A ja napiszę dla rozluźnienia jak było u nas. Moje koło "Ina"zorganizowało zawody na dzień dziecka. W zasadzie był, to bardziej festyn rodzinny niż zawody. Cała impreza rozgrywana była na komercji, gdzie dzieciaki na bacika łowiły karpie dłoniaczki. Piękna przyjacielska impreza z super rodzinną atmosferą. Były lody, wata cukrowa, ciasto i grill. Wszyscy mili i uśmiechnięci. Dlatego tym bardziej nie rozumiem skąd w ludziach tyle złych emocji. Dzieciaki w trakcie łowienia ganiały sobie po lody oraz watę cukrową i nikt nie generował żadnego ciśnienia. Na koniec każdy dostał upominek i piękny złoty medal. Tak wiec można bawić się bez spinki. Moje dzieciaki wróciły bardzo zadowolone.