Dziś od progu żona krzyczy:
Polej wódki, ma słodyczy!
A że ze mnie mąż posłuszny
Gul gul jeden, drugi, ósmy,
Żona ukontentowana,
Może będzie coś od rana?
Chyba płonne me nadzieje,
Żona się pod nosem śmieje,
Porzuć swe kosmate myśli,
Inne będą Twe korzyści,
Miast się gździć będziem harować!
Prezenty już trza pakować!
Lampki leżą też odłogiem,
Może je zawiesisz, bowiem,
Całą wieś już ma takowe,
Kolorowe i LEDowe,
Tylko my jak dziura czarna!
Żono! Moja Ty figlarna,
Od jutra iluminacja,
Może miłość i kolacja?
Żono, weź że mnie nie olej!
Stary, przestań. Lepiej polej!
Przepraszam za błędy, składnię i wszystko inne. Jestem po podstawówce