzw było tyle ryb co tych śledzi.... rzeźnia by była identyczna.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.04.2021, 10:16
Maciek, to nie tak. PZW jest gospodarzem wody, i jakoś tam zarządza. Jeśli teraz jakieś odcinki Narwi udostępniają Wody Polskie, to wtedy jest przykład na 'bicie w limicie' i poza nim. Taka woda nie ma gospodarza tak naprawdę i będzie miejscem wielu patologii. Wody morskie to całkiem inne zasady, i właśnie widać brak regulacji, gdyż nasz rząd jak i odpowiednie instytucje nie potrafią reagować szybko. Do tego rządzą koterie, i w sprawach wód śródlądowych najwięcej do powiedzenia mają z jakiegoś względu rybacy, którzy narzucili opcję rybacką, hamując turystyczno-wędkarską. Mamy w PZW rybackich agentów pokroju pana Czerwińskiego, wg którego na każdej wodzie powinien być rybak :facepalm: To dowodzi, że w PZW nie ma w ZG wędkarzy ale są doktrynerzy, co idą tam po kasę. Nikt normalny w życiu by nie łączył rybactwa z wędkarstwem, w związku się jednak da. Obecni reformatorzy pokroju pana Heliniaka, Wiatra czy Dziemianowicza wcale nie chcą ograniczenia lub likwidacji GR Suwałki. Więc pokazuje to skalę patologii u włodarzy.

Od wielu lat powinniśmy mieć program wędkarskiej gospodarki wodami, który nie powinien się opierać na zarybieniach tylko, które zazwyczaj niewiele dają, ale na dopasowaniu przepisów do możliwości zbiorników. Przecież u nas nie ma gospodarki, mamy jakieś ogólen wytyczne zawarte w operacie, często nie podparte żadnymi badaniami. Jeden ichtiolog okręgowy zajmujący się wodami okręgu(nie mylić z pracownikiem ośrodka zarybieniowego) nie jest w stanie tego ogarnąć. Zamiast więc zespołu ichtiologów mamy rozdęte zarządy i masę kasy idącą na diety :facepalm: To niby widać 'gołym okiem' jednak wędkarze są ślepi. Zamiast żądać lepszego zarządzania wodami, chcą większych przywilejów i taniej składki. Tak fatalny jest poziom świadomości u wędkarzy.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 03.04.2021, 10:26
Luk mięsiarze są ślepi ;) to ,że PZW interesuje kasa ,diety  i stołki to widać po stanie naszych wód . PZW to interes i ci wszyscy wyżej tak do tego podchodzą, bo kto ich rozliczał do tej pory, kto mógł im zabronić...
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.04.2021, 10:50
Maciek, to nie tak. PZW jest gospodarzem wody, i jakoś tam zarządza. Jeśli teraz jakieś odcinki Narwi udostępniają Wody Polskie, to wtedy jest przykład na 'bicie w limicie' i poza nim. Taka woda nie ma gospodarza tak naprawdę i będzie miejscem wielu patologii. Wody morskie to całkiem inne zasady, i właśnie widać brak regulacji, gdyż nasz rząd jak i odpowiednie instytucje nie potrafią reagować szybko. Do tego rządzą koterie, i w sprawach wód śródlądowych najwięcej do powiedzenia mają z jakiegoś względu rybacy, którzy narzucili opcję rybacką, hamując turystyczno-wędkarską. Mamy w PZW rybackich agentów pokroju pana Czerwińskiego, wg którego na każdej wodzie powinien być rybak :facepalm: To dowodzi, że w PZW nie ma w ZG wędkarzy ale są doktrynerzy, co idą tam po kasę. Nikt normalny w życiu by nie łączył rybactwa z wędkarstwem, w związku się jednak da. Obecni reformatorzy pokroju pana Heliniaka, Wiatra czy Dziemianowicza wcale nie chcą ograniczenia lub likwidacji GR Suwałki. Więc pokazuje to skalę patologii u włodarzy.

