good times, bad times
Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać, ale niestety otyłych ludzi przybywa. Prowadzimy coraz wygodniejsze życie, bramy na pilota, windy, elektryczne rowery, samochodem to niektórzy jakby mogli, to wjechaliby pod same drzwi, a po cholerę się ruszać. I bardzo łatwy dostęp do niezdrowej żywności, pełnej tłuszczu, cukru i chemii. Tłusty czwartek to każdy uwielbia obchodzić, ale jakbyśmy zrobili dzień aktywności - biegu np. 5 km to ilu by się zgłosiło?. Niestety nie lubimy wysiłku (nie pisze tu o sobie, trenuje 5-6 razy w tygodniu), moi znajomi ostatnią aktywność fizyczną pamiętają z wf-u w podstawówce, przykre to ale prawdziwe. A to najprostsza droga do chorób, oczywiście nawet ci aktywni fizycznie i szczupli chorują, ale znacznie rzadziej. Obecnie rośnie pokolenie komputerowców, łebki siedzą po całych dniach w wirtualnym świecie, jedzą śmieciowe jedzenie, będzie tylko gorzej.