Szukam już dłuższy czas i nie mogę znaleźć odpowiedzi , więc może tutaj ktoś wie. Tak gdzieś ze 25 lat temu w teatrze tv oglądałem spektakl , którego akcja toczyła się gdzieś tak ok. końca 19 lub początku 20 wieku na wsi. W sumie to z tego co pamiętam to w jednej izbie , oraz chyba jedna scena w karczmie . Cały spektakl jeden z aktorów cały czas śpi , oparty bodajże o stół. Gdy gospodarze wracają z pola , córka mówi że jakiś nieznajomy do nich przyjechał , i z litości dał jej jakieś pieniądze ( dolary ) Coś tam się dalej dzieje , i na końcu go zabijają dla tej kasy. No i wtedy dopiero się orientują , że to ich brat czy syn który wrócił z Ameryki po iluś tam latach.