Czarek, moczarka to paskuda, nie mam pojęcia jak zachowa się podajnik. Ale jeden z zestawów jaki chcę próbować w tym roku, to chod rig z Metodą. Jest to pomysł też wzięty z tego forum, od jednego z forumowiczów

Tak więc jak spróbujesz zwykłą Metodę, i ta nie będzie działąć zbyt dobrze, spróbowałbym zamontować choda 5-10 cm przed podajnikiem. Unosząca się kulka powinna zrobić swoje. Sam mam moczarkę na Sonningu, i przez bardzo ciepły grudzień (mam cynk od spinningistów) to paskudztwo wciąż zalega na dnie. Liczę, że się sprawdzi. Polecam gotowe przypony do choda, Korda, ESP, z najmniejszym możliwym hakiem. Oczywiście taki zestaw powinien wejść do akcji jak zwykła Metoda nie działa. A zwykła - to kombinacja podajnika o największej powierzchni i najmniejszej gramaturze - czyli Preston 15 gram. Jak nie masz - to wystarczy kupić zanętę MMM

Moczarka jet o tyle 'zła', że stanowi zwarte skupisko. O ile wywłócznik jest taki, że ryba może w nim zanurkować (wiosną jest jeszcze słabo rozwinięty) - zwłaszcza lin, bo ma miękkie pędy, to moczarka jest już inna, o wiele twardsza. Oczywiście w grę wchodzi też użycie 'rake'a' - czyli metalowych zębów (połączone grabie) - dzięki którym wyczyści się pas roślinności.
Ja łowię na strasznie zarośniętym kanale - i Metoda mi się spisuje tam bardzo dobrze, co roku podkręcam wyniki jeszcze bardziej. Tam właśnie podajnik ląduje na roślinności. Na kilkanaście linów i leszczy kilka sztuk podczas sesji złowiłem kilka mając branie zaraz po wylądowaniu podajnika na dnie. Według mnie ryba w takich warunkach jest mniej płochliwa, nie ma otwartej wody, stąd też dobre wyniki...