Autor Wątek: Popularność wędkarstwa w różnych krajach - fenomen UK?  (Przeczytany 5010 razy)

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Popularność wędkarstwa w różnych krajach - fenomen UK?
« Odpowiedź #45 dnia: 03.02.2021, 06:37 »
Jak zwykle odwracasz kota ogonem.
Napisaleś w poprzednim poście, że dla Ciebie dominacja angoli jest faktem. Więc ja się pytam gdzie oni tak dominują? Na świecie? W Europie? W Polsce? Na Sigu i w Twojej głowie?
Czy może w wagllerze i metodzie?

Dominacja - tu chodziło mi nie o to, że rządzą, ale że mają wpływa na wędkarstwo europejskie, między innymi poprzez wkład w rozwój wielu technik. Weźmy chociażby karpiarstwo - to dzięki nim głównie ta 'dyscyplina' się rozwija tak dynamicznie. To najpopularniejsza z technik teraz, której fanów przybywa najwięcej. Mucha? Chyba nie ma co wątpić, że tu też byli prekursorami. Feeder? Tu już jest wiele krajów gdzie ta technika jest mocna, ale znów mają wiele do powiedzenia i bynajmniej nie chodzi o samą Metodę? Spławik? Przecież to oczywiste. Wędkarstwo morskie? Też są mocni, bo są otoczeni morzami. Jedynie spinning to coś nowego, jednak popularność rośnie. I jak mówią mi kumple spinningiści - dawniej byli słabi ale dziś jest inaczej.

Ale skąd takie zaperzanie się z twojej strony? Czego nie jesteś w stanie zaakceptować? Tu wędkarstwo jest mocne od wieków, to tu powstawały pierwsze książki. Jak pisałem  -przed II WŚ i po niej, zawody na kilka tysięcy wędkarzy nie były rzadkością, stąd taki rozwój firm. Kraj nie był za Żelazna Kurtyną, więc się firmy te rozwijały jak na kapitalizm przystało. Jako Polacy byliśmy odcięci od wiedzy przez wiele lat, stąd ta różnica w podejściu. U nich to działa - wędkarstwo to zestaw naczyń połączonych, biznes wędkarski i wędkujący, państwo to wspiera. W Polsce rząd nie ma pojęcia co to wędkarstwo, za wędkarza uważa się rybaka. Więc samo podejście jest znaczące. Pisałem kilka razy o tym jak to tu na Wyspach funkcjonuje. Że premier May spotkała się przedstawicielami branży aby dyskutować o ich problemach, że im pomagała, że wyceniana była (ta branża) na na miliard funtów. Też się wściekniesz, że jesteśmy lepsi? A gdzie ktoś z rządu polskiego spotkał się z rodzimą branżą wędkarską? U nas nawet nie realizuje się założeń turystyki opartej na wędkarstwie, mamy program oparty o przetwórstwo ryb. A rządzą w Polsce koterie, na ten przykład mamy dyktat lobby rybackiego, pod nie jest zrobiona ustawa. W PZW też siedzą leśne dziadki, co nie rozumieją jak popularyzacja zawodów może wpłynąć na kondycję wędkarstwa i związku wędkarskiego. Stąd te parcie na dyscypliny sportowe, robienie niszowego sportu zamiast czegoś popularnego, zamiast klaść nacisk na jakość wód. U nas spławik to konająca 'dyscyplina', zainteresowanie nim maleje, gdyby nie Górek to kto wie czy mielibyśmy jeszcze kadrę i starty.

Nie twierdzę, że nasze łowiska nie są podobne do brytyjskich.
Jeśli brytyjska myśl wędkarska tak dominuje w Europejskim wędkarstwie to firmy powinny mieć asortyment pasujących do większości metod połowu i łowisk w Europie. Takie Shimano spotkasz na całym głobie, a Prestona i Drennana?


Spokojnie wodzu :) Ale skąd u Shimano pewne rzeczy? Kto je projektuje i pod kogo? Przecież to samo jest z Daiwą. Zerknij na ofertę brzanową tych firm, która się mocno powiększyła ostatnimi laty. Myślisz, że to osoby narodowości 'shimanowskiej' za to odpowiadają? Kto na przykład stoi za ofertą karpiową? No kto sprawia, że jest tyle kręciołów karpiowych? Dla mnie oczywiste jest, ze wiele jest tu 'myśli brytyjskiej' właśnie. Preston jest amerykański ale czy to znaczy, że Amerykanie tworzą trzon tej firmy? Bynajmniej, ona się opiera głównie na Brytolach, wspierają ja też tacy Holendrzy. Daiwa? A kto ją rozpropagował tak mocno? Może Korda od lat jest z nimi w sojuszu, co? I to dzięki nim właśnie mocno odebrali klientów Shimano tutaj?

Jak dla mnie to proste. Daiwa czy Shimano chce sprzedawać w Europie, i aby to robić musi mieć sprzęt do łowienia w europejski sposób. A aby to posiadać, musi korzystać ze sztabu ludzi. I ten sztab w dużej części stanowią właśnie Brytole. Popularność Daiwa Tournament to nie zasługa kogoś z Japonii, ale sztabu który projektuje ten sprzęt pod europejskiego wędkarza. Tak się składa, ze są to Wyspiarze w dużej mierze.

Grzesiek, nie chce mi się tu licytować bo nie ma to sensu. Tak się składa, że Brytole są wędkarską potęgą, tak jak samochodową Niemcy czy rolniczą Holendrzy. To jest ich mocna strona, i nie ma sensu temu zaprzeczać. Ale nie znaczy to, że ta potęga się rozciąga na cały świat, ponieważ dotyczy to tylko jego części, specyfikę wyznaczają wody i gatunki. I są też inne nacje mocne w tym temacie, nie ma co ukrywać, na przykład Włosi, którzy też doskonale wędkują. Ale to Brytole zdominowali najpopularniejsze z technik, przy czym w spinningu nadrabiają wieloletnie zaległości. Wiele pomogło im samo karpiarstwo jak i wyczyn spławikowo-feederowy. Zapytaj polskiego karpiarza jakie zna firmy robiące przynęty karpiowe z UK, wymieni co najmniej kilka. Ile zna ich włoskich? Francuskich czy niemieckich? Zerknij jak się rozwija wędkarstwo brzanowe, i nie przesadzajmy z tym Korumem. Zobacz ile wędek ma Shimano i Daiwa w ofercie. Tak się składa, że Brytole znów idą za ciosem. I wcale nie mają zamiaru podbijać innych rynków tą ofertą, to nie jest makkkiaveliczny plan. Po prostu tworzy się moda, która się rozprzestrzenia. Jakoś brzanówki okazują się idealne do połowu leszcza, lina czy średniego karpia również. Dlaczego inne kraje nie wykorzystują takiej niszy? Dlaczego polskie firmy nie oferują takich wędzisk? Zapotrzebowanie w narodzie jest ogromne. Na typową gruntówkę, która posłuży do połowu białorybu, jak i sandacza czy węgorza, czy to z alarmem czy to z tak zwana bombką. To właśnie jest ten brak wyczucia rynku. Dlatego wchodzą Angole, bo oni mają to opanowane do perfekcji, robienie sprzętu pod klienta.

I co ja na to poradzę, że to widzę? Zdradzam polski naród w ten sposób? 8) Nie róbmy jaj. Od dawna pokazuję model wędkarstwa brytyjskiego, jaki jest on skuteczny (ale wady też są). W przeciwieństwie do Niemców, nie dali się zdominować ekologom na ten przykład i stale powiększają swoje przywileje zamiast je tracić. A Niemcy mają o wiele więcej wędkarzy niż Angole, Drennan tu właśnie sprzedaje najwięcej po UK (słyszałem o kilku milionach wędkarzy niemieckich). Ale dali sie zdominować mocno.

Dlatego tu nie chodzi o same firmy ale o całokształt. Po prostu wędkarstwo jest od setek lat mocna stroną Brytoli. Stąd ich swojego rodzaju dominacja. I faktycznie pomaga im też w tym język, choć to jeden z wielu faktorów :)
Lucjan