MEDIA i MULTIMEDIA > Filmy w sieci

Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka

<< < (2/11) > >>

Mosteque:

--- Cytat: łowca w 12.03.2021, 23:45 ---
My Polsce narzekamy na IRŚ i operaty itd.

--- Koniec cytatu ---

Zastanawiam się, co ma jedno z drugim wspólnego. Mam mniej narzekać, że od kilkudziesięciu lat niszczą polskie wody i robią sobie z naturalnych zbiorników stawy hodowlane... bo Anglicy walczą z inwazyjnym gatunkiem?

Nie, mnie też się nie podoba, że tłuką tam tak sandacza.

Luk:

--- Cytat: Mosteque w 13.03.2021, 06:05 ---
--- Cytat: łowca w 12.03.2021, 23:45 ---
My Polsce narzekamy na IRŚ i operaty itd.

--- Koniec cytatu ---

Zastanawiam się, co ma jedno z drugim wspólnego. Mam mniej narzekać, że od kilkudziesięciu lat niszczą polskie wody i robią sobie z naturalnych zbiorników stawy hodowlane... bo Anglicy walczą z inwazyjnym gatunkiem?


--- Koniec cytatu ---

W punkt! Wpis  z serii 'a u was murzynów biją' ;D

Mosteque:
Ja to tylko widzę oczami wyobraźni, jak im w IRŚ się lampka nad głową zapaliła, gdy zobaczyli to urządzenie z filmiku...

Luk:

--- Cytat: Michał N. w 12.03.2021, 23:35 ---Tak nie powino być.  Pomijam wrogość do sandacza (niezrozumiała),prąd jest bezlitosny dla średnich i małych ryb. Legalne nawet nie kłusownictwo,tylko rzeź ekosystemu. Nie rozumiem logiki zabiegu.

--- Koniec cytatu ---

Spokojnie, ten twórca filmu nie mówi wszystkiego :) Ryb się nie zabija, ale ogłusza prądem. One potem wracają do siebie, zabiera się tylko sandacze. To nie jest wybijanie wszystkiego. Po wieku tej osoby widać, że nie rozumie on pewnych rzeczy w UK, i jeśli wg niego 'catch and release' można 'o kant doopy rozbić', to tym bardziej nie ma on pojęcia co się tu robi i dlaczego. Powtórzę, sandacz w UK jest tu od niecałych 6o lat a rozprzestrzenił się bardzo mocno. Oni mają swoje powody aby go 'regulować', było juz wiele batalii o to z EA. Ale coraz bliżej jest do załatwienia tej sprawy. Ważne jednak aby obrońcy sandacza działali a nie tylko gardłowali. Kilka gatunków rodzimych nie jest wcale w UK rodzimych tak naprawdę. Jak karaś pospolity chociażby, którym zarybiono tu wody kilkaset la temu. Jednak sandacz rozprzestrzenił się bardzo szybko. Obecnie jednak nie widać aby wywierał szkodliwy wpływ na ichtiofaunę. Rzeka Trent ma go sporo teraz, i jest pełna białej ryby. My sami od kilku lat obserwujemy większą ilość łowionych dużych płoci. tak więc pewne rzeczy muszą dojrzeć.

Samo prawo brytyjskie jest dziwne. Na przykład węgorz powinien być pod całkowita ochroną, ale są pozwolenia na jego odłów, których nie można ruszyć, bo datuje sie je na czasy króla Jerzego III (panował 1760-1820). Na Trencie na przykład jeden gość ma pozwolenie na odłów węgorza, i Agencja Środowiska, w której pracuje mój kumpel, kontroluje go często, czekając tylko aby go na czymś złapać i odebrać pozwolenie. Takich prawnych dziwactw jest całkiem sporo :)

yapa:
Paradne. "Ryb się nie zabija, tylko ogłusza prądem. One potem wracają do siebie".  Luk wrzuć sobie do wanny, w której się kąpiesz włączoną suszarkę, jak wrócisz do siebie to pogadamy.  Nie można tych odłowów sandacza robić po po prostu siecią?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej