Same ograniczenie połowów dla wędkarzy to nie rozwiązuje problemu. Sami wędkarze myślę to jest mały procent powodujący znikanie ryb z wód. Największe spustoszenie robią rybacy którzy nie mają ograniczeń na wielkość wyławianych ryb.
Zobacz ilu jest rybaków w takim okręgu katowickim a ile sandacza. Rybak jeżeli by przestrzegał pewnych limitów byłby bezpieczniejszy niż wędkarze. Zobacz, co się dzieje jak gdzieś ryba bierze? Jest pospolite ruszenie. Będą tyle łowić i brać, aż spacyfikują dana rybę. To typowo polskie i wędkarskie zachowanie. Rybak nie będzie łowił na tarlisku, bo w jego interesie jest aby ryba podrosła i aby było co łowić za rok, dwa, trzy. Wędkarz ma to w 4 literach. Tu i teraz, póki miejsce w zamrażarce jest, a rodzina i sąsiedzi ryby brać chcą.
Wiele ryb w polskich łowiskach przetrwało dzięki trudności tych łowisk lub tez ich zanieczyszczeniu (ryba nie nadająca się do spożycia). Samych stanowisk tez nie trzeba tak usilnie budować, bo sandacz bez nich też radę da. Trzeba jednak pilnować i dbać o rybę ogólnie...
Tu oczywiście powraca jak bumerang temat IRŚ i obecnego systemu operatów rybackich. Wciska się nam jeden system - mamy ryby zabierać i mamy zarybiać. Zamiast bronić populacji - mamy zarybiać. W normalnym kraju ichtiolog siadłby, i policzył ilu na danym zbiorniku jest wędkarzy, jak łowią, i stosownie do tego sporządził plan, odpowiednio ograniczający zabieranie do takiej ilości sztuk, aby ryba przetrwała i dalej się rozmnażała. Czyli np. jeden sandacz na tydzień. U nas tego nie ma. Masz zarybiać, zarybiać, zarybiać, a łów sobie z 2-3 sztuki na dzień...
To dlatego między innymi jest aż tak źle. Bo zarybia się byle jak, byle czym, podstawą są ryby obce polskim wodom, szkodzące lub wywierające niekorzystny wpływ na gatunki rodzime (karp, amur, karaś srebrzysty, tołpyga). Zarybienia drapieżnikiem wcale nie mają wysokiej skuteczności. To stąd się bierze wyjaławianie i degradacja polskich łowisk. Sam system jest zły, polski wędkarz zaś jest coraz bardziej wyposzczony i zdeterminowany, ilość zabieranych niewymiarowych szczupaków czy sandaczy jest olbrzymia.