Autor Wątek: Kot -ka  (Przeczytany 6125 razy)

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 934
  • Reputacja: 159
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Kot -ka
« dnia: 19.10.2024, 20:38 »
Zanim rozwinę temat muszę się cofnąć do 2016r.
W wielkim skrócie było to tak: W  Wigilię Bożego narodzenia po opłatku ze szwagrem wyszliśmy na podwórko zapalić fajka. Chwilę po tym usłyszałem z za bramy głos miałczącego kota. Wspólnie podeszliśmy i na starej gruszy zauważyłem dwa młode kociaki. Nie uciekały a nawet prosiły się o to by je ściągnąć z drzewa. Czas mija i kociak  stal się ładną dorosłą kotką która została i przez wiele lat biegała sobie po podwórku. Przychodziła tylko  na żarcie a mieszkała nawet w zimie w stodole w kupionym i wyłożonym starymi ręcznikami pudełku ze styropianu. W tym roku zmarła siostra żony i postanowiłem się zaopiekować tą kotką. Jest już po zabiegu sterylizacji (17-tego b.m) i jak na razie mieszka u mnie w mieszkaniu. Być może zostanie ale nie będzie to łatwe starego kota (7 lat i 9 miesięcy w/g opinii weterynarza) przyzwyczaić do nowego miejsca zamieszkania. Macie może jakieś pomysły na to by kota przyzwyczaić do nowego miejsca zamieszkania najbardziej chodzi mi o to by załatwiała swoje potrzeby do kuwety Bardzo proszę o porady. Chcę tylko dodać że kotka ta w jakiś szczególny sposób sobie mnie wcześniej  upodobała. Mnie darzy chyba największym zaufaniem  dzisiaj w nocy zeszła ze swojego legowiska przyszła do pokoju gdzie śpimy z żoną i położyła się przy łóżku. Słysząc to wyciągnąłem rękę i zaczęła ją lizać a po chwili z powrotem zaniosłem ją tam gdzie wcześniej leżała.

Offline Imar

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 118
  • Reputacja: 10
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #1 dnia: 19.10.2024, 20:49 »
Najłatwiej i najlepiej czerpać wiedzę z książek lub publikacji na youtube.
Co do kuwety to najważniejsze żeby była w ustronnym i spokojnym miejscu. Na początek możesz rozłożyć dwie lub trzy. normalne kwadratowe miski ze żwirkiem. Po czasie redukować do 1 kuwety. Zadbaj o czystość kuwet. Kot nie będzie się załatwiać do brudnej kuwety. Ja miałem taki nawyk że jak widziałem że kot był w kuwecie to zaraz patrzyłem czy czegoś tam nie zostawił. :D
Musisz stworzyć miejsca w których kot będzie mógł sobie w spokoju odpoczywać, obserwować otoczenie. Musi się czuć bezpiecznie.
Drapak obowiązkowo, żeby mógł sobie drapać. Koci miętka może pomóc żeby pokazać mu co należy do niego.

Offline ObraFMI

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 283
  • Reputacja: 47
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mariusz
    • Próbnik
  • Lokalizacja: FMI
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #2 dnia: 19.10.2024, 20:57 »
Kuweta- czyli "niewola" w mieszkaniu?
Jeśli tak to nic nie doradzę, a jeśli ma możliwość wychodzenia to po prostu daj jej czas.
Mam małe stado, wszystkie podrzutki lub przybłędy i wszystki się przemogły do ciepłego i smacznego  :-)
Nie płacę Pazernym Zabójcom Wód.

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 497
  • Reputacja: 648
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #3 dnia: 19.10.2024, 21:41 »
Miałem kiedyś przygarniętego dachowca, przybłędę. Zaopiekowany weterynaryjnie, chętnie przebywał w domu, jak byli domownicy ale wieczorem kazał się wypuszczać. Przychodził na jedzenie, w ciągu dnia łasił się i przytulał ale nie chciał sam przebywać w domu. Nie wypuszczony rano potrafił zemścić się obsikując kanapę. Noce i to zimą spędzał chyba w starym, rozpadającym się barakowozie na działce obok.
Nie wiem, czy z takiego kota można zrobić domowego kota załatwiającego się do kuwety.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 33 913
  • Reputacja: 2125
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #4 dnia: 20.10.2024, 05:11 »
A moja dzika kicia, co po pół roku dopiero się dała patykiem dotknąć, sama dużo wcześniej zaczęła przychodzić do domu do kuwety ;D Ona tu mieszka i o co ci chodzi?
Ale generalnie moje do kuwety robią tylko, jak są długo w domu zamknięte.

