Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: lebiu w 11.03.2015, 23:11
-
Witam
Na wstępie proszę o wyrozumiałość gdybym poruszył temat wcześniej omawiany na forum. Sporo już przewertowałem ale nie znalazłem odpowiedzi na mój dylemat. Proszę o linkę jak już był problem roztrząsany.
Do rzeczy. Sesja method feeder