W zeszłym roku jakoś nie było mi dane. Jakoś tak się składa, że wszelkie zabiegi i hospitalizacje mam zwykle jesienią i akurat wtedy, jak jest wysyp. Tak więc w tym roku były tylko spacery. A wysyp był spory, ale dość wcześnie i krótko. Mam nadzieję, że w tym roku nie przyjdzie mi do głowy, żeby sobie coś dać operować i będę mógł nacieszyć się widokiem grzybków