Jeśli chodzi o mnie:
Pierwszy raz widziałem łowiących na metodę w roku 2012, dwóch młodych gości dało totalnie czadu łowiąc każdy na jedną wędkę znacznie więcej niż reszta stawu (ze 30 ludzi), podszedłem i zapytałem jak to robią, to powiedzieli (i słusznie), że trzeba się uczyć, ale wspomnieli coś o Anglii. Poszukałem na stronach angielskich o co chodzi i jakoś kupiłem trochę itemów i za miesiąc zacząłem też podobnie łowić. Efekty - zerowe.
Mniej więcej za 2 lata łowiłem sobie z kilkoma karpiarzami na stawku z rybą 6-20 kg, wszyscy używaliśmy tradycyjnych zestawów karpiowych. Nawet całkiem dobrze mi szło, miałem kilka ryb, inni 1-2 ryby. Około 14 przyjechał gość i powiedział, że dzisiaj fajny dzień i On tu porządnie połowi. Karpiarze stukali się po głowach. A On zaczął koncert. Do godziny oprócz mnie wszyscy się zmyli. Ja zaryzykowałem i podszedłem pogadać. Ten mnie nie olał tylko dał dwa łyki wiedzy. Był tu nawet jakiś czas na forum,nick Fish007. Dwa miesiące testowałem ową metodę i mówiąc brutalnie ... shit.
Ale przyszedł wreszcie taki sierpniowy dzień gdy "zza chmur wyszło słońce" i załapałem o co chodzi ...
Zaczynałem od pelletów 2 mm Lorpio (halibut, kryll i czosnek). A pierwsze przynety to Meus...