Ale jak kot raz na dwór wyjdzie, to już potem jest wychodzący. Będzie pod drzwiami siedział, żeby go wypuścić.

Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 23 669
  • Reputacja: 2064
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #5 dnia: 20.10.2024, 10:07 »
Przede wszystkim trzeba rozgraniczyć dwie rzeczy, czy kot jest wysterylizowany czy też nie. Po sterylizacji ryzyko oznaczania terenu jest o wiele mniejsze, w przypadku wzięcia kociaka bliskie zeru. Ty masz kota starszego, co przywykł do pewnych rzeczy, więc trudno może być zmienić pewne przyzwyczajenia. Polowanie to natura kota, więc jeżeli nie chcesz go wypuszczać, to baw się z nim. Ale tu od razu mówię, że wiele zabawek się kotu nudzi. Najlepsze u mojej kotki są 'wędki', z metrowym sznurkiem i kawałkiem papiery przywiązanym, można dodać jakieś piórko. Wtedy kot spełnia się w polowaniu i jest spokojniejszy :)

Ty masz inną sytuację pod kilkoma względami. Po pierwsze twój kot ma już swój wiek, bez sterylizacji koty żyją dwukrotnie krócej, jak kociak przechodzi ten zabieg, to wiek 20 lat jest jak najbardziej osiągalny. Więc masz już starszą kotkę, które może więcej chcieć spokoju, odpoczynku, i może jej pasować, że nie musi tak 'walczyć' o przetrwanie, bronić swego rewiru (koty niesterylizowane raczej idą do zwarcia po wykryciu intruza). Może dużo spać :) Pytanie czy będzie kotem wychodzącym czy też nie :) Jak tak, to 'instynkty' załatwi poza domem/mieszkaniem, jak zostaje, to trzeba jej pomóc (zabawą, zwłaszcza polegająca na polowaniu). Bardzo fajny jest laser, ale tutaj musisz pamiętać, że jak kot nie może upolować nic, to się znudzi. Dlatego warto po zabawie dać mu nagrodę, czyli jakiś przysmak (np. kiełbaskę).

Co do karmienia - o wiele lepsza jest karma mokra. Jeżeli możesz, polegaj na tylko takiej. Koty nie sa przystosowane do jedzenia suchego jedzenia, i może to powodować wiele problemów, zwłaszcza jeżeli często wymiotują zbitkiem sierści (po lizaniu). Mój kot w ogóle nie potrzebuje wody! Ma ją w mokrej karmie. Warto też sadzić kotu trawę, u mnie to podstawa. Możesz kupić specjalne pojemniki z ziarnem i zawartością lub samemu ją hodować. Koty uwielbiają trawkę, jak jedna zaczyna się robić żółta, to sadzisz nową. Co do kuwet - to wiele kotów szybko rozumie o co chodzi i załatwia się do jednej, ale jak pisze Imar możesz umieścić dwie w innych miejscach. CO dość istotne, dobrze aby nie była blisko jedzenia. Koty wolą aby kibel był oddalony od żarcia :) A jeżeli kto sika czy załatwia się nie do kuwety? Cóż, zazwyczaj to jasny sygnał, że coś nie tak, on daje ci informację, że coś mu bardzo nie pasuje. I warto dowiedzieć się co to jest. Znajomy mojej partnerki zmienił już dwa razy wykładzinę w pokoju, wywalił sofę. Coś tam jest nie tak. I jeszcze jedno - koty nie są stadnymi zwierzętami, i raczej wolą bycie jedynym futrzakiem w domu. Jakbyś wpadł na pomysł, aby kot miał towarzystwo, bo będzie mu lepiej, to zapewniam, że nie będzie :)
Lucjan

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 137
  • Reputacja: 385
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #6 dnia: 20.10.2024, 10:32 »
Mój kot w ogóle nie potrzebuje wody! Ma ją w mokrej karmie.
Z tym trzeba uważać. Koty bardzo często chorują na nerki, o czym wielu właścicieli dowiaduje się bardzo późno, a wtedy nawadnianie to podstawa. Zawsze miskę z czystą wodą kot musi mieć - będzie chciał, to wypije, nie to nie, ale nie warto tego zaniedbywać.

