Autor Wątek: Co stosować na kleszcze i komary, żeby działanie było skuteczne, nie zaś pozorne  (Przeczytany 2116 razy)

Offline Simpson

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 112
  • Reputacja: 33
Postanowiłem podzielić się  swoimi doświadczeniami i zdobytą wiedzą w zakresie ochrony przed kleszczami jak i innymi owadami. Kto chce skorzystać, to skorzysta.

Na rynku jest multum przeróżnych środków do ochrony przed owadami, kleszczami ...itp bolączkami, jednakże z doświadczenia wiem, że nie wszystkie działają, żeby nie powiedzieć, że mało który działa. Sprawdziłem sporą część osobiście, a także wniknąłem w badania, testy, opracowania (nawet i naukowe). Także w pigułce przedstawię swoje spostrzeżenia, to co od jakiegoś czasu sam zgłębiałem.

Pierwsza substancja aktywna stosowana w środkach owado-odstraszających to tzw. DEET.
Deet - to środek wynaleziony przez chemików z USA, stosowany powszechnie i z dużą skutecznością w wojnie w Wietnamie (czyli dość dawno) – i do dzisiaj nic lepszego nie wynaleziono. Środek bardzo skuteczny (wg mnie nie ma lepszego), ale ma jedną wadę i tylko jedną – nie jest obojętny dla ludzkiego organizmu (po prostu jest szkodliwy). Małe dzieci, a nawet wczesna młodzież nie powinna go stosować. Środek przeznaczony tylko i wyłącznie na odzież zewnętrzną (nie można stosować na skórę w żadnym stężeniu). Badania wykazują, że nie ma sensu stosować preparatów, które zawierają więcej niż 50% stężenia DEET, gdyż jego działanie nie ulega zwiększeniu po przekroczeniu tego stężenia.

Z producentów:
Dwie topowe firmy to FORESTA i przede wszystkim MUGGA (ale każdy producent stosując ten środek jako substancję czynną jest ok, np. OFF, czy Bros też w swoich środkach odstraszających to stosuje).
MUGGA ma świetny arsenał z zawartością DEET od 9,5% do 50 % (poza tym stosuje inne dobre składniki)- jak dla mnie MUGGA to TOP światowy jeśli idzie o środki z tą substancją aktywną.

Ale jak już wspomniałem, jest to substancja dość toksyczna.


Świetną alternatywą jest inna substancja czynna, która działa tylko trochę mniej skutecznie (niektórzy sądzą, że jest porównywanie dobra, ale fakt jest taki, że jest troszeczkę mniej skuteczna). Podstawowa jej zaleta to to, że jest o wiele mniej toksyczna (czy wręcz nietoksyczna- tu jedności badań nie ma, jednakże zdecydowanie wykazuje dużo mniejszą toksyczność). Badania wprost nie świadczą o toksyczności, ale też definitywnie nie mówią o jej bezpieczeństwie (w przeciwieństwie do środka DEET, gdzie wiadomo powszechnie o jego toksyczności). 


Już 20% stężenie tej "alternatywy" w środkach ochrony daje ochronę na przynajmniej 4-5 godzin i co istotne- można ją stosować bezpośrednio na skórę (co w przypadku DEET jest wręcz zbrodnią). Z badań też wynika, że mniejsze stężenie niż 20% chroni krótko, mniej-skutecznie.

Tą substancją czynną jest ikarydyna (czasami występująca jako pikarydyna).
Wybierając środki z tą substancją czynną nie powinno być jej mniej niż 20 %, a wiele środków ma go tylko w granicy 15-16 % (pisane też jako zawartość gramowa, nie procentowa, np - 16g/100g). Ilość substancji czynnej powinna wynosić około 30%.

Oczywiście na rynku mamy wysyp środków naturalnych, olejków, spray'ów itp. Może i trochę pomogą, odstraszą, ale nie ma się co oszukiwać- to tylko jakiś rodzaj substytutu. Jak dla mnie to istnieją tylko powyższe substancje czynne, oczywiście w odpowiednich stężeniach i niejako różnie toksycznie.

PS. Jeśli chodzi się w wysokich kaloszach, zdecydowanie środki zawierające DEET (nawet do 50%). Stosując na odzież- z DEET trzeba spokojnie i niezbyt często (stężenia mniejsze, tak ok 10- 30 %).

Do częstego użytki zdecydowanie środki z substancją aktywną – ikarydyna, ale najlepiej w stężeniu od 25- 30%.

