Autor Wątek: Co się dzieje w Gdańsku?  (Przeczytany 6547 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 207
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
« Odpowiedź #45 dnia: 03.04.2021, 09:56 »
To jest dramat. Tłumy,potrójne zbrojenie zestawów,gdzie tu jakakolwiek kultura łowienia ?
Film przypomina produkcje rosyjskiej i ukraińskiej maści. Brak słów,jedynie wstyd...

Z tąd wieloletnie nasze rozmowy o zmianach podejścia do wędkowania w pl tracą sens.
Daje sobie łape uciąć jakby gdzieś na pzw było tyle ryb co tych śledzi.... rzeźnia by była identyczna.
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 678
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
« Odpowiedź #46 dnia: 03.04.2021, 10:16 »
Maciek, to nie tak. PZW jest gospodarzem wody, i jakoś tam zarządza. Jeśli teraz jakieś odcinki Narwi udostępniają Wody Polskie, to wtedy jest przykład na 'bicie w limicie' i poza nim. Taka woda nie ma gospodarza tak naprawdę i będzie miejscem wielu patologii. Wody morskie to całkiem inne zasady, i właśnie widać brak regulacji, gdyż nasz rząd jak i odpowiednie instytucje nie potrafią reagować szybko. Do tego rządzą koterie, i w sprawach wód śródlądowych najwięcej do powiedzenia mają z jakiegoś względu rybacy, którzy narzucili opcję rybacką, hamując turystyczno-wędkarską. Mamy w PZW rybackich agentów pokroju pana Czerwińskiego, wg którego na każdej wodzie powinien być rybak :facepalm: To dowodzi, że w PZW nie ma w ZG wędkarzy ale są doktrynerzy, co idą tam po kasę. Nikt normalny w życiu by nie łączył rybactwa z wędkarstwem, w związku się jednak da. Obecni reformatorzy pokroju pana Heliniaka, Wiatra czy Dziemianowicza wcale nie chcą ograniczenia lub likwidacji GR Suwałki. Więc pokazuje to skalę patologii u włodarzy.

Od wielu lat powinniśmy mieć program wędkarskiej gospodarki wodami, który nie powinien się opierać na zarybieniach tylko, które zazwyczaj niewiele dają, ale na dopasowaniu przepisów do możliwości zbiorników. Przecież u nas nie ma gospodarki, mamy jakieś ogólen wytyczne zawarte w operacie, często nie podparte żadnymi badaniami. Jeden ichtiolog okręgowy zajmujący się wodami okręgu(nie mylić z pracownikiem ośrodka zarybieniowego) nie jest w stanie tego ogarnąć. Zamiast więc zespołu ichtiologów mamy rozdęte zarządy i masę kasy idącą na diety :facepalm: To niby widać 'gołym okiem' jednak wędkarze są ślepi. Zamiast żądać lepszego zarządzania wodami, chcą większych przywilejów i taniej składki. Tak fatalny jest poziom świadomości u wędkarzy.
Lucjan

Offline Lukas 78

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 985
  • Reputacja: 110
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hamburg
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
« Odpowiedź #47 dnia: 03.04.2021, 10:26 »
Luk mięsiarze są ślepi ;) to ,że PZW interesuje kasa ,diety  i stołki to widać po stanie naszych wód . PZW to interes i ci wszyscy wyżej tak do tego podchodzą, bo kto ich rozliczał do tej pory, kto mógł im zabronić...


Pozdrawiam Łukasz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 207
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
« Odpowiedź #48 dnia: 03.04.2021, 10:50 »
Maciek, to nie tak. PZW jest gospodarzem wody, i jakoś tam zarządza. Jeśli teraz jakieś odcinki Narwi udostępniają Wody Polskie, to wtedy jest przykład na 'bicie w limicie' i poza nim. Taka woda nie ma gospodarza tak naprawdę i będzie miejscem wielu patologii. Wody morskie to całkiem inne zasady, i właśnie widać brak regulacji, gdyż nasz rząd jak i odpowiednie instytucje nie potrafią reagować szybko. Do tego rządzą koterie, i w sprawach wód śródlądowych najwięcej do powiedzenia mają z jakiegoś względu rybacy, którzy narzucili opcję rybacką, hamując turystyczno-wędkarską. Mamy w PZW rybackich agentów pokroju pana Czerwińskiego, wg którego na każdej wodzie powinien być rybak :facepalm: To dowodzi, że w PZW nie ma w ZG wędkarzy ale są doktrynerzy, co idą tam po kasę. Nikt normalny w życiu by nie łączył rybactwa z wędkarstwem, w związku się jednak da. Obecni reformatorzy pokroju pana Heliniaka, Wiatra czy Dziemianowicza wcale nie chcą ograniczenia lub likwidacji GR Suwałki. Więc pokazuje to skalę patologii u włodarzy.