I jeszcze jedno - koty nie są stadnymi zwierzętami, i raczej wolą bycie jedynym futrzakiem w domu. Jakbyś wpadł na pomysł, aby kot miał towarzystwo, bo będzie mu lepiej, to zapewniam, że nie będzie :)
To dyskusyjne :) Mój kot po schronisku miał duże problemy z adaptacją w domu, chował się, był nerwowy, nie było mowy o dotykaniu go. Gdy dostał towarzyszkę, zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Była to zresztą porada od bardzo doświadczonych kociarzy. Czasem bywają problemy, jeśli kot ma "trudny" charakter, albo bardzo długo był jedynym kocim domownikiem i dostaje nagle drugiego kota, ale częściej właśnie 2-3 koty mają się w domu lepiej, niż samotnicy.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 23 669
  • Reputacja: 2064
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #7 dnia: 20.10.2024, 10:51 »
Mój kot w ogóle nie potrzebuje wody! Ma ją w mokrej karmie.
Z tym trzeba uważać. Koty bardzo często chorują na nerki, o czym wielu właścicieli dowiaduje się bardzo późno, a wtedy nawadnianie to podstawa. Zawsze miskę z czystą wodą kot musi mieć - będzie chciał, to wypije, nie to nie, ale nie warto tego zaniedbywać.

Niby tak. Jednak kot jak się będzie chciał napić to wtedy wpadnie do kuchni lub łazienki i zaobserwować można co się dzieje :) Z mojego doświadczenia to problemy są właśnie jak daje się karmę suchą, bo wtedy kot musi pić. To znów powoduje pęcznienie pokarmu w żołądku. Dobrze jest też dawać to i to :) A jeśli kot ma pić wodę, najlepiej kupić tzw. fontannę :)

I jeszcze jedno - koty nie są stadnymi zwierzętami, i raczej wolą bycie jedynym futrzakiem w domu. Jakbyś wpadł na pomysł, aby kot miał towarzystwo, bo będzie mu lepiej, to zapewniam, że nie będzie :)
To dyskusyjne :) Mój kot po schronisku miał duże problemy z adaptacją w domu, chował się, był nerwowy, nie było mowy o dotykaniu go. Gdy dostał towarzyszkę, zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Była to zresztą porada od bardzo doświadczonych kociarzy. Czasem bywają problemy, jeśli kot ma "trudny" charakter, albo bardzo długo był jedynym kocim domownikiem i dostaje nagle drugiego kota, ale częściej właśnie 2-3 koty mają się w domu lepiej, niż samotnicy.

OK, masz rację, w pewnych wypadkach jest to OK. Jednak kot samotnik raczej nie będzie szczęśliwy jeśli dostanie 'kolegę', dochodzi sprawa wspólnej kuwety, misek itd. Moje dwa koty dawniej często się naparzały, to znaczy jedna kotka (siostry) tłukła drugą. Więc różnie to może być. Moim zdaniem jednak lepiej nie 'uszczęśliwiać' kota na siłę.

Robert, wziąłeś kota ze schroniska, szacun :beer: To nie jest łatwe, bo często dostaje się zwierzaka po przejściach, ja w Londynie miałem dawniej dwa koty od pary Australijczyków. Musiałem się zmierzyć z dziwnymi przyzwyczajeniami. Jak sikanie do damskich torebek zostawionych na ziemi, lub do butów ludzi, których koty nie lubiły :) Raz najszczały mi też do mojej skrzynki z narzędziami, był to dramat, bo tego zapachu usunąć się nie da ;D

Cóż, starszy kot ma swoje nawyki i trzeba często się do nich dopasowywać. Jak się ma kasę lub kontakty, można zasięgnąć rady kociego behawiorysty, wg mnie warto. Zmiana wykładziny na nową, to znacznie wyższy koszt :)
Lucjan

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 197
  • Reputacja: 140
  • Lokalizacja: UK
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #8 dnia: 20.10.2024, 20:59 »
My mamy znajdę - rodacy wyrzucili starego kota, bo się przyprowadzali. Myśleliśmy, że ma 5-7 lat, weterynarz twierdzi, że kilkanaście. Na początku były dziwne zachowania np. spanie na uchylonych drzwiach, lub w dziwnych miejscach i chowanie się, mimo tego, że bardzo mocno walczyła żeby zostać w domu - na początku braliśmy ją tylko na chwilę i wyprowadzaliśmy na noc na zewnątrz. Bardzo płakała jak miała zostać na zewnątrz, całą noc miałczała i rano czekała. Wytrzymaliśmy tak ze trzy noce, później była już kwateta i kot w domu. Z tą nie miała problemu, bo musiała być nauczona, nigdy nic się nie przydarzyło i nawet jak raz zachorowała to czołgała się do kuwety i nie potrafiła zrobić pod siebie, chociaż myśleliśmy, że już jedną lapką jest po drugiej stronie.

