Zamieszczam obiecany komentarz do wpisu Michała.
Moja siła zacięcia ma tylko trochę wspólnego z przyśpieszeniem. Przywiązany do wędki 20-kilowy talerz mogę zaciąć szybko i go poruszyć, mogę też wolniej i również go poruszyć (mówimy o sytuacji, w której operuję nieelastycznym kijem od szczotki).
Generalnie mnie już się nie chce dalej w to brnąć.
Znowu doszliśmy do semantyki.
Nie chcesz semantyki, ale jest ona konieczna. Nie można używać pojęć i słów, których znaczenie jest inne lub nawet niezrozumiałe dla poszczególnych dyskutantów, bo się nie dogadają.
Siła działania może być statyczna, ale także może nadawać przyspieszenie obiektowi na które działa.
Jeżeli wędkarze z doświadczenia wiedzą, że dłuższy przypon trudniej zerwać niż krótszy, to nie są w błędzie, bo tak jest. Jeśli holujemy kilkunastokilowego karpia, który jest na 50 metrze, to może on przez chwilę zrobić odjazd z siłą powiedzmy 20 kilogramów. I nam nie zerwie zestawu, mimo że żyłka ma wytrzymałość np. 5 kg. A jeśli zrobi taki odjazd przy podbieraku, to nam od razu się zerwie (zakładam, że hamulec na beton w obu przypadkach).
Czym innym jest siła potrzebna do zerwania linki, a czym innym trudność w jej zerwaniu.
Jeśli będziesz miał takich samych dowolnych
niesprężystych linek o długościach 20 cm i 50 m, to aby je zerwać musisz zadziałać na każdą taką samą siłą. Również dla jednej i drugiej długości siła ta nie zależy od tego czy naciąg narasta bardzo powoli, np. podczas testu ze statycznym obciążeniem, czy też podczas bardzo gwałtownego szarpnięcia. Trudność w zerwaniu tych linek jest bardzo zbliżona.
Zupełnie inną kwestią jest trudność w zerwaniu długiej linki, jeśli jest ona
sprężysta tak jak guma lub dużo mniej od niej, ale także sprężysta żyłka. Długą sprężystą linkę jest znacznie trudniej zerwać niż krótką mimo, że ich siła zrywająca jest taka sama. Wynika to z tego, że do zerwania potrzebne jest wykonanie pracy, która zależy od siły działającej i bezwzględnego wydłużenia linki. Praca ta kumuluje się z pewną sprawnością w sprężystości linki. Podobną rolę pełni wędzisko.
Żyłka kumulując energię przez rozciąganie się amortyzuje więc wszelkie zrywy ryby ograniczając w ten sposób chwilową siłę naciągu żyłki i utrudnia przekroczenie swojej wytrzymałości na zerwanie.
Przykładowo dla żyłki o długości 20 cm i rozciągliwości 20 % wydłużenie do zerwania wynosi 4 cm. Dla tej samej żyłki o długości 50 m wydłużenie wynosi 10 m, a praca potrzebna do jej zerwania jest rzędu 2500 razy większa, bo zależna jest od kwadratu wydłużenia.
Podczas rozciągania siła naciągu żyłek rośnie od zera do siły zrywającej takiej samej dla obu długości. Oczywiście czas potrzebny na rozciągnięcie długiej będzie znacznie większy niż krótkiej.
Karp o którym piszesz ma w sobie do dyspozycji potencjalną siłę 20 kg, ale na żyłce o wytrzymałości 5 kg i niezależnie od jej długości nigdy nie może wymusić tej siły, bo przy 5 kg zawsze nastąpi zerwanie.
Załóżmy, że wędzisko to kij od szczotki i karp obciąża omawianą żyłkę na 50 metrach siłą 4 kg, a wydłużenie żyłki dla tej siły wynosi 17% (są to założenia realne).
