Wielkość podajnika należy dopasować do pory roku i ilości ryb, czasem do taktyki. Jeśli łowi sie na komercji, latem, to oczywiste jest, że trzeba sporej ilości towaru, więc rozmiar L to podstawa raczej, a często jest miejsce na XL. Można zawsze nabijać podajnik podwójną ilością. Małe podajniki to czas gównie gdy woda jest zimna i ryba nie żeruje, trzeba jej wszystko podstawić pod nos. Tutaj plusk musi być mały, a ilość zanęty niezbyt wielka. Nie widzę ich sporych zalet jak jest ciepło.
Kolejna rzecz to tempo. Wielu wyczynowców robi tak, że przerzuca zestaw co kilka minut (np. dwie z zegarkiem w ręku), wprowadzając sporą ilość towaru, 'budując miejscówkę'. Można też przerzucać zestaw co dziesięć minut. Więc w pierwszym przypadku rozmiar L będzie lepszy, w drugim często XL. Pytanie ile jest ryby i czy się płoszy. Łowiąc na rzece, z koszykiem dużym i ważącym 120 gramów, plusk jest bardzo duży, a leszcz potrafi uderzyć w kilka-kilkanaście sekund po opadnięciu zestawu na dno, na wodzie 2.5 metra. Na komercji więc wiele karpi też nie będzie bało się plusku, tu wręcz możemy sobie pomóc, bo ten wabi rybę.
Tak więc można sprawić, że w nęconym miejscu jest co chwila coś do żarcia dla ryb, i brania są częste, a można też polegać na jej mniejszej ilości. Wg mnie podstawą tu jest kolor wody. Tylko na brudnej bardzo działa taktyka częstego przerzucania, na czystszej lepiej polegać na łowieniu 'ostrożnym', gdyż ryba z natury jest czujna. Co zresztą jest logiczne, spora ilość karpia zawsze praktycznie oznacza mętną wodę z racji rycia tej ryby w dnie.
Wg mnie spokojnie można wszystko ogarniać podajnikami Large, jeśli potrzeba większej ilości towaru, można nabić podajnik podwójnie.