Teraz najważniejsze:
zawsze staram się dobrać jak najmniejszą wyporność spławika, obciążenie i przegruntowanie zestawu, dla jak największej czułości zestawu. Im większe przegruntowanie zestawu (np. o 50-100cm), tym większa jego stabilność pod wodą, co zależy również od masy obciążenia, ale też mniejsza czułość. Odwrotnie - jak najmniejsze przegruntowanie zestawu (np. o 20-30cm), czyni zestaw bardzo czułym na każde otarcie ryby o przynętę, ale też może być mało stabilny i narażony na przesunięcia, czy nawet zatopienie. W każdym przypadku, wędkę trzymam na podpórkach dość wysoko (ok.45 stopni), ale mniejsze przegruntowanie zestawu powoduje, że antenka spławika ustawiona jest bardziej pionowo, co jest pożądane.
Zawsze zatapiam tak zestaw, aby z wody wystawała tylko antenka! Spławik ma tylko sygnalizować brania, a nie utrzymywać obciążenie z zestawem w toni, więc zawsze używamy najmniejszych z możliwych. Przy większej fali na wodzie, stosuję jak najdłuższe, grube antenki, przy flaucie - jak najcieńsze i dość krótkie. Zestawy zazwyczaj mam umieszczone w odległości 5-15m ode mnie, więc z widocznością nie powinno być problemu. Zanurzenie całego korpusu pod wodą, umożliwia błyskawiczną reakcję na brania podnoszone (czy w naszą stronę), czyli wynurzenie choć części korpusu...kwitujemy zacięciem.
W odwrotnym przypadku, cały spławik chowa się pod wodą, a w naszym przypadku tylko widoczna nad powierzchnią antenka.
Na koniec podam przykłady, moich standardowych zestawów. Łowię na dość małej rzece, o dość silnym nurcie wiosną i jesienią...oraz prawie znikomym, latem. Żyłka główna 0,18mm, przypon 0,12-0,14, haczyki nr 16-8.
1. dość mocny nurt, gł. 2-2,5m, lekka fala - spławik 3g (grubsza i dłuższa antenka) - obciążenie 10-15g - przegruntowanie ok. 50cm.
2.średni nurt, gł. 2-2,5m, flauta - spławik 2,5-3g (cienka, krótka antenka) - obciążenie 8-10g - przegruntowanie 20-30cm.
3.słaby nurt, gł. 1,5-2m, flauta - spławik 1,5-2g (cienka, krótka antenka) - obciążenie 6-8g - przegruntowanie 15-20cm.
Wszystkie składowe zestawu, jak i jego przegruntowanie, dostosowuję do panujących nad wodą warunków. Antenki spławika czy nawet nasadki w innych kolorach, obciążenie, przegruntowanie czy długość zestawu, możemy na bieżąco wymieniać. Zasada zawsze ta sama:
jak największa czułość zestawu.
Różnice w ilości widocznych (i zaciętych) brań, można zauważyć bardzo szybko. Łowiąc z kolegą obok, który nie bardzo przykładał uwagi, co do czułości zestawu (m.in cały korpus spławika, wynurzony nad powierzchnią), miałem kilkukrotnie więcej wyholowanych ryb, a nasze miejscówki były oddalone o zaledwie kilka metrów!
W moim przypadku, antenka cała chowała się pod wodę, nawet przy lekkim draśnięciu przynęty przez rybę
(lub cały korpus wyskakiwał na powierzchnię).
W przypadku kolegi, drżał tylko korpus spławika, robiąc oczka na wodzie, rzadko kiedy się zatapiał w całości, a przez to gorzej sygnalizował brania zatapiane, nie wspominając już o braniach podnoszonych
.
Niby prosta (żeby nie powiedzieć prostacka
) to metoda połowu gruntowego (tak, tak...to gruntówka ze spławikiem), w której drgającą szczytówkę czy sygnalizator, zastępujemy spławikiem. Od Nas tylko zależy, czy uczynimy z niej skuteczną "broń" w połowie wielu ciekawych ryb, żerujących w strefie przydennej.
Zapraszam do dyskusji, bo być może macie całkiem inne warunki na łowiskach. Myślę, że jednak czułość tej metody, zawsze należy utrzymywać na największym poziomie, by móc cieszyć się kolejnymi holami walecznych ryb
.