Online andrew_xc

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 72
  • Reputacja: 10
Jedyną czynną i skuteczną substancja na kleszcze jest "permytryna".DEET można zapomnieć,działa głównie na komary.Najlwpsza ochrona to impregnacja odzieży w roztworze permytryny(działa zabójczo na pajęczki)
Dodatkowo skórę można zabezpieczyć środkiem z DEET i będzie git.

Offline boruta

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 592
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolice Ostrowca Św.
  • Ulubione metody: method feeder
Tak jak koledzy którzy się wcześniej wypowiadali stosuje środek z deet na ubrania już, kilka lat ten sam ULTRATHON z firmy 3M
https://m.ceneo.pl/31115869;pla?se=YxWbm1iqQxdyrhZALD2q0_UL_WUc7rQs&gclid=CjwKCAjw9r-DBhBxEiwA9qYUpaNmk3IpVyBA5PwMhTiSynnLxbKXtYfNQ8ZaNFSZ-e_Ss1khaKvdRxoCsRYQAvD_BwE
Paweł

Offline Simpson

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 112
  • Reputacja: 33
Andrew. Uwielbiam takie odpowiedzi .......tą merytorykę.

Dwa zdania, generalnie, ....że coś tam, do tego amatorski film z działaniem środka owadobójczego stosowanego w rolnictwie.

Jak dla mnie ? Śmiało. Możesz kupić nawet coś typu "Insektycyd". Kleszcz na 100% nie przeżyje. Resztę dopowiedz sobie sam.

PS. Jeśli coś zabija owady, nie może działać dobrze na zdrowie, temu ani DEET, ani Ikarydyna nie zabija owadów, lecz skutecznie odstrasza. Taka to różnica Kolego.

Chemią zabić jakiekolwiek żyjątko to nie sztuka. Sztuka to nie zabić (ewentualnie nie podupaść na zdrowiu) człowieka przy długotrwałym kontakcie z substancją aktywną.

Dodatkowo skórę można zabezpieczyć środkiem z DEET i będzie git.

Zaś mistrzostwem świata jest proponowane użycie DEET na skórę przez Ciebie. Powodzenia. Najgorsze, że ktoś to kiedyś przeczyta i będzie pysk pryskał DEET'em :facepalm:


Boruta- 25% stężenia DEET, na ciuchy jak najbardziej ok, ale nie przesadzaj z częstością, oczywiście przy pryskaniu nie można tego wdychać (przynajmniej niewskazane jest to).

Offline boruta

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 592
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolice Ostrowca Św.
  • Ulubione metody: method feeder
Popsikałem pasek od zegarka kiedyś i trochę go zeżarło hehe.
Paweł

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Dawniejsi wędkarze,na komary stosowali czosnek. Siekany rozcierali w okolicach szyji i nadgarstków. Podobno dobry jest też amol.

Offline Lukas 78

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 986
  • Reputacja: 110
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hamburg
  • Ulubione metody: feeder
Chemikiem nie jestem ,mam  zawsze ze sobą OFF Max -dobry na komary i meszki , kleszczy też nie uświadczyłem chociaż jakoś specjalnie nie myślałem o nich. Mnie najbardziej komary wkur...ją :P
 Czosnek do wszystkiego dobry tylko za często nie stosuję bo się żona skarży.... ;)


Pozdrawiam Łukasz

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
W moim odczuciu lepiej od OFF działa Autan, ten zawierający icaridinę. Autan to nie jest jeden praparat, to raczej marka. Można kupić Autan zawierający DEET. Jest skuteczniejszy ale trochę truje organizm.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Kowerdak

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 191
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok / Ryboły
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Tląca się huba dobrze odstrasza komary muchy i inne gryzące
Kamil

Offline Lukas 78

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 986
  • Reputacja: 110
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hamburg
  • Ulubione metody: feeder
Tak tylko weź się taką hubą wysmaruj :P
Z offa byłem zawsze zadowolony chociaż widziałem też polskie odpowiedniki Bross i jakiś innej firmy , dużo tańsze. Zastanawiam się czy równie dobre...z chęcią wesprę polski przemysł i zmienię nawyki.


