Panowie, koledzy dziękuję za każdą odpowiedź. Każda z nich przybliża mi i myślę że nie tylko zagadnienie łowienia na rzece. Bo jak gdzieś wyczytałem-rzeka to temat "rzeka" :P Splot muszę dokładnie przestudiować to co mi podesłałeś :) Ponadto muszę wyszukać i przeanalizować"Odrzańską klasykę" ;) Jestem dziś co prawda nie na rzece a na Słupie :P Ale jak najbardziej chce przybliżyć sobie temat rzeki tak więc kontynuujemy ;) Co do najtrudniejszego tematu jak dla mnie -jak czytać wodę? Co jest za przelewem wody? Przykosa? A jeżeli woda jest głęboka - jak zobaczyć, że tam właśnie jest dołek? Warkocz mówi mi już sporo - jest tam dół-rynna, tylko gdzie jest jej koniec? Gdzie lokować zestaw?
Moje zestawy rzeczne są proste. Żyłka 0,22-0,28 mm główna. Przypony 0,16-0,20 mm. Długość? Od 60 cm w górę.
Zestaw to agrafka, stoper, skrętka do 15 cm, do niej dołączony przypon za pomocą pętelki, nie łącznika.
Jeden przypon włosowy, drugi standard na haku Gamakatsu 2230 (a to z powodu, że z zasady łowię na ziarna) o rozmiarówce 6-8.
Do robactwa, o symbolu 1810, w rozmiarach 6-12.
Z zasady łowię z klatki, lokując zestawy w rynnie lub na napływach główek. Fajny opis nurtów w rzece zapodał kiedyś bodajże Mirek (mirgag), ale nie umiem go odszukać, bo sam bym chętnie jeszcze raz przestudiował.
Cześć,Na początek chcę spróbować tradycyjnie zanęta, glina, mięso, może trochę pelletów.
nie jestem wyrocznią w tej sprawie, ale też myślę o Wiśle, do której mam podobnie blisko.
Z opowieści ludzi, tego co na forum i obserwacji nad wodą, powoli chyba trzeba odchodzić od koszyków wypchanych spożywką.
Co innego stojąca, tam zamierzam zmniejszyć po prostu ilości przy wstępnym nęceniu, ale podajniki nadal będą z miksem.
Nad Wisłę jednak zabiorę glinę rzeczną oraz nowy nabytek z Sonu, Exploding Fishmeal Feeder czy jakoś tak. Proporcje gdzieś 60/70% gliny do reszty spożywki. Oraz sporo parzonych białych/pinki i casterów. Na początku bałem się kosztu kupowania tego mięsa, ale nie wychodzi to tak źle. 2 opakowania białych od razu parzone, jedno odstawiam na dwa dni na balkon/słońce i powstałe w ten sposób casterki parzę. Rok temu na jesieni mi się to sprawdzało, jednak wtedy używałem Lorpio Magnetic Bream, mam wrażenie, że Sonu to przebije.
I oczywiście PVA. Małe kiełbaski z pelletem 2-4-6mm. Tego nie miałem rok temu.
Z przynęt to co napisałeś, jednak pellety raczej mięsne i śmierdzące.
(...) na jednym feederku nastawić się typowo na leszcza(na przykład), na drugim uczę się metody. (...)
Czy teraz echosonda powie nam wszystko? ???
A gdzie jest wędkarz? Już nic nie znaczy?
Wiem, od tego jest postęp, aby nam pomógł, ale czy my tego potrzebujemy?
Nie lepiej pójść, zbadać teren wędką i starać się coś połowić? Jak się uda, fajnie jak nie, też fajnie.[/b].
Czy teraz echosonda powie nam wszystko? ???
A gdzie jest wędkarz? Już nic nie znaczy?
Wiem, od tego jest postęp, aby nam pomógł, ale czy my tego potrzebujemy?
Nie lepiej pójść, zbadać teren wędką i starać się coś połowić? Jak się uda, fajnie jak nie, też fajnie.[/b].
Zgadzam się w 100%, a nawet 200%, choć to niemożliwe. Podeprę się tu cytatem Marka Szymańskiego, autora kultowej książki "Wędkarstwo rzeczne". Cytat pochodzi z jednego z wywiadów z nim przeprowadzonych. Powiedział tam, cyt.:
"Obsługiwać wędkę można nauczyć nawet małpę, żeby mieć topowy sprzęt i cały przegląd przynęt wystarczy trochę kasy, żeby znaleźć rybę trzeba być wędkarzem".
Co to znaczy? Ano, że nie można być wędkarzem inaczej.
P.S. Link do tego artykułu:
http://jerkbait.pl/topic/17321-artyku%C5%82-prawdziwy-wi%C5%9Blak-marek-szyma%C5%84ski-wywiad/
Makaro, Logarytm, jestem po Waszej stronie. Niedługo będzie można wysłać nad rzekę robota z echosondą, który zrobi nam aktualną mapę dna z zaznaczonymi prądami i skupiskami ryb. Obejrzymy ją sobie na ekranie komputera, a następnie wyślemy robota z wędką w konkretne miejsce. Będzie wykonywał nasze rozkazy łowiąc rybki, a my w ciepełku, w papuciach i wygodnym fotelu będziemy oglądać wszystko na ekranie, sączyć piwko i posyłać na Forum posty ze zdjęciami złowionych ryb...
Ja tego na szczęście nie dożyję, ale technika szybko idzie naprzód a diabeł nie śpi. Vade retro satane...
Rzeka jak kobieta,
Kapryśna i zmyślna,
Nie kupi jej rodpod,
Ni na torcie wiśnia.
