Wg mnie warto. Po pierwsze pellet po przygotowaniu (namoczeniu) jako składnik zanęty szybko się rozpuszcza, więc jest niczym zanęta wysokiej jakości, po drugie jest czymś co ryba wybiera z dna, spomiędzy kamieni, żwiru. Polecam zrobić sobie miks, pelletu karpiowego, halibutowego i krylowego, co daje super mieszankę smakowo-zapachową. Oczywiście mowa o podejściu pod średnią i większą rybę, przy łowieniu płoci, leszczyków i krąpi nie trzeba się aż tak wysilać.
Nie jest to coś do robienia chmury, to ma zalegać przy dnie. Można wtedy próbować łowić na pellet 4, 6 czy 8 mm na gumce. Jeżeli drobnica nie jest tym mocno zainteresowana, to jest szansa, że podejdzie coś większego. To alternatywa do łowienia z np. siekaną dendrobeną czy dżokersem, warto sprawdzić jak działa. NIe wszędzie ryba zna pellet, jednak jakby nie było jest to karma dla ryb, więc ma to co trzeba.
Na rzekach można łowić na dwóch liniach, jedną zanętowo/pelletową, drugą zaś w oparciu o np. białe czy inne robactwo i zanętę. Wtedy jest co robić przy wędce gdzie będzie brała drobnica, druga zaś będzie pod coś większego. W ten sposób można mieć mocniejszy zestaw na drugiej