Andrzej mimo odpadów to najlepsze co spotkało PL. Boks. A walki z Bowe to już przeszły do legendy. I to były czasy gdzie nie hodowało się jeszcze bumów jak obecnie.
Tak jak mówisz - Andrzej i Big Bowe - u mnie tu się zaczął boks. Pamiętam jak się obudziłem w nocy przez krzyki mojego ojca, robiacego fikolki w stronę telewizora, machajacego, rzucającego czapką i łapiącego się za głowę...
Do tej pory lubię oglądaj te walki - tak a propos te walki zakończył Bowe karierę.
Fajnie że ciężka teraz przechodzi odrodzenie po erze przed emeryturą Dona Kinga i erą Braci K.
Kroleska Dywizja może znów być wielka. Jest jeden warunek A. J. musi pokonać A. Ruiza Jr. inaczej Al Haymon zagranie wszystkie pasy i wtedy będziemy zmuszeni oglądać nudne jednostronne walki Wilder vs 'wyboksowany bokser'.
Bardzo podoba mi się co robią Eddie dla brytyjskiego jak i światowego boksu - jak dla mnie Ed jest gwarancją dobrego zestawienia zawodników. To co robią inni to jest jakaś kpina - jako przykład mogę to podać chociażby ostatnie ogłoszenie walki Tysona Fury z kolesiem dla mnie kompletnie anonimowym który jest w rankingu boxrec dwie pozycje wyżej niż nasz wyboksowany już Mariusz Wach. Mimo że uwielbiam Furego i jego 'trash talk' ale dla samym pajacowaniem w tym wypadku nie zerwe nocy by obejrzeć tą komedię
. Jak dla mnie takie walki nie mają sensu.
Wysłane z mojego EML-L09 przy użyciu Tapatalka