SPRZĘT i AKCESORIA > Rękodzieło

Oczko w spławiku - czy to będzie "dobra zmiana" ? :)

(1/4) > >>

jakub_wr:
Jak wielu z Was wie wykonuję ręcznie spławiki.
Zawsze kiedy przychodzi zamówienie są dylematy, spławik z oczkiem czy bez oczka. Z dociążeniem czy bez dociążenia.

Poniżej mam kilka zdjęć obrazujących pewien patent. Nie jest mój, podpatrzony u jednego z producentów, ja tylko zrobiłem jego małą modyfikację. 
Jeśli ktoś wolałby tradycyjnie założyć adapter drennana to może zawsze to zrobić, darując sobie to małe oczko.
Jeśli wolałby zamocować spławik na żyłce na stałe bez dodatkowych łączników stoperów i węzłów to może to zrobić w prosty sposób.
Zanim jednak zdecydowałbym się robić takie oczko napiszcie swoje zdanie czy to jest dobra rzecz?

Zalety:
- mniejsze koszty, odpadają łączniki z krętlikiem
- stabilniejsze mocowanie, zestaw nie przesunie się, nie zgubimy ustawionego gruntu
- do zamocowania wystarczy dowolna koszulka silikonowa, wentyl, zużyta guma z procy lub amortyzatora

Wady:
- brak oczka; jeśli łowimy przelotowo; jeśli lubimy łączniki zakładane na żyłkę
- trudniejsza zmiana gruntu; trzeba zdejmować koszulkę i przekładać żyłkę
- trudniej ustawić grunt z dokładnością do 5mm
- moim zdaniem duża wada podczas holowania większej ryby silikonowa koszulka może się zwyczajnie przerwać a oczko wyrwać ze spławika

A może w dyskusji wypracujemy jakiś lepszy patent ;)















I mała modyfikacja - wygięte oczko w hak











Dyzma:
Moim zdaniem niestety ten minus - trudniejsza zmiana gruntu; trzeba zdejmować koszulkę i przekładać żyłkę
to najczęstsza rzecz poza wymianą przyponu jaką wykonuje przy zestawie po kilkanaście razy na sesje

makaro:
Jakub, moim zdaniem to zaczyna być spławik wielofunkcyjny. Stały i przelotowy.Co do zmiany gruntu to faktycznie (stały) chyba trzeba się byłoby pomęczyć, ale to zawsze na początku łowienia, ale wprawa czyni mistrza.

makaro:
Jakub, na stałe to chcesz najpierw przewlekać przez oczko a później na nim zahaczać żyłkę?

makaro:
Nie da się.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej