Takie rzeczy powinni tępić przede wszystkim wędkarze - chodzi o sprzedaż żywca czy jego skup. Wprowadzanie ryb z jednego zbiornika do drugiego nie dość, że jest niezgodne z prawem, to do tego jest głupotą, igraniem z ogniem. Można tu bardzo zaszkodzić.
Sprzedający będzie się bronił, że nie ma wpływu na to co robią kupujący. Kupujący z kolei powie że łowił w tym samym zbiorniku.
Wprowadzenia ryb z innego zbiornika to kompletny idiotyzm ale nikt nie jest w stanie tego udowodnić. Tylko bezwzględny zakaz łowienia na żywca może tutaj pomóc.
Ja bym zrobił tak, że w okręgu bym zrobił takiemu sklepowi antyreklamę, pokazując go jako potencjalne źródło problemu. Wg mnie część wędkarzy by się odwróciła od danego sklepu i właściciel szybko poszedłby po rozum do głowy. Bo oczywiście trudno udowodnić komuś, że nie złowił japońca na danej wodzie. lepiej więc aby zrozumieli to sprzedawcy. Żaden to zarobek wg mnie. Natomiast dobrze jakby sklepy miały dostęp do trupków, z przebadanych łowisk.
Lucek to trudny temat dla zwykłego wędkarza.....
Po pierwsze wygoda nie musi buszować za żywcem.
Po drugie tani materiał
Po trzecie karaś postawiony na żywca jest tak twardy ja jazgar lub okoń...
Płoć wysiada nie wspominając o uklei ....którą na jesieni już ciężko pozyskać.
Po przeczytaniu twojego posta nasuwami mi się jeden pomysł dla ambitnych z ssru.... nie lepie odpuścić tropienie gwóno rury które po wytropieniu i zgłoszeniu nikt nie usuwa lub ślady wjazdu maszyn do rzeki przy pracach dla WP bo i tak są w prawie ....
A skupić się na ewidentnym łamaniu prawa czyli wpuszczaniu ryb nie zgodnym z operatem.....no chyba że na zbiornik wolno walić japońca...
Ale ssrowcy o tym nie wiedzą... to sie dowiedzą po przeczytaniu.