Problem z białymi jest taki, że o ile nie łowi się na rzece co niesie, to lepsze są zestawy z krótkimi przyponami, świetnie się sprawdza helikopter. No ale jest zakazany, nie jest klasyczny
Nie dziwię się, że wolisz koszyki typu window. Sam widzisz, że regulamin narzuca jakby sposób łowienia, zaś przeniesienie ze spławika limitu robactwa i zanęt to kolejne ograniczenia, wpływające na rodzaj zestawu. Koszyk do białych to też opcja na wodę z odpowiednią ilością ryb, co nie zawsze ma miejsce na zawodach. Dlatego dłubanie, gliny & ziemie i dżokers to podstawa. A po drodze jeszcze mamy martwe białe
U mnie zawody tylko feederowe na rzekach wyglądałyby raczej w ten sposób, że wędkarz szykowałby się na większe ryby, bo dobranie się do stada leszczy, czasem brzan czy kleni daje wygraną, poleganie na drobniejszej rybie to raczej opcja jak większa nie bierze. Taki leszcz to 2-3 kilo, odpowiada 20-30 płociom. A znów leszcz to podstawowa ryba Europy, z racji sposobu życia ( w stadach) i kształtu jest odporna na ataki drapieżników i jest stosunkowo liczna. Wyjątek stanowi Polska, gdzie populację leszcza zdziesiątkowano (dużego). I to jest inny powód użycia glin i ziem, bo trzeba dłubać. Bez tego wielu nastawiałoby się na utrzymanie stada, a do tego trzeba raczej większej ilości konkretów. Czy ktoś na Dzierżno Duże wybiera się z glinami i dżokersem? No właśnie