Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Nasze wyniki nad wodą => Wątek zaczęty przez: lester w 14.12.2017, 10:32
-
Mija kolejny wędkarski rok.Czas podsumowań .Spoglądając w wędkarski rejestr pomyślałem że warto policzyć ile razy odwiedziłem wody PZW z wędką.Wyszło że siedemdziesiąt kilka razy.To chyba rekord w mojej wędkarskiej karierze.A jak u Was było z wyjazdami w mijającym roku?
-
Dwa razy na PZW... więcej nie będzie w 2017...
Reszta na komercjach :)
-
36 razy. Najkrócej 7 godzin, najdłużej około 20.
W końcu ani razu nie łowiłem na PZW, choć wody odwiedzałem.
Tylko komercje. I tylko polowanie na ryby w przedziale 5-20 kg.
4 sposoby połowu: koszyki FM, kiełbaski PVA (za mało), ZigRig (za mało) i kula wodna + przynęta z powierzchni.
-
Ja co drugi weekend od piątku lub czwartku do niedzieli od połowy kwietnia do października :D :D plus jedna zasiadka 10 dni ???
Nałowiłem się w tym roku :) Już dawno tak nie połowiłem.
Jeden raz na komercji w kwietniu tzn na łowisku Okoń.
JKarp
-
16 x średnio po 6h
1x wyjazd 3 dnowy na mazury średnio po 5h dziennie
1x zlot Sig
36x, 70x, :o matko skąd wy bierzecie czas na to.
-
O kurcze musiał bym się do szafy dostać z gratami, a nie chce mi się :P pamiętam ze jestem na ostatniej stronie rejestru może ze 3 czy 4 pola wolne zostały, to jeśli chodzi o pzw do tego dochodzi oczywiście komercja.
-
W tym roku było cienko. Tylko 12 wypadów, z czego 8 razy to zawody w moim stowarzyszeniu.
-
Mi w rejestrze zostało tylko 5 pustych miejsc - ale faktycznie to łowiłem prawie co dzień -do rzeki mam 300m i nigdy mnie tu nie skontrolowano :facepalm:
-
171 wypadów nad wodę.
-
Myślę, że około 80 razy. Może więcej. Do Warty 2km, do tego Smardzew, Próba i Jeziorsko w okolicy :)
-
Tak ok. 130 razy, może ciut więcej.
-
Pełen rejestr do tego wypad na Czechy i parę razy zagościłem nad Porajem i tak mi miało.
-
Zazdroszczę wolnego czasu :) Ja w tym roku zaliczyłem 37 wypadów wędkarskich.
-
29 razy PZW, 2 komercje, ze 20 klubowa glinianka i tylko 4 nocki :(. Ogólnie jak na mnie (a raczej na moje postępujące życie) to dość niezły wynik. Przyszły sezon z pewnych powodów, może być dla mnie uboższy :'(. No cóż, pozostanie hobby kolekcjonerskie ;).
-
Ze 20x na PZW i do dość krótko, bo ryba nie brała - ten rok to tragedia.
-
Panowie naprawdę szacunek dla Was, ja niestety wolnym czasem tak nie dysponuje. Zazwyczaj na 1-2 godziny na ryby nie idę bo tylko sobie smaka narobię i mnie strzela że np jutro nie będę mógł iść tego powtórzyć. Chodzę na ryby tak na 6 godzinne wypady. Byłem dokładnie w tym roku na 7 takich wypadach. Z roku na rok są one bardziej satysfakcjonujące. Miejmy nadzieję że na przyszły rok kalendarzowy będzie jakiś progres.
-
Ja mam za sobą na tą chwilę 122 wyjazdy nad wody pzw, oraz 11 na komercję. Do końca grudnia będę jeszcze raz czy dwa nad Wisłą lub starorzeczem.
Ubiegłe trzy lata wyglądały podobnie +- 100-150 razy nad wodą w sezonie. Zdecydowanie najczęściej łowiłem w okresie kwiecień-wrzesień, bywało że odwiedzałem 2-3 łowiska w promieniu 30 km w ciągu doby :)
-
Ja mam na liczniku około 30 sesji, z czego połowa z Mardedem i Mariuszem_S.
W ciągu roku udało nam się zebrać super grupę zapaleńców z okolicy 3-miasta by łowić razem i wymieniać się doświadczeniami, dlatego dla mnie ten sezon był super. Przyszły rok zapowiada się jeszcze lepiej :) Najbardziej podoba mi się to, że każdy z nas łowi trochę inaczej a dyskusje na temat tych małych różnic są wprost bezcenne.
-
Pozazdrościć samozaparcia i wolnego czasu :) W zeszłym roku zabrakło mi miejsca w rejestrze, a wyniki były całkiem niezłe. W tym sezonie cienizna z wynikami i mniej wyjazdów na ryby - będzie około 40. Te kiepskie wyniki sprawiły, że przy brzydkiej pogodzie po prostu nie chciało się już jechać, nie zawsze chciało się zostać na całą nockę - błędne koło. Do tego nieco problemów ze zdrowiem i wyszło jak wyszło.
Na nowy sezon nie robię sobie jakiś większych nadziei w związku z PZW. Na przełomie listopada i grudnia wpuszczono karpie i nie zrobiono zakazu :facepalm: łatwo się domyślić, jaki był tego efekt.
EDIT: Zarybienie bez zakazu zrobiono na jednym, największym zbiorniku w okręgu.
-
Ja to sobie właśnie uświadomiłem, że żeby nie urlop nad Bugiem w sierpniu to w tym roku prawie bym nie łowił wcale, a tak to te dwa tygodnie spędzone praktycznie nad rzeką i kilka wypadów poza urlopem. Bida aż piszczy, nawet jednej nocki w 2017 roku nie zaliczyłem, gdzie średnio w poprzednich latach te 15 nocek to na luzie się robiło. :'( Pocieszam się że może w 2018....
-
Ja byłem 8 razy i się nie chwalę :facepalm:
-
Ja średnio dwie nocki w miesiącu plus dwa wyjazdy wieczorne, które traktowałem jako przed wywiad przed konkretnym łowieniem.
-
Wędkowanie rozpocząłem w kwietniu a zakończyłam pod końca października, mniej więcej co drugi weekend na Warcie . Niestety woda w tym roku na mojej rzece strasznie podniesiona jest i była. Jeden z gorszych sezonów.
-
Sami rekordziści :(
Ten rok żeby nie bieganie ze spinem w chwilach wolnych, to chyba bym miał dwie zasiadki na koncie :(
-
Fajny temat :-)
Ja ze pracuje na rano to codziennie po pracy + weekend jak była taka możliwość :D
-
Sami rekordziści :(
Ten rok żeby nie bieganie ze spinem w chwilach wolnych, to chyba bym miał dwie zasiadki na koncie :(
Popraw się Mariusz, popraw :D
Wiem, jak to mawiają siła wyższa, mam nadzieję, że nowy sezon Ci to wynagrodzi. :fishonhook: :sun:
-
Tak bywa Radku. Dramat w tym roku z czasem, a jak się już znalazła chwila to nie zawsze są chęci aby ten cały majdan pakować na jakąś krótka zasiadkę. więc spin w rękę i do boju :D
Liczę że 2018 okaże się łaskawszy - czasowo :)
-
Ja w związku z całym tym majdanem w ogóle nie jeżdżę na krótkie zasiadki :) ;)
Obkupiłem się, objuczyłem - całe te "fotele", tace, fajki i inne "duperszwance", że jak sobie policzę czas pakowania do auta, rozkładania, ponownego składania, drogi do samochodu itd ... to jak nic ze 2 godziny samej logistyki.
-
Ja ten rok własnie z powodu braku czasu trochę przeorganizowałem logistykę.
Mimo że też tego "graciarstwa" mam trochę kombinuję tak aby zminimalizować ilość zabieranego sprzętu.
A i tak wychodzi mi na to że się nie opłaca jechać na krótko :P
ale plan jest, tylko zrealizować do końca i będzie ok ;)
-
Jakieś 40 razy byłem na rybach.
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
Wielki szacun dla ludzi którzy znaleźli czas aby być ponad 100 i więcej razy na rybach...... :beg:
ja byłem poniżej 10 razy a i tak przyrost skokowy w porównaniu do 2016r. :)
-
Ja byłem nawet wczoraj mimo zimowej aury :P
-
Ja z racji innych obowiązków niestety tylko 4 razy posiedziałem nad wodą.
Może nadrobię w przyszłym roku.
O dziwo zatęskniłem za PZW.
Batorówka jest spoko ale brak tego czegoś co mają „dzikie” wody.
-
Radek , Batorówka ma dwie wady .
Powinna być 4 x większy i powinno być mniej ludzi :D :beer:
-
Ja byłem nawet wczoraj mimo zimowej aury :P
i to jest to fajne bajorko i nawet coś się działo
-
Radek , Batorówka ma dwie wady .
Powinna być 4 x większy i powinno być mniej ludzi :D :beer:
Tak może być jak piszesz.
-
Ja z racji innych obowiązków niestety tylko 4 razy posiedziałem nad wodą.
Może nadrobię w przyszłym roku.
O dziwo zatęskniłem za PZW.
Batorówka jest spoko ale brak tego czegoś co mają „dzikie” wody.
:thumbup:
I żadna komercja tego nie zastąpi :)
-
Ja byłem nawet wczoraj mimo zimowej aury :P
i to jest to fajne bajorko i nawet coś się działo
:facepalm: to jest rzeka :)
-
Ja tego roku na rybach byłem 10 może 12 razy ale i tak uważam to za ogromny sukces przy moim zawodzie (kierowca) :)
Ostatnimi latami jak udało mi się wyskoczyć 3 - 4 razy to też się cieszylem. Tego roku "zaszalałem" i wilka ciągnie do lasu ;D
W przyszłym sezonie też mam nadzieję połowie coś wiecej ;)
-
Ja tego roku od lutego co tydzień odpuściłem dwa weekendy w listopadzie to w sumie pewnie z 40 razy
-
Ja tego roku od lutego co tydzień odpuściłem dwa weekendy w listopadzie to w sumie pewnie z 40 razy
Artur zapomniał dodać, że same nocki :)
-
Ja tego roku od lutego co tydzień odpuściłem dwa weekendy w listopadzie to w sumie pewnie z 40 razy
Artur zapomniał dodać, że same nocki :)
Nie no trochę dziennych zawodów też było :)
-
Ty Artur uważaj, żebyś rano listonosza nie zastał ;D
-
Ty Artur uważaj, żebyś rano listonosza nie zastał ;D
Leszek, dobre, dobre :bravo:
-
Ja w tym roku ustanowiłem rekord.
8 razy byłem na lodzie. A w sezonie pozazimowym 5 razy.
Mam szansę na wygranie tego konkursu?
-
Ja tego roku od lutego co tydzień odpuściłem dwa weekendy w listopadzie to w sumie pewnie z 40 razy
Artur zapomniał dodać, że same nocki :)
Nie no trochę dziennych zawodów też było :)
Bez obaw listonosz do mnie przyjeżdża po robaki i zanete więc jest przerobiony 😄🎣