Szymek, ale karasisko! Szoook!
Wielkie graty stary, to naprawdę 'medalowa' ryba!
I jestem po ostatniej nocce na Trencie w trzydniowym ciągu
Tym razem inna miejscówka, na której byliśmy pierwszy raz z Bartkiem - i 6 brzan i 3 klenie. Była to dziwna sesja. Na zdjęciu pierwszym, niewyraźnym, jest brzana i kleń, miałem takiego wielogatunkowego dubla. Kleń sikał mleczem! Pod koniec lipca, w upalne lato, gdzie ryba dawno powinna być po tarle, z dwa miesiące. Szok. Na kolejnym zdjęciu brzana Quasimodo z powykręcanym kręgosłupem. Pierwszy raz taką widziałem na własne oczy, przypominam sobie, że taka chyba złowił Sebek na Marne u siebie. Ryba po dobrym potraktowaniu powinna jak inne odpłynąć raźno, jednak siedziała między kamieniami z 3 godziny. Dziwne...
Ale ogólnie kolejna fajna wyprawa, i potwierdzenie słuszności nowej taktyki
Trzy nocki - 25 brzan, 3 klenie i 3 leszcze. Dobry wynik, czuję się lepiej po niezbyt dobrym rozpoczęciu rzecznego sezonu. Teraz już tylko do przodu...