Karp wykonuje gwałtowne szarpnięcie od brzegu. Zwiększa więc obciążenie żyłki powyżej 4 kg w miarę oddalania się. Aby zerwać żyłkę musi zwiększyć jej naciąg do 5 kg co skutkuje dodatkowym wydłużeniem o 3%, czyli 1,5 m.
Jak wygląda szarpnięcie zrywające przy podbieraku kiedy żyłka ma 7m.? Żyłka wydłuży się także o 3%, i będzie to tylko ok. 21 cm.
Dodatkowa praca, którą karp w swoim szarpnięciu musi wykonać na zerwanie żyłki 50 m jest 51 razy większa
od pracy potrzebnej do zerwania żyłki długości 7m przy podbieraku (1,5 *1,5/0,21/0,21 =51).
Tak więc energia szarpnięcia karpia przy podbieraku może być ok. 51 razy mniejsza aby żyłkę zerwać niż przy szarpnięciu żyłki długości 50 m. Siła naciągu obu żyłek przy szarpnięciu rośnie od 4 kg do 5 kg przy zerwaniu, a wydłużenie rośnie odpowiednio jak wyżej.
Twój niosek, że krótki przypon w zestawie łatwiej jest rybie zerwać niż długi, wyciągnięty w oparciu o analogię dotyczącą łatwiejszego zerwania głównej żyłki krótkiej niż długiej jest niewłaściwy.
W zestawie szarpnięcia amortyzuje żyłka główna, a rola przyponu z uwagi na jego długość w stosunku do żyłki w jest śladowa. Zarówno siła zrywająca jak i łatwość zerwania przez rybę przyponu nie zależy od ich długości.
Takie są fakty. Z tych faktów wynika prosty wniosek - nie zanurzając się w nomenklaturę i definicję siły takiej czy srakiej - że żyłka dłuższa wytrzymuje większe obciążenie dynamiczne na odcinku mieszczącym się w granicach jej rozciągnięcia. Nie statyczne na odcinku w nieskończoność, aż do przekroczenia punktu rozciągliwości żyłki.
To jest oczywiste, że żyłka ma wytrzymałość X i nie może mieć większej, co ciągle starasz mi się udowodnić. Co jest sprawą oczywistą, nie wymagającą tłumaczenia.
Żyłka nie zrywa się przy dynamicznych szarpnięciach o sile większej od wytrzymałości żyłki, jeśli to szarpnięcie występuje na odcinku krótszym od rozciągliwości żyłki.
Jeśli dynamiczne szarpnięcie ryby występuje na odcinku krótszym od rozciągliwości żyłki, to jego siła nie może być większa od wytrzymałości żyłki.
Ryba ma potencjał szarpnięć siłą znacznie większą od wytrzymałości żyłki, ale może użyć na żyłce siły tylko do wartości wytrzymałości żyłki.
Ryba działa na żyłkę ze zmienną, dynamiczną siłą. W krótszych lub dłuższych zrywach. Nie jest ona bezwładnym laboratoryjnym ciężarem, który podwieszamy na odcinku żyłki 1m a potem na 10m, żeby sprawdzić, czy wytrzymają one ten sam ciężar.
Ale ta działająca na żyłkę siła zawiera się tylko w granicy wytrzymałości żyłki na zerwanie.
Zakres dynamiki sił na żyłkę jest zawsze większy dla żyłki krótszej. Dłuższa na skutek większej sprężystej rozciągliwości tłumi szarpnięcia ryby i ogranicza zakres sił.
Edit;
Jeszcze inaczej. Wieszamy na 20 cm żyłki o wytrzymałości 5 kg ciężarek 10 kg. Znajduje się od metr nad ziemią. Puszczamy. Żyłka pęka. Bierzemy 10 metrów tej samej żyłki. Wieszamy wszystko tak samo. Puszczamy. Ciężarek osiada na podłodze. Żyłka nie pęka. Zadziałaliśmy na tę żyłkę siłą mniejszą niż te 10 kg? (czy tam masą, ciężarem itp. itd. Nie wchodźmy w nomenklaturę).
Wytłumaczę to innym razem.