Według mnie tak powinno być. Każdy rząd obiecuje zmniejszenie liczby ministerstw, stanowisk a jak już dojdzie do władzy to jakoś o tym zapominają i dzieje się wprost przeciwnie. Teraz co zrobić z dwoma niepotrzebnymi ministrami? Ja bym powierzył im kierowanie działami którym rządzili jako ministrowie. Np dyrektor, oczywiście mniejsza pensja. Chłopy by się może i zgodzili, ale jak się jedna baba z drugą dowie że zamiast ministrową (nieraz wykształcenie podstawowe) będzie dyrektorową. Tu mogą być tarcia. Teraz odnośnie przyłączenia ministerstw, u naszych rządzących często dochodzi do przerostu ambicji nad rozumem, jeden chce pokazać że jest lepszy mądrzejszy od drugiego, że ma większe kompetencje, więc niejednokrotnie dobre pomysły są blokowane przez innych. Zawieszane do rozpatrzenia, a w rezultacie żeby o nich zapomniano, bo to nie ja byłem pomysłodawcą. Potem za parę lat jak już zapomną, może ja to podsunę jako swój projekt. Itd. itp. Myślę że źle by nie było, co wyjdzie czas pokarze.