Lecz gdy ją przytulisz,
Zaufasz jej nurtom,
Przytuli cię też Ona,
(no i teraz, k..., nie mogę znaleźć rymu, a jedyny, który mi brzmi, to...)
Pod zewnętrzną burtą...
Idę spać. Przepraszam, od ponad tygodnia leżę w łóżku i durnieję :(
"Obsługiwać wędkę można nauczyć nawet małpę, żeby mieć topowy sprzęt i cały przegląd przynęt wystarczy trochę kasy, żeby znaleźć rybę trzeba być wędkarzem".
Echosonda się przyda do rozpracowania miejscówek, aczkolwiek nie jest niezbędna. Spokojnie można wybadać dno koszykiem, rzucając go w różne miejsca na rzece i liczyć czas aż osiągnie dno. Dodatkowo sprawdza się czy nie ma zawad, zaczepów. Oczywiście rzeka rzece nie równa. W Polsce mamy różne rzeki i wiele zależy od tego jakie są duże, czy są główki czy też nie... NA pewno teraz zacznie się migracja ryb na zimowiska, na cieplejsze i głębsze miejsca. Więc ta pora może być myląca jeżeli chodzi o poszukiwania ryby ;)Bardzo często zaczynam łowienie od badania dna. Chodzi tu nie tylko o głębokość i ukształtowanie dna, ale także o wykrycie zaczepów na dnie. Na środkowej Wiśle jest ich mnóstwo, a właśnie w sąsiedztwie zaczepów należy szukać ryb. Nie robię tego koszykiem, ale 40-50 g ciężarkiem łezką na agrafce. Mniejsze jest wtedy prawdopodobieństwo, że uwięźnie na mur w zaczepie, chociaż i to się czasem zdarza. Dopiero wtedy kiedy już wiem, gdzie będę zarzucał, montuję zestaw.
Czytam ten wątek i nie rozumiem jednej rzeczy.
Któryś raz spotykam się z ze zwrotem, że należy na rzekach w chłodnych porach roku szukać głębokich, wolno płynących miejsc.
Nie wiem na jakich rzekach łowicie, ale dla mnie to jest co najmniej nielogiczne.
Przecież rzeka płynie i odkłada materiał, który niesie w miejscach o wolniejszym nurcie a wymywa go z miejsc o nurcie szybszym.
dlatego po zewnętrznych stronach zakrętów mamy głębokie rynny a po wewnętrznych stronach wolniej płynące płycizny.
Wiec niby w jaki sposób na dzikiej rzece miałaby powstać głęboka rynna w której woda wolno płynie, niby co miałoby ją wyżłobić jak nie silny nurt?
Na niektórych kanałach lub rzekach w UK, ryba udaje się na zimowisko nawet wiele kilometrów, to są długie wędrówki
Wiec niby w jaki sposób na dzikiej rzece miałaby powstać głęboka rynna w której woda wolno płynie, niby co miałoby ją wyżłobić jak nie silny nurt?
Bardzo ciekawe pytanie!
Opiszę Ci sposób powstawania jednego z ulubionych przeze mnie miejsca na Wiśle.
Na Wiśle jako bardzo kapryśnej rzece panuje zasada:
Duża woda wyrównuje dołki, rwie jak szalona, pozwala łowić praktycznie tylko przy samym brzegu.
Zaczynając opadać, robi to o co nam wędkarzom chodzi najbardziej.
Wymywa dołki na zewnętrznych łukach, za powalonymi drzewami robi "ujażdżki" i takie tam.
Po prostu rzeźbi 8)
Wyobraź sobie teraz miejsce w które meandrująca, opadająca woda uderza w brzeg tworząc skarpę, a pod nią dołek jakieś 4m.
Opadająca woda niesie jeszcze ze sobą różne przeszkody wodne, czy też wypłukała głazy które leżą na dnie.
Wystarczy, żeby powyżej miejsca w które uderza rzeka coś się osadziło, coś co na chwilę spowolni nurt, a zacznie tam się odkładać piach który po pewnym czasie uformuje się w przykosę która odepchnie nurt z dala od naszej rynny ...
To się nazywa "kąt za przykosą".
Kocham takie miejsca na mojej Wiśle :P
Od góry przykosa odcina nurt i mamy poniżej rynnę o głebokości 4m z prawie stojącą wodą!
CytujBardzo ciekawe pytanie!
Opiszę Ci sposób powstawania jednego z ulubionych przeze mnie miejsca na Wiśle.
Na Wiśle jako bardzo kapryśnej rzece panuje zasada:
Duża woda wyrównuje dołki, rwie jak szalona, pozwala łowić praktycznie tylko przy samym brzegu.
Zaczynając opadać, robi to o co nam wędkarzom chodzi najbardziej.
Wymywa dołki na zewnętrznych łukach, za powalonymi drzewami robi "ujażdżki" i takie tam.
Po prostu rzeźbi 8)
Wyobraź sobie teraz miejsce w które meandrująca, opadająca woda uderza w brzeg tworząc skarpę, a pod nią dołek jakieś 4m.
Opadająca woda niesie jeszcze ze sobą różne przeszkody wodne, czy też wypłukała głazy które leżą na dnie.
Wystarczy, żeby powyżej miejsca w które uderza rzeka coś się osadziło, coś co na chwilę spowolni nurt, a zacznie tam się odkładać piach który po pewnym czasie uformuje się w przykosę która odepchnie nurt z dala od naszej rynny ...
To się nazywa "kąt za przykosą".
Kocham takie miejsca na mojej Wiśle :P
Od góry przykosa odcina nurt i mamy poniżej rynnę o głebokości 4m z prawie stojącą wodą!
Tak, jest to możliwe. Tylko że:
- Na odcinku powiedzmy 5 km rzeki taki przypadek zdarzy się raz do roku i to pod warunkiem, że była wysoka woda.
- Czas istnienia takiego miejsca zanim zostanie 'zamulone"? Biorąc pod uwagę nurt Wisły, to może miesiąc albo dwa.
- Trzeba znać dany odcinek rzeki, aby wiedzieć, że przeszkoda jest 'świeża", jeszcze niezamulona.
Kulka styropianu w kolorze białym czy barwiona? Bezpośrednio na haku? Aromatyzowana czy o "naturalnym" zapachu styropianu ;)? Dzięki za wskazówki!
Mógłbyś przybliżyć trochę temat tego łuku na żyłce?:) Trochę rozjaśnić :)
Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka
Kiedyś też tak łowiłem, z wędrującym ciężarkiem trzymając żyłkę w palcach. Wyganowski w swojej książce "Wędkarstwo" nazywa takie łowienie przepływanką bez spławika. Teraz też czasem tak się pobawię (na Wieprzu lub na Wiśle), ale koszyczek na ogół daje mi znacznie lepsze wyniki.
Trzeba dodać, że w ten sposób zaliczamy wszystkie możliwe zaczepy.
Świetny.
Osobiście wolę odcinek między mostem Gdańskim a Grota, już za Spójnią.A czy to nie jest czasem odcinek pomiędzy muzeum sportu a Spójnią? Ale z tego co sobie przypominam, to tam ok. 20-30 m od brzegu to jest jakieś wypłycanie i szybko można porwać zestawy.
Jak łowić na rzece? Pytanie kieruję w szczególności do kolegów łowiących na Warszawskim odcinku Wisły, pomiędzy mostem Siekierkowskim a Północnym. Jakie stosujecie kije, żyłki i zestawy. Jakieś ciekawe miejscówki? Planuję od przyszłego sezonu na tym odcinku rzeki wędkować. W planach mam zamiar zakupić 2 szt. Flagman Cast Master Feeder 4,2 m 180 i trochę koszyków zanętowych powyżej 120-140 g.
Dalej na północ się nie zapuszczałem - klimaty ujścia Czajki czy innych kolektorów jakoś mnie nie kręcą. Z legend zasłyszanych, na Tarchominie są ponoć świetnie miejsca kleniowo-jaziowe, ale czy to prawda...Ujścia Czajki nie polecam, jest strasznie oblegane. W tygodniu zdarzają się miejscówki, ale zwykle to bardzo... nieciekawe towarzystwo. Kupa śmieci, alkoholu. Ryba trzyma się tego miejsca, ale dźwięk i zapach wypływu sprawiają, że byłem tam tylko raz, na 2 lata od kiedy mieszkam 15 minut spacerem od tego miejsca.
A czy to nie jest czasem odcinek pomiędzy muzeum sportu a Spójną? Ale z tego co sobie przypominam to tam ok. 20-30 m od brzegu to jest jakieś wypłycanie i szybko można porwać zestawy.
Witam, jestem tu nowy. W piątek planuję się wybrać na Wartę (na3 dni), za tamę na główki. Do tej pory łowiłem na Sulejowie, ale mam już dość tego szamba, które tam powstało. W związku ze zmianą na rzekę mam pytanie co do zanęty... Planuje zmiksować:1,2 kg ziarna, a zanęta z gliną 0,6 kg ...
Magnetic Red Worm 0,5 kg
pszenica 0,25 kg
pęczak 0,25 kg
otręby pszenicy 0,1 kg
kukurydza 0,25 kg
bobik 0,25 kg
miażdżona kukurydza 0,1 kg
glina 0,1 kg
czosnek świeży (nie wiem ile, ale planuje 4 duże starte ząbki)
Czy ta zanęta ma sens? Jeśli nie, to proszę o jakąś korektę lub poradę co jak. To moja dziewicza wyprawa na rzekę... hehehe
Mam jeszcze kopromelasę, troszkę peletu krill, truskawka.
Łowić chcę na robaka białego, kolorowego, makaron gwiazdki, kukurydzę, dendrobenę - wybiorę w trakcie, obserwując jak idzie z różnymi wersjami kanapek.
Pozdrawiam.
Witam by nie zakładać nowego tematu. Chciałem zapytać kolegów czy jest tu ktoś na forum co łowi na Warcie poniżej zbiornik Jeziorsko. Dokładnie chodzi o Księże młyny jakich gramatur koszyczków używacie, wybieram się tam i nie wiem jakie koszyki będą dobre. Z tego co zaobserwowałem jest dość duży uciąg łowiąc na spławik, a na feeder jeszcze nie łowiłem. Pozdrawiam i z góry dziękuję.Rzeka w ciągu kilku godzin potrafi znacząco zmienić uciąg. Nie da się więc odpowiedzieć jednoznacznie np. "Łów na 60 g". Trzeba zobaczyć na miejscu i się dostosować. Grubość żyłki, sposób ustawienia wędki, już będzie robiło różnicę. Przykładowo, ja na swoim sprzęcie pociągnę 50 g, ty będziesz potrzebował 70 g itd.
Witam by nie zakładać nowego tematu. Chciałem zapytać kolegów czy jest tu ktoś na forum co łowi na Warcie poniżej zbiornik Jeziorsko. Dokładnie chodzi o Księże młyny jakich gramatur koszyczków używacie, wybieram się tam i nie wiem jakie koszyki będą dobre. Z tego co zaobserwowałem jest dość duży uciąg łowiąc na spławik, a na feeder jeszcze nie łowiłem. Pozdrawiam i z góry dziękuję.
Witam by nie zakładać nowego tematu. Chciałem zapytać kolegów czy jest tu ktoś na forum co łowi na Warcie poniżej zbiornik Jeziorsko. Dokładnie chodzi o Księże młyny jakich gramatur koszyczków używacie, wybieram się tam i nie wiem jakie koszyki będą dobre. Z tego co zaobserwowałem jest dość duży uciąg łowiąc na spławik, a na feeder jeszcze nie łowiłem. Pozdrawiam i z góry dziękuję.
Jak myślicie koledzy czy taki Rodpod Delphin BBQ https://www.carpmix.pl/rod-pody/2958-rodpod-delphin-bbq.html nadaje się do wędkowania na rzece. Cena dość atrakcyjna.A może jakieś inne propozycje.Jurek. Na rzekę, która "nie płynie" to jak najbardziej. Proponuję jednak przeklasyfikować wartości i uznać, że to WĘDKARZ, a nie sprzęt, stanowi kluczowy element sukcesów w połowach. Na pewno Ci takie podejście ułatwi....
Dzięki Wiecho za podpowiedzi wędka oczywiście pionowo nurt jest wartki ale sa główki i klatki zacznę na pograniczu nurtu . W rzece już łowiłem ale nie w tak szybko płynącej :D Pozdrawiam
Jak wiążecie przypony fluorocarbonowe do haczyków z oczkiem tak aby był włos na pellet lub mielonke? ten palomar polecany mi tu nie pasuje. A zwykły węzeł bez węzła podobno do tego się nie nadaje.
Kupiłem pierwszy raz fluo na testy oraz haki wide gape specialist (nr 10) i tak się zastanawiam jak się za to zabrać :facepalm:
Jak wiążecie przypony fluorocarbonowe do haczyków z oczkiem tak aby był włos na pellet lub mielonke? ten palomar polecany mi tu nie pasuje. A zwykły węzeł bez węzła podobno do tego się nie nadaje.
Kupiłem pierwszy raz fluo na testy oraz haki wide gape specialist (nr 10) i tak się zastanawiam jak się za to zabrać :facepalm:
Post Wieśka można traktować jako piękny przykład idealnego podejścia do rozpoznawania rzeki. Ja od siebie dodam, że jak jest niski stan wody robię sobie spacer wzdłuż rzeki z aparatem i notuję wszystkie dołki itp. Warto również pamiętać, że szczególnie duża rzeka zmienia się błyskawicznie. Wczoraj przebadana miejscówka, dzisiaj może być już kompletnie zasypana lub ustawi nam się jakieś drzewo. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. :)Lepsze od spaceru jest poszukanie w okolicy wypożyczalni sprzętu pływającego , a konkretnie kajaka :) ja posiadam własny , z którego także wędkuję , wtedy z poziomu wody więcej widać , z tym że jak piszesz rzeka się zmienia.
Jak myślicie czy jest sens łowienia na ciasto z gruntu na rzece? nigdy nie łowiłem , przeważnie łowię na wypuszczankę z ciastem , ale w Anglii łowią klenie z gruntu na chleb , a nawet ''pastę serową''
Co on tam ma w czarnej kuwecie w 10 minucie?Chruściki Panie Mosteque :)
Cześć,Rzeczywistość internetowa jest... Internetowa, żeby nagrać jeden dobry film niektórzy jadą 200 km na ryby albo kręcą 10 filmów :)
Oglądając porady i filmy które tu podajecie w linkach .. nijak się mają na łowisku na Wiśle w okolicach Tyńca.
Wczoraj naliczyłem tam chyba z 10 obozowisk i około 50 wędkarzy na odcinku 2 km po obu stronach rzeki.
Zupełnie inaczej łowi się w takich miejscach bez presji na "profesjonalnych filmach " ,a inaczej w takim tyglu.
W tygodniu wypracowaliśmy z kumplem taktykę i miejsce gdzie nęciliśmy ryby (leszcze).
Łowiliśmy od 5 do 12 rano.
Ustaliliśmy w jakich godzinach odwiedza nas duże stado leszcza i skupiliśmy się własnie na tych okresach w wydzielonym paśmie koryta.
Rybki zatrzymywały się tam na 15-20 minut i w tym czasie można było trafić 5-6 rybek ( o wielkości ok 50 cm) .
Łowiliśmy , każdy na jedną wędkę.
"Pod nami nikogo nie było ". Ale zawsze ten ,kto otwierał nasze stanowisko lepiej połowił...
Wczoraj "pod nami " jednak było 1 obozowisko i 8 wędkarzy.
Niestety rybny korytarz mimo 100 szerokości rzeki , ma tylko 10-15 m.
I polegliśmy .
Mimo sprawdzonej taktyki wstrzeliliśmy się tylko w jedną turę .
Prawdopodobnie karpiarze poniżej nas swoim sianiem towaru rozproszyli rybę .
Nęciliśmy z koszyka ( szklanki) pelletem 4 mm ( różne kolory, kuku i topione b.robaki i pinki)
W tygodniu dobre były grube robaki ( białe i kastery) , a wczoraj przy presji ryby reagowały dobrze tylko na pinki..
Macie może pomysł jak wybrnąć z takiej sytuacji i przyciągnąć większe leszki ( bo takich do 35 cm było sporo ...ale nie o takie rybki mi chodzi )
Brnąc w czerwone robaki , to grozi nerwica w odczepianiu sumków do 35 cm max..
Miejsca bym nie zmieniał, łowiłbym na ich trasie - lepiej łowić na żerowisku niż starać się ściągnąć je gdzieś obok.
Dzisiaj chciałem napisać o nadmiernym odchudzaniu zestawów, nie wiedzieć czemu bardzo modnym ostatnimi czasy.
Kompletnie nie używam gliny, jednak chyba najbardziej z lenistwa :)Dzisiaj chciałem napisać o nadmiernym odchudzaniu zestawów, nie wiedzieć czemu bardzo modnym ostatnimi czasy.
Feederem zaczynają się w Polsce zajmować wędkarze o tyczkowo-wyczynowej przeszłości i takie są skutki. Inny przejaw tego zjawiska to propagowanie poglądu, że skuteczne łowienie klasyczno-feederowe wymaga (zwłaszcza na rzece) dodawania gliny/ziemi do zanęty. Dobrym antidotum są porady uznanych fachowców rzecznych z UK :)
Teoretycznie tak, jednak są rzeki jak u mnie, mocno oblegane (Trent). Mając przed sobą kilka osób i nie kombinując, ma się o wiele mniejsze szanse na rybę. Wielokrotnie to przerabiałem, zwłaszcza na zawodach, gdzie łowili ci na końcu lub na początku. Dlatego zwiększenie zasięgu może bardzo pomóc, zwłaszcza, że ryba przy presji ma tendencję do odsuwania się. Kilka razy też miałem lepsze wyniki łowiąc będąc za kimś, właśnie łowiąc dalej lub pod drugim brzegiem.
Ale to nie zawsze jest możliwe. Jak rzeka ciągnie mocno, to ciężko zarzucać daleko. Jednak moje kije bardzo pomagają. Praktycznie jestem jedyny, który ma kije 2.5 lb o długości 3.9 metra (brzanowe), zaopatrzone w big pity (ale mniejsze). Pozwala mi to zawsze zarzucić dalej niż osoby łowiące obok mnie. Wiele do powiedzenia ma tez ułożenie kijów, ja często ustawiam rod pod nie przy wodzie ale na skarpie, przez co kije są wysoko. To sprawia, że żyłka wchodzi do wody pod lepszym kątem.
Jedna z lekcji jakich udzielał Steve Ringer, która zapadła mi w pamięć, to mieć przewagę odległości nad konkurencją. Co prawda nie startuję często w zawodach, jednak aby mieć wyniki trzeba się dobrze ustawić. Dlatego chociażby podstawową zasada jaką stosuję, to łowić daleko od innych wędkarzy lub przed nimi, a jak nie można, to mam w zanadrzu moc zasięgu :)
Oczywiście trzeba jednak czuć się dobrze w tym co robimy. Zwiększenie zasięgu oznacza cięższe koszyki i problem z przesuwaniem się zestawu. Jak nie mamy odpowiednich koszyków, to nie ma co kombinować z zasięgiem. Zestaw musi stać w miejscu - bez tego nie ma mowy o skutecznym łowieniu.
Nie sposób się Lucjan z Tobą nie zgodzić jednak zawsze są pewne odstępstwa od reguły :) Twój sposób znakomicie sprawdza się przy połowach okazów i ryb, które nie są skore do ganiania za przynętą. Poniżej przedstawię trochę inny pogląd i sposób łowienie w rzece z którego często korzystam. Odra na moim odcinku charakteryzuje się pewnym specyficznym ukształtowaniem dna. Zaraz za faszyną jest spadek, który przechodzi w dół, następnie wypłyca się na 20-30m patrząc w stronę środka rzeki. Łowienie właśnie zaraz za spadkiem na końcu faszyny przynosi najlepsze efekty. Zazwyczaj jest, to 10-15 m od brzegu. Tak mała odległość wcale nie oznacza, że nie musimy użyć mocniejszego sprzętu. Już sam hol, który wymusza szybkie wyciągnięcie ryby za faszynę wymaga sporej mocy wędki i przede wszystkim jej odpowiedniej długości. Teraz przedstawię trochę kompletnie inny sposób łowienia zwłaszcza płoci , jazi czy kleni. Czasami przyjeżdżam i woda tak ciągnie, że celowo rezygnuję z łowienia mega ciężkimi zestawami, które są dla mnie mało komfortowe. Stosuję wtedy spiningowe podejście do feedera. Jeśli koszyk np 100g stoi w miejscu masę dzielę przez dwa i zakładam taki 50g. Ważne aby miał dobre własności turlające. Zanętę robię mocno smużącą. Rzucam na godzinę 11 i pozwalam zestawowi spokojnie iść po łuku aż do godziny 15. Po czym czynność powtarzamy. Niezwykle istotny jest przelot i reagowanie na praktycznie każde skubnięcie. Wędkę trzymamy w zasadzie cały czas w dłoni. Prędkość przesuwania podajnika regulujemy jego masą. Jest to niezwykle skuteczne przy połowie płoci czy jazi.Co mogę napisać odnośnie tych dwóch wypowiedzi? Siedzieliśmy obok siebie na zawodach na zlocie na Batorówce. Mój sphere vs twój acolyte distance... po drugim braniu wiedziałem, że połowisz, ale do odległości zabrakło mi raptem 15 metrów.
Barti, u nas na Odrze glina to podstawa, ale łowimy na dwóch bardzo różnych odcinkach 😀Kompletnie nie używam gliny, jednak chyba najbardziej z lenistwa :)Dzisiaj chciałem napisać o nadmiernym odchudzaniu zestawów, nie wiedzieć czemu bardzo modnym ostatnimi czasy.
Feederem zaczynają się w Polsce zajmować wędkarze o tyczkowo-wyczynowej przeszłości i takie są skutki. Inny przejaw tego zjawiska to propagowanie poglądu, że skuteczne łowienie klasyczno-feederowe wymaga (zwłaszcza na rzece) dodawania gliny/ziemi do zanęty. Dobrym antidotum są porady uznanych fachowców rzecznych z UK :)
Ostatnio łowiłem w Odrze zestawem helikopterowym. Zapomniałem z domu akcesoriów do helikoptera, więc posłużyłem się agrafką do szybkiej zmiany przyponów z, np. systemów spławikowych.(https://apollo-ireland.akamaized.net/v1/files/fjljpy3jek0l1-PL/image;s=644x461)Ruch agrafki helikoptera był ograniczony dwoma stoperami na żyłce głównej: jeden stoper od strony wędki, drugi od strony koszyka. Próbowałem blokować agrafkę w różnej odległości od koszyka (zmieniając tym samym "długość" przyponu i odległość przynęty od koszyka). Próbowałem też bez blokowania agrafki.
Problem w tym, że miałem na szczytówce wiele wskazań, nieraz atomowych, ale prawie wszystkie zacięcia były puste. Domyślam się, że wskazania pochodziły od ataków i trąceń koszyka. Prawdziwe brania ginęły w ilości i częstotliwości wskazań zabawy z koszykiem.
Jedyny, wielkim plusem takiego zestawu jest brak splątań przyponu.
Jakiś pomysł na eliminację wskazań z koszyka?
Ja mam taki pomysł żeby w nurcie nie łowić na zestaw helikopterowy. Znacznie lepiej sprawuje się tradycyjny zestaw ze skrętką.Też doszedłem do tego wniosku. Nic nie wymyśliłem z helikopterem.
Luk możesz coś więcej powiedzieć o tym wynalazku z drennan Run rings? jak to się montuje?Od 7.20 fajnie pokazuje zestaw. Jednak polecam cały filmik :)
Pierwsze widzę a chętnie bym przetestował- póki co u mnie króluje skrętka.
Luk możesz coś więcej powiedzieć o tym wynalazku z drennan Run rings? jak to się montuje?
Pierwsze widzę a chętnie bym przetestował- póki co u mnie króluje skrętka.
Zobacz gdzie się kończy warkocz, który zaczyna się na 5-tce i tam szukaj ryb. Podwodne prądy tam wymywają smakołyki, a ryby z tego korzystają. Ustaw się tak, żeby łowić z nurtem. Nie będziesz potrzebował topornych zestawów. Pamiętaj też o długich przyponach. Nawet 1,5 metrowych. Zanęcaj bliżej niż będziesz łowił. Nurt zrobi resztę.A czy nęcąc kulami mogę zrezygnować z koszyka i łowić z zestaw gruntowy z ciężarkiem?
Na brania które opisujesz ma wpływ poziom wody. Jeśli woda przybiera, wypłukuje z brzegów robactwo. Ryby więc mają okazję podjeść. Jeśli woda opada ryba szuka dołków, schronienia, nie w głowie jej wtedy żerowanie. Jeśli poziom wody się ustabilizuje i przez kilka kilkanaście dni pozostaje podobny stan, wtedy żerują w zależności od pory roku, ilości pokarmu, jest tego mnóstwo. To tak w skrócie.
WitamWiększość miejscowych ma potężną wiedzę z zakresu czytania rzeki. Jednak łowią dokładnie tak samo, jak to robili 30 lat temu... Wyniki robią dobrą miejscówką i czasem spędzonym nad wodą. Już dawno przestałem patrzeć na to, jak łowią wiarusy. Patrzę tylko, gdzie łowią. Choć z tym też trzeba uważać, bo obecnie większość łowi tam, gdzie da się autem podjechać na metr od brzegu.
Czy na Wiśle w uciągu - koszyk 120-150g - jest sens montować koszyk na sztywno czy jednak przelotowo? Jaką długość przyponu polecacie? Czytam że w nurcie przypony można stosować nawet do 2m a miejscowi stosują około 30cm.
warto łowić na angielską modłę, utrzymując wybrzuszenie na zanurzonym odcinku żyłki (dostosowane do siły nurtu) i nastawiając się na brania typu drop back (szczytówka zostaje przygięta, a następnie całkowicie się prostuje). Stosowny instruktaż zawierają rozliczne filmiki z UK zamieszczane w tym wątku :)
WitamWiększość miejscowych ma potężną wiedzę z zakresu czytania rzeki. Jednak łowią dokładnie tak samo, jak to robili 30 lat temu... Wyniki robią dobrą miejscówką i czasem spędzonym nad wodą. Już dawno przestałem patrzeć na to, jak łowią wiarusy. Patrzę tylko, gdzie łowią. Choć z tym też trzeba uważać, bo obecnie większość łowi tam, gdzie da się autem podjechać na metr od brzegu.
Czy na Wiśle w uciągu - koszyk 120-150g - jest sens montować koszyk na sztywno czy jednak przelotowo? Jaką długość przyponu polecacie? Czytam że w nurcie przypony można stosować nawet do 2m a miejscowi stosują około 30cm.
Ja zwykle przerzucam zestaw co 4-5min.
Krótki przypon przy łowieniu na rzece to wg mnie gruby błąd. Wiele ryb płoszy się na widok koszyka i żyłki, która jest obok (wygięta jest w łuk zawsze, mniejszy lub większy). Jasne, że też będą brania, ale nie tyle...
. Koszyk założyłem już 80g mimo to jest błyskawicznie znoszony przez prąd i szczytówka bez przerwy tańczy, czy koszyk powinien być jeszcze cięższy czy może są jakieś inne przyczyny i robię coś nie tak?Warta w okolicy Poznania bardzo mocno ciągnie i moim zdaniem masę koszyków musisz podnieść do minimum 120gram ale i tak będzie to mało. Wyczynowcy łowią u Ciebie na dyski po 50g70gram to już mówi samo za siebie.