Od wielu lat powinniśmy mieć program wędkarskiej gospodarki wodami, który nie powinien się opierać na zarybieniach tylko, które zazwyczaj niewiele dają, ale na dopasowaniu przepisów do możliwości zbiorników. Przecież u nas nie ma gospodarki, mamy jakieś ogólen wytyczne zawarte w operacie, często nie podparte żadnymi badaniami. Jeden ichtiolog okręgowy zajmujący się wodami okręgu(nie mylić z pracownikiem ośrodka zarybieniowego) nie jest w stanie tego ogarnąć. Zamiast więc zespołu ichtiologów mamy rozdęte zarządy i masę kasy idącą na diety :facepalm: To niby widać 'gołym okiem' jednak wędkarze są ślepi. Zamiast żądać lepszego zarządzania wodami, chcą większych przywilejów i taniej składki. Tak fatalny jest poziom świadomości u wędkarzy.

Lucjan ja pisze o mentalności, jak zobaczyłem przedział wiekowy łowiących te śledzie masakra.
W sumie na północy jakiś kryzys wybuchł czy coś ... ludzie kasy na pokarm nie mają. To bidaki wystartowali na darmoche.
Wracając na temat pzw , znam kilka licencji pzw w mojej okolicy gdzie po zarybieniu jest identyczny festiwal rzeźniczy nad wodą.
Ta sama sytuacja tyczy otwartych wód pzw gdy są po zarybieniu.
Parcie na mięso jest maxymalne.
Oki zgodze się środowisko karpiowe , wyjątki spiningistów , muszkarze pojedynczy wędkarze w okolicy uwalniają ryby a reszta czapa i do wora.
Polska rzeczywistość.
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 03.04.2021, 11:07
W moim kole ,w Polsce przyjęło się ,że zarybiamy 2 razy do roku przeważnie karpiem ,czasami jaziem. Tydzień po pierwszym zarybieniu na wiosnę otwiera się łowisko robiąc zawody spławikowe. Najwięcej mięsiarzy jest oczywiście w tym czasie nad wodą ,limit 2 szt dziennie niektórzy wyrabiają rano i wieczorem. Karp bierze jak głupi na wszystko...ciężko o miejscówkę. Wolę ten tydzień czy dwa posiedzieć w domu, bo nie chcę na to patrzeć i słuchać ile to w zamrażarce leży a ile się powędzi. Większość tych "wędkarzy" widzę tylko wtedy nad wodą , bo przecież później według nich to już nic nie bierze :P
Widziałem jednego rekordzistę , który miał zarzucone dwie wędki w naszych stawach PZW a ,że przed drogę kilka metrów jest drugi staw prywatny "zrzeszonych" w tym samym czasie tam też 2 wedki  ??? Było trochę za daleko ode mnie bo bym jego popisy wędkarskie na telefonie uwiecznił ....
Tytuł: Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.04.2021, 11:46
W moim kole ,w Polsce przyjęło się ,że zarybiamy 2 razy do roku przeważnie karpiem ,czasami jaziem. Tydzień po pierwszym zarybieniu na wiosnę otwiera się łowisko robiąc zawody spławikowe. Najwięcej mięsiarzy jest oczywiście w tym czasie nad wodą ,limit 2 szt dziennie niektórzy wyrabiają rano i wieczorem. Karp bierze jak głupi na wszystko...ciężko o miejscówkę. Wolę ten tydzień czy dwa posiedzieć w domu, bo nie chcę na to patrzeć i słuchać ile to w zamrażarce leży a ile się powędzi. Większość tych "wędkarzy" widzę tylko wtedy nad wodą , bo przecież później według nich to już nic nie bierze :P
Widziałem jednego rekordzistę , który miał zarzucone dwie wędki w naszych stawach PZW a ,że przed drogę kilka metrów jest drugi staw prywatny "zrzeszonych" w tym samym czasie tam też 2 wedki  ??? Było trochę za daleko ode mnie bo bym jego popisy wędkarskie na telefonie uwiecznił ....

Standartowa jak widac nie zależnie od regionu - sytuacja w pzw.