Nie wiem jak tam jest teraz w Polsce z ubezpieczeniem, w UK to podstawa. Do tego polecam czytać umowę i nie brać najtańszej, bo stary kot potrafi kosztować. Nasz nagle przestał chodzić - weterynarz stwierdził, że to pewnie udar, chociaż mówiłem mu, że wyczytałam coś innego - zachwianie równowagi w wyniku zapalenia jakiegoś układu odpowiedzialnego za równowagę. Dostałem opierdol, że nie jestem lekarzem, że powinniśmy iść tam gdzie nas skierował czyli specjalistycznej kliniki. Ta była fajna, tylko gorszy był rachunek - 6 tyś funtów i okazało się, że nasze ubezpieczenie jest niby powyżej tej sumy, ale skan głowy, ect pokrywa tylko w jakiejś części i finalnie 2.5 tyś trzeba było zapłacić a rezultat był dokładnie taki jak wyczytałem wcześniej. Kot wrócił do pełnego zdrowia.
Nasz je wszystko, czasami zaskakujące rzeczy, uwielbia bób, oprócz tego surowe mięso, trochę karmy, co jakiś czas łyżkę jogurtu. Z mokrą karmą mamy nie najlepsze doświadczenie - zdarzyło się kotu wymiotować, chociaż do tego też trzeba się przyzwyczaić, bo kot jak raz na jakiś czas sobie puści pawia to nic złego się nie stanie.
O tym, że kot nie powinien pić mleka wie nawet Kaczyński ;)

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 137
  • Reputacja: 385
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #9 dnia: 20.10.2024, 21:09 »
W PL ubezpieczenia dla zwierząt praktycznie nie istnieją. Na Zachodzie są popularne i szkoda, że u nas z jakichś przyczyn nie.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 197
  • Reputacja: 140
  • Lokalizacja: UK
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #10 dnia: 20.10.2024, 21:24 »
Moim zdaniem ubezpieczenia mogą sprawiać, że ceny usług idą do góry.

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 934
  • Reputacja: 159
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #11 dnia: 21.10.2024, 10:16 »
Właśnie wróciłem z pracy. Żona bardzo wq....na bo kotka nalała na panele. Ale jak żona poszła do pracy to wpadłem na taki pomysł by do kuwety nasypać trochę ziemi z kretowiska którą miałem do zanęty w piwnicy. Nie upłynęło nawet minuty jak kotce pokazałem a ona postawiła dużego kloca i chwilę później nalała po czym  zagrzebała łapą. Za takie zachowania została nagrodzona i teraz leży koło mojego łóżka na podłodze

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 137
  • Reputacja: 385
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #12 dnia: 21.10.2024, 15:21 »
A co wcześniej miała w kuwecie? Bo na dłuższą metę ziemia może być problematyczna, jak ją będzie roznosić na łapkach.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 934
  • Reputacja: 159
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #13 dnia: 21.10.2024, 17:54 »
Wcześniej jak właścicielka żyła to była najszczęśliwszą kotką na świecie. Bez żadnych ograniczeń żywnościowych jak i swobody ruchu na ok.2 hektarach gdzie chciała to tam robiła bez żadnego żwirku kuwety itp.

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 497
  • Reputacja: 648
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kot -ka
« Odpowiedź #14 dnia: 21.10.2024, 19:14 »
Jurek, genialnie zadziałał ten pomysł z tą ziemią. Kotka poczuła coś swojskiego. Myślę, że jak już się przyzwyczai do kuwety, to można odpuścić dodatek ziemi.
Sterylizacja to dobry pomysł i to nie tylko u kotki. Mój dachowiec spędzający większość czasu poza domem przychodzący do domu tylko na jedzenie i obcowanie z człowiekami, zszedł z tego padołu na skutek, najbardziej prawdopodobnej według weterynarza, choroby wenerycznej, którą gdzieś załapał. Nie chcieliśmy faceta pozbywać jego męskości ale źle się to dla niego skończyło.
Zszedł w przychodni, późniejsze badania wykluczyły wściekliznę.
Sorry za ten smutny wątek.

Jurek,
Napisz czasem, co u Kot-ki, jak się adaptuje.
Pozdrawiam,
Tomek