- parę razy miałem taką sytuację, że przy naprawdę ostrych braniach po zacięciu zwijałem samą żyłkę, cały zestaw zostawał w wodzie.
Możliwe, że strzela główna na węźle. Ale to byś widział po wyjęciu. Albo masz tam jakiś uskok z ostrą krawędzią, i przy zacięciu żyłka jedzie po tym jak po nożu. Cholera wie, ciężko to ustalić Tobie nad wodą, tym większa zagadka dla nas tutaj.
To "big river" to spora przesada :)Wiesz, dla mnie ta rzeka jest duża w mojej okolicy są same pseudorzeki - zarośnięte rowy z nazwami
No tak, ale przerzuciłbym ją spławikówką :) Oczywiście poprawka na angielskie warunki, bo tam to może faktycznie jest spora woda.U mnie są rzeki o szerokości MAX 4-5m, zazwyczaj można je przeskoczyć
Może ktoś podać pełna nazwę kija o którym mowa w 6:15 minucie filmu
Filmy czysto spławikowe lepiej dla porządku umieszczać w rzecznych wątkach z działu "Spławik", bo tu jest dział "Grunt" :)
Jazie po szwedzku:W moich okolicach zaraz padło by pytanie czy to znaczy, że w śmietanie czy w pomidorach.
O fuj ;D
ocet... boleńMoi lokalsi twierdzą, że i owszem ale najlepiej taki do 40cm :facepalm:
A słyszałem o tej smacznej potrawie. Sieradzkie bolognese. Jaki kraj takie bolognese ;)Tak.
Ciekawa rzecz, że większość sławnych wyczynowców łowi na tym odcinku (Burton Joyce), wybierając stanowiska w tym samym miejscu. Jest tam więcej ryby czy co? Te miejsca zawsze są zajęte. Czasami pracuję niedaleko i zaglądam na ten odcinek, i zawsze to samo :) Może łatwiej ustawić kosz?
Warto też zwrócić uwagę, że wyniki wcale nie powalały z nóg, pomimo klasy wędkarza. DLa wielu brytyjskie rzeki są pełne ryb a zwłaszcza brzan, ale to nie tak. Z dwa tygodnie temu siedziałem z 20 minut przy gościach z Guru, którzy trenowali przed RiverFest. Ogólnie mieli problem ze złowieniem czegokolwiek. Zastanawiam się, czy nie lepiej nastawiać się tylko na większą rybę na takich zawodach, dłubanie nie zawsze się opłaca. To nie to samo co przerzucanie dziesiątek kilo karpi na komercjach.
Piotr ja myślę ,że wielu wędkarzy na rzekach stosuje mączkę rybną ,ale nie polega tylko i wyłącznie na niej ziarna ,pellety,kulki rzeka przyjmie sporo towaru ,kwestia to bardziej odpowiednie miejsce i lokalizacja brzany ,nie m co ganić wędkarzy stosujących gliny z zanętą jeżeli mają efekty,dobry wyczynowiec ogarnie i poradzi sobie z gliną i zanętą szybciej jak nie jeden z nas z mączkami rybnymi ;) :beer:Ciekawa rzecz, że większość sławnych wyczynowców łowi na tym odcinku (Burton Joyce), wybierając stanowiska w tym samym miejscu. Jest tam więcej ryby czy co? Te miejsca zawsze są zajęte. Czasami pracuję niedaleko i zaglądam na ten odcinek, i zawsze to samo :) Może łatwiej ustawić kosz?
Warto też zwrócić uwagę, że wyniki wcale nie powalały z nóg, pomimo klasy wędkarza. DLa wielu brytyjskie rzeki są pełne ryb a zwłaszcza brzan, ale to nie tak. Z dwa tygodnie temu siedziałem z 20 minut przy gościach z Guru, którzy trenowali przed RiverFest. Ogólnie mieli problem ze złowieniem czegokolwiek. Zastanawiam się, czy nie lepiej nastawiać się tylko na większą rybę na takich zawodach, dłubanie nie zawsze się opłaca. To nie to samo co przerzucanie dziesiątek kilo karpi na komercjach.
Kwestia łowienia i przyzwyczajeń.
Mało kto potrafi przełamać się i stosować na rzekach zanęty na bazie mączek rybnych czy pelletów. Cienkie żyłki, delikatne zestawy można mnożyć przykłady.
To tak jak wielu wędkarzy w Polsce nastawia się na grube brzany a w koszyku i tak ląduje zanęta zmieszana z glina. Co totalnie mija się z celem. Lobbystów od glin jest cała masa i widać wpływy na każdym kroku.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka
I takie pytania do was co wam najlepiej sprawdza się na dużego leszcza i klenia?
To raczej typowe, że wraz z opadająca wodą większe ryby opuszczają dopływowe rzeczki czy kanałki, do których wlazły w związku z tarłem lub poważnym przyborem i spotęgowanym uciągiem na rzece głównej :)Ehhh....
Jakby nie mogli ich oddać do zoo dla fok, pingwinów i innych zwierzaków...
Otóż tutaj miało być łowienie na rosówkę, bez nęcenia. Nie za bardzo to wyszło.
Pany, podczas ostatniego łowienia na feeder na rzece zerwałem kilka koszyków feederowych, które zostały w faszynach. Wiecie może czy pas faszyn ma jakąś określoną szerokość, na którą wchodzi w rzekę i za nim można spokojnie łowić? Są może jakieś sposoby na określenie występowania faszyn na na dnie rzeki na podstawie układania się wody na powierzchni rzeki? Jak badać tego typu miejsca z faszynami podczas gruntowania, każdy zarzut potencjalnie kończy się zerwaniem koszyka? ;)Może ktuś cuś?
