Kurczę to ja przy masterze 260g + ls6k 530g, powinienem mieć amputacje nadgarstka po całym dniu
Tak, tylko np. gdy łowię białoryb pod drzewem to mam brania najczęściej od razu po rzucie, później cisza, więc moje łowienie wygląda tak: rzut, opad, szybkie zwinięcie, rzut, opad, szybkie zwinięcie
Prowadzenie jigów nie wygląda jak prowadzenie gumy, nie łowimy np. z opadu podrywając kołowrotkiem
Rzut, opad do dna i wolne zwijanie z przerwami z bardzo szybkimi małymi szarpnięciami, pulsacyjne, od czasu do czasu mocniejsze lub przerwa.
Zimą wiadomo, wolne zwijanie z podkokami, wolna zabawa drop shotem - rzut pod drzewo i operowanie samym luzem na lince.
Ewentualnie pukanie palcem w blank (tajny sposób na białoryb - np. karasie i leszcze
)
Od samego trzymania ręka nie boli
Przykładowo, tym "ciężkim" zestawem łowię woblerami i obrotówkami (sporadycznie kajtek). Nadgarstek praktycznie nie boli, bo nie trzeba szybko podszarpywać
Wszystko zależy więc od stylu łowienia
Sam zanim doszedłem do tego - spinningu xul, łowiłem karpiówkami, później feederami.
Samo rzucanie ciężkimi kijami i młynkami nie jest tragedią.
Zdarzało się rzucać kolegi zestawem - okuma 8k + Prologic C2 natura cork 390 3,5lb (czy jakoś tak) z żyłką 0,35
Ps. Po całym dniu łowienia xul, od 12:00 do 19:30 nie czułem nic, tak jakbym w ogóle nie łowił
Ryba co 2-3 rzuty, aż szkoda było wracać do domu
Marzę teraz o zestawie BFS, żeby wszystko jeszcze bardziej przyspieszyć, ale to już trzeba mieć pojemny portfel