Od początku mieszam pellety po obejrzeniu pierwszego filmu z mistrzem Stachem.
Bazę stanowi jasny pellet Sretting 2 mm i Coppens 2,3 lub 3 mm. Do tego trochę Green Betaine Lorpio lub tańszego Coppensa, czerwony Red Halibut Coppensa a w zimniejszych miesiącach, zamiast Halibuta daję chudszego, droższego ale lepszego, według mnie, Bloodworm Sonu. Na koniec trochę Coppensa 4 mm. Całość mieszam w domu w dużym wiadrze i porcjuję w worki. Mielony pellet działa, według mnie tak jak zanęta. Od dawna nie stosuję namaczania na sitku Guru. Trzeba pilnować czasu i dodatkowy klamot do wożenia. Zalewam pellet na oko i czekam, aż dojdzie, mieszając od czasu do czasu. Na głębsze łowiska dodaję trochę zalewajki, żeby lepiej skleić. Na to często sypię trochę suchej zanęty. Nie stwierdziłem, żeby zalewajka dawała lepsze efekty, niż czysty pellet.
Kiedyś zbudowałem sobie receptę na idealny pellet, który mi się bardzo dobrze sprawdzał:
30% Sonu Bloodworm + 30% Lorpio Green Betaina + 30% Basic/Fin Lorpio lub Sonu
+ trochę Basic 4,5 mm
Z czasem podmieniałem droższe składniki tańszymi i działa niewiele gorzej.
Wniosek: Różne pellety można a nawet trzeba mieszać ze sobą. Oczywiście nie można dodać jakiegoś g..na, które nam zepsuje wszystko.
P.S. Zanęty też mieszam ale podobne jakościowo.