Pozdrawiam Łukasz

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 370
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Przed kleszczami zabezpieczam się tak: długie nogawki i rękawy, miejsca strategiczne nacieram rozcieńczonymi olejkami z drzewa herbacianego i trawy cytrynowej. Od ładnych kilku lat nie złapałem ani jednego kleszcza. Albo ich nie ma w nadwiślańskich chaszczach, albo miałem szczęście, albo to jakoś tam działa. Z komarami jak dotąd nic naturalnego nie dało rady.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Kowerdak

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 191
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok / Ryboły
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Tak tylko weź się taką hubą wysmaruj :P
Z offa byłem zawsze zadowolony chociaż widziałem też polskie odpowiedniki Bross i jakiś innej firmy , dużo tańsze. Zastanawiam się czy równie dobre...z chęcią wesprę polski przemysł i zmienię nawyki.
Chodziło mi o takie stacjonarne wędkowanie, kiedy można taką hube podpalić, bo smarowania się huba nawet nie umiem wyobrazić 🤣🤣🤣🤣🤣
Kamil

Offline Lukas 78

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 986
  • Reputacja: 110
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hamburg
  • Ulubione metody: feeder
Jasne ...śmieję się tylko ;)


Pozdrawiam Łukasz

Offline MadaBrasem

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Rybnik
  • Ulubione metody: feeder
...Uwielbiam takie odpowiedzi .......tą merytorykę.

Dwa zdania, generalnie, ....że coś tam, do tego amatorski film z działaniem środka owadobójczego stosowanego w rolnictwie.

Jak dla mnie ? Śmiało. Możesz kupić nawet coś typu "Insektycyd". Kleszcz na 100% nie przeżyje. Resztę dopowiedz sobie sam.

PS. Jeśli coś zabija owady, nie może działać dobrze na zdrowie, temu ani DEET, ani Ikarydyna nie zabija owadów, lecz skutecznie odstrasza. Taka to różnica Kolego...

A jakiej merytoryki potrzebujesz? To Twój pierwszy post poparty jest jedynie doświadczeniem "chłopka roztropka" i niczym więcej.
Sam dwa lata temu robiłem dość skrupulatny research nt. zabezpieczania się przed kleszczami, co za tym idzie nt. różnych substancji i jaki wpływ mają na ciało/organizm/zdrowie człowieka. Permetryna jest najbardziej skutczena w walce z kleszczami i najbardziej bezpieczna dla ludzi, jeśli jest prawidłowo stosowana. Kropka. W sieci są dostępne artykuły naukowe dot. badań nad skutecznością i bezpieczeństwem permetryny. Jej jedynym jak dla mnie minusem jest brak ochrony przed komarami.

Zatem na komary stosuję DEET. Dlaczego? Ponieważ jest dostępny w wysokim stężeniu, czego nie uświadczymy w przypadku ikarydyny. Jedna i druga substancja guzik daje w małym stężeniu. MUGGA w słabszej, zielonej wersji nie jest w stanie zabezpieczyć mnie przed komarami, działa jedynie wersja pomarańczowa/czerwona 52%. I mówię tu o warunkach nad polskimi wodami, a nie w tropikach.
Fakt toksyczności DEET jest znany, ale w polskich źródłach zdecydowanie za bardzo nadmuchany. DEET jest szkodliwy dla ludzi przy nadmiernym stosowaniu, tzn. codziennie lub (o zgrozo) kilka razy dziennie. Sporadyczne (czyt. raz w tygodniu) stosowanie punktowe - na dłoniach, szyi, a nawet na twarzy (psiknąć na dłonie i rozetrzeć omijając oczy i usta!) - ma znikomy wpływ na ludzki organizm.
I na koniec: stosowanie DEET na ciuchy nie jest ok! A przynajmniej nie na wszystkie. DEET degraduje polimery, czyli m.in. poliestry, z których jest wykonana większość naszych outdoor'owych ciuchów wędkarskich. W przypadku tworzyw naturalnych nie ma przeciwwskazań, aczkolwiek DEET jest substancją oleistą i może pozostawiać trudne do zmycia plamy.

Napisałem to już w jakimś wątku - moim odkryciem poprzedniego roku w walce z kleszczami jest Tickless. To małe ustrojstwo naprawdę działa, podpisuję się pod tym ja i mój kudłaty pies.

Nie odezwałbym się, ale uruchomiła mnie Twoja odpowiedź do @andrew_xc. Chłop w zasadzie podzielił się swoim doświadczeniem (tak jak Ty), nie odwołując się do wypowiedzi innych, a Ty wsiadłeś na niego jakby Ci zestawy w łowisku przerzucał...
Paweł

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Antykleszczowe zalecenia CDC:

https://www.cdc.gov/ticks/avoid/on_people.html

Zakażony kleszcz nie zaraża od razu po wbiciu, lecz z reguły dopiero po 36 - 48 godzinach, co powinno skłaniać do częstych oględzin (własnej) powłoki cielesnej :)



https://www.cdc.gov/lyme/transmission/index.html