Od wielu lat powinniśmy mieć program wędkarskiej gospodarki wodami, który nie powinien się opierać na zarybieniach tylko, które zazwyczaj niewiele dają, ale na dopasowaniu przepisów do możliwości zbiorników. Przecież u nas nie ma gospodarki, mamy jakieś ogólen wytyczne zawarte w operacie, często nie podparte żadnymi badaniami. Jeden ichtiolog okręgowy zajmujący się wodami okręgu(nie mylić z pracownikiem ośrodka zarybieniowego) nie jest w stanie tego ogarnąć. Zamiast więc zespołu ichtiologów mamy rozdęte zarządy i masę kasy idącą na diety :facepalm: To niby widać 'gołym okiem' jednak wędkarze są ślepi. Zamiast żądać lepszego zarządzania wodami, chcą większych przywilejów i taniej składki. Tak fatalny jest poziom świadomości u wędkarzy.

Lucjan ja pisze o mentalności, jak zobaczyłem przedział wiekowy łowiących te śledzie masakra.
W sumie na północy jakiś kryzys wybuchł czy coś ... ludzie kasy na pokarm nie mają. To bidaki wystartowali na darmoche.
Wracając na temat pzw , znam kilka licencji pzw w mojej okolicy gdzie po zarybieniu jest identyczny festiwal rzeźniczy nad wodą.
Ta sama sytuacja tyczy otwartych wód pzw gdy są po zarybieniu.
Parcie na mięso jest maxymalne.
Oki zgodze się środowisko karpiowe , wyjątki spiningistów , muszkarze pojedynczy wędkarze w okolicy uwalniają ryby a reszta czapa i do wora.
Polska rzeczywistość.
Maciek

Offline Lukas 78

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 985
  • Reputacja: 110
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hamburg
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
« Odpowiedź #49 dnia: 03.04.2021, 11:07 »
W moim kole ,w Polsce przyjęło się ,że zarybiamy 2 razy do roku przeważnie karpiem ,czasami jaziem. Tydzień po pierwszym zarybieniu na wiosnę otwiera się łowisko robiąc zawody spławikowe. Najwięcej mięsiarzy jest oczywiście w tym czasie nad wodą ,limit 2 szt dziennie niektórzy wyrabiają rano i wieczorem. Karp bierze jak głupi na wszystko...ciężko o miejscówkę. Wolę ten tydzień czy dwa posiedzieć w domu, bo nie chcę na to patrzeć i słuchać ile to w zamrażarce leży a ile się powędzi. Większość tych "wędkarzy" widzę tylko wtedy nad wodą , bo przecież później według nich to już nic nie bierze :P
Widziałem jednego rekordzistę , który miał zarzucone dwie wędki w naszych stawach PZW a ,że przed drogę kilka metrów jest drugi staw prywatny "zrzeszonych" w tym samym czasie tam też 2 wedki  ??? Było trochę za daleko ode mnie bo bym jego popisy wędkarskie na telefonie uwiecznił ....


Pozdrawiam Łukasz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 207
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co się dzieje w Gdańsku?
« Odpowiedź #50 dnia: 03.04.2021, 11:46 »
W moim kole ,w Polsce przyjęło się ,że zarybiamy 2 razy do roku przeważnie karpiem ,czasami jaziem. Tydzień po pierwszym zarybieniu na wiosnę otwiera się łowisko robiąc zawody spławikowe. Najwięcej mięsiarzy jest oczywiście w tym czasie nad wodą ,limit 2 szt dziennie niektórzy wyrabiają rano i wieczorem. Karp bierze jak głupi na wszystko...ciężko o miejscówkę. Wolę ten tydzień czy dwa posiedzieć w domu, bo nie chcę na to patrzeć i słuchać ile to w zamrażarce leży a ile się powędzi. Większość tych "wędkarzy" widzę tylko wtedy nad wodą , bo przecież później według nich to już nic nie bierze :P
Widziałem jednego rekordzistę , który miał zarzucone dwie wędki w naszych stawach PZW a ,że przed drogę kilka metrów jest drugi staw prywatny "zrzeszonych" w tym samym czasie tam też 2 wedki  ??? Było trochę za daleko ode mnie bo bym jego popisy wędkarskie na telefonie uwiecznił ....

Standartowa jak widac nie zależnie od regionu - sytuacja w pzw.
Maciek