Jak badać tego typu miejsca z faszynami podczas gruntowania, każdy zarzut potencjalnie kończy się zerwaniem koszyka? ;)
Wg mnie warto. Po pierwsze pellet po przygotowaniu (namoczeniu) jako składnik zanęty szybko się rozpuszcza, więc jest niczym zanęta wysokiej jakości...
Dzięki pany za wpisy :beer:Marcin ja używam kamasan animal nr 14 i 16, można też wgs nr 14 i 16.
Kolejna sprawa. Możecie polecić jakieś sprawdzone, mocna haczyki koniecznie z oczkiem i z zadziorem lub mikrozadziorem do feedera klasycznego z przeznaczeniem na duże ryby (np. leszcze) z dużych rzek?
Tylko ja łowie na 6 czy 8? ??? A na takie małe haczyki udaje się wam założyć 2-3 dendrobeny z qq czy grochem?Aktualnie używam 14-16 a zimą nr 18 :). Jedna dendrobena a przeważnie białe lub pinki.
Moglibyście polecić dobre, merytoryczne filmy (mogą być po polsku i nie po polsku) które pokazują jak się łowi ryby na feeder klasyk na dużej rzece (jak mazowiecka Wisła)? Może coś mi jeszcze umknęło z wędkarskiego kina akcji do oglądania ;) Dzięki z góry.
Moim zdaniem kluczowe jest miejsce, budowa zestawu i sama technika łowienia, jeśli ktoś zna podstawy, ma mniejsze znaczenie, jeżeli miejsce w którym łowisz jest naturalną stołówką ryb lub ryby tam czasowo lub stale przebywają, to czy będziesz łowił na przystawkę, przepływankę czy koszyk, to ryby będą brać. Polecam filmy Grabowskiego o czytaniu wody i inne tego typy produkcje, żeby właściwie wytypować miejsce połowu. Może być tak, że na 20 km odcinku Wisły nie będzie dużej ryby, także zostaje niestety mozolne szukanie właściwego miejsca i to jest klucz do sukcesu. Warto patrzeć co i jak łowią inni wędkarze.
Kowalczyk ma kilka filmów z "Spławik znad Wisły" i tam też są ciekawe informacje o łowieniu właśnie na mazowieckiej Wiśle, polub na facebook "Spławik znad Wisły" - często można tam przeczytać przydatne informacje, gość zjadł zęby na mazowieckiej Wiśle :)
Dużej ryby w Wiśle jest bardzo mało i często jest tak, że ryba blisko brzegu bierze/przebywa tylko w jednym miejscu na np. 5 kilometrowym odcinku Wisły, dlatego tak trudno znaleźć dobre miejsce i stosowanie cudownych zanęt i wymyślnych technik nic tu nie da.
Wisła na tym odcinku jest bardzo szeroka i ryby nie muszą podpływać pod brzeg żeby znaleźć pożywienie, z dala od brzegu mają pod dostatkiem głębokich rynien, przykos i raf, gdzie czują się bardziej bezpiecznie.
W jakich miejscach dużych rzek jak Wisła szukać należy obecnie białorybu?
Ryba będzie zmierzać na tarliska, grupować się tam.Woda w Wiśle ma 21 stopni. Jazie, klenie, leszcze, płocie wytarte czyli te podstawowe gatunki, które się łowi i które najwięcej sprawiają przyjemności. A Ty piszesz, że ryba będzie zmierzać na tarliska...
...musisz to sam wypracować, podstawą jest prawidłowe czytanie rzeki i wytypowanie właściwych miejsc, które następnie będziesz sprawdzać.Chodzi mi właśnie o ogólne informacje, gdzie należy szukać ryb typu np. na napływie, na zapływie, w rynnie czy w warkoczu. Czy ryby są w tych miejscach czy nie wyjdzie "w praniu" podczas wędkowania ;)
Jak się później okazało to daleko to było ok 35-40m. Siedzieliśmy mniej więcej w 2/3-3/4 od nasady główki i łowiliśmy pod prąd ale rzucając w kierunku brzegu czyli de facto rzucaliśmy w prąd wsteczny, który na tej odległości płynął równolegle do brzegu.Początkowo byłem tym bardzo zaskoczony ponieważ wielu wędkarzy jak i źródła pisane mówią, że należy łowić na napływie główki raczej nie za daleko od niej samej. Kolega powtórzył, gdzie mam rzucać i, że w nocy ryby będą. Co ciekawe sądowanie nie dało żadnych informacji typu, że jest tam rynienka czy miejscowe zagłębienie czego się spodziewałem. Kompletnie nic. Płaskie, równe, żwirowo-piaszczyste dno z niewielką ilością patyczków i innych śmieci. Głębokość ok 1,5m.W prostym jezyku żeby każdy zrozumiał. Łowiłeś na książkowym naplywie ;) Pytanie tylko czy Ty w tej rynience bliżej brzegu czy "patelni" pomiędzy główna rynną a tą zazwyczaj płytszą przy brzegu?
Ryba będzie zmierzać na tarliska, grupować się tam.Woda w Wiśle ma 21 stopni. Jazie, klenie, leszcze, płocie wytarte czyli te podstawowe gatunki, które się łowi i które najwięcej sprawiają przyjemności. A Ty piszesz, że ryba będzie zmierzać na tarliska...
Obstawiałbym płyciznę, ze stojącą wodą lub minimalnym przepływem. I to w bardzo ciepły dzień.Kolega pływał 04 maja
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale na 100% mogę stwierdzić, że nad Wisłą raczej nie byłeś.Lucjan pochodzi z Opola lub okolicy.