Ty rozumiesz - co to znaczy w obrębie? To znaczy tyle, że poza obrębem takie zwolnienie już nie obowiązuje. Z chwilą opuszczenia obrębu zwolnienie się kończy.
Krzysiek błędnie myślisz. Koń Ci dobrze wyjaśnił o co chodzi. Skoro ryby złowione w obrębie hodowlanym ustanowionym NAWET W RAMACH OBWODU RYBACKIEGO nie podlegają wymiarom, okresom ochronnym, limitom to rybak może je łowić kiedy tylko chce i w ilościach jakie tylko sobie będzie chciał. Koniec. Kropka. Ryby z obrębu mają jak najszybciej trafić na stół wygłodniałych rodaków. Nikt się nie przejmuje wymiarami, limitami bo to jest interes. Jak rybak wyłowi wszystko za jednym razem to będzie miał problem, gdy w niedalekim czasie pojawi się chętny nabywca na jego ryby. Jeżeli Lidl chce kupić moje pstrągi, karpie na już, to się nie przejmuje limitami itd. tylko sprzedaje je Lidlowi. Po to są te obręby. Po to aby rodacy mogli zjeść rybę w każdej chwili, kiedy tylko sobie zażyczą.
Obręb hodowlany ustanawia marszałek województwa, w drodze decyzji administracyjnej, na wniosek uprawnionego do rybactwa, czyli np. PZW. Taki obręb powinien być zgodnie z rozporządzeniem oznakowany stosownymi tablicami o których mowa w treści tego rozporządzenia.
Art. 10 dotyczy innej sytuacji. Sytuacji w której te ryby zostały złowione przez rybaka (a nie pozyskiwacza ryb wędką jak ustawa pięknie określa amatorski połów ryb - tym samym żadne RAPRy itp. rzeczy nie wchodzą tu w grę) POZA obrębem hodowlanym. Wtedy to obowiązuje artykuł 10 o którym piszesz.
A teraz powiedzcie mi jak udowodnić, że dana ryba została złowiona w ramach obrębu hodowlanego a nie poza nim? Tak na marginesie to w prawie często jest tak, że jeden przepis "wyłącza" stosowanie drugiego. I z taką właśnie sytuacją mamy tu do czynienia. Skoro rybaka nie obowiązują zakazy w samym obrębie to tym bardziej nie obowiązują go zakazy poza obrębem, bowiem zakaz sprzedaży ryb o którym mowa w art. 10 został ustanowiony po to aby właśnie uniemożliwić handel np. rybami niewymiarowymi - jednak złowionymi POZA obrębem hodowlanym.
Jak widzicie Panowie rybacy tak to sobie ustalili i wprowadzili w życie.
I sądzę, że Koniu rozumie jak działa prawo, bo nie stać by go było na ten cały sprzęt wędkarski i zostałby mu do łowienia kij leszczynowy albo konieczność przekwalifikowania się