Póki co to ty wyszydzasz innych wędkarzy swoim wpisem
Blanki na komercji są dosyć częste, można to zaobserwować. Rozumie że jak ktoś ma do najbliższej "Wisły i Odry" ponad 100 km to ma być hero i łowić tam płacąc za paliwo jak za zboże
Wędkarze łowiacy dla przyjemności, bez fotek i Facebooka to domena użytkowników pzw?
Faktycznie otaczający nas świat jest straszny, buduję się w ścieżki dla rowerzystów, komercje dla wędkarzy, tory wyścigowe dla motorów i aut, albo ścianki wspinaczkowe dla pseudo alpinistów, zabijając ducha survivalu w narodzie
Gdyby nie te badziewne komercje być może dziś dalej tkwiłbyś w erze teleskopa i ziemniaka i piszesz to wszystko na portalu którego założyciel kręci filmy na komercji a wśród kolegów otaczających Cię są członkowie jakże komercyjnych firm jak Preston
Trochę dystansu w pewnych sprawach by się przydało wszak czym są wody no kill w PZW jak nie związkowa komercja?
Wyszydzam, bo dla mnie tak zwane "wędkarstwo komercyjne" to owszem - wędkarstwo, ale "gorszego sortu". A ilość blanków na takich łowiskach nie ma tu żadnego znaczenia, bo nie o to chodzi.
Chodzi o:
1. Dosłowne znęcanie się nad rybami, bo jak inaczej nazwać widok pokłutych pysków ryb, które są nabijane i targane do brzegu dzień w dzień?
2. "Łamanie" jesiotrów najpierw do za małego podbieraka, a potem ponowne łamanie do siatki - tak na znanych kanałach na YT są filmy z zawodów, gdzie jesiotry jeden za drugim pakowano do zwykłych siatek dostosowanych do leszczy/płoci.
3. Tworzenie basenów, gdzie złowienie jakiejkolwiek ryby (jak widać już także brzany, a niedługo zapewne pstrągów i sumów) sprowadza się do czegoś co można przyrównać do tych automatów z pluszakami co stoją w marketach - to już nie jest kunszt ani pokaz umiejętności, to jest wyciąganie czego się chce przez byle kogo.
Już nie wspominając o "romantyzmie" łowienia jak - cisza, spokój, śpiew ptaków i przemykające polne myszy po gumakach. Na komercji za to masz ławeczkę, toy toyek i człowieka na człowieku co 10 metrów, każdy gada, każdy się drze, wszędzie rozbrzmiewają telefony komórkowe - dlatego dla mnie to jest wędkarstwo gorszego sortu i nigdy zdania nie zmienię., taka ze mnie konserwa.
Ale nie ma co rozpoczynać kolejnej burzy i wojny, bo nie jedna już była i i tak nikt nikogo do swoich racji nie przekonał
Więc nawiązując jeszcze raz do tematu - brzana i kleń na komercji nie powinny nikogo dziwić i na pewno pójdzie to wszystko tak daleko jak tylko to będzie możliwe, a fascynaci takiego typu podejścia do wędkarstwa na pewno będą w niebo wzięci. Będą pstrągi, a potem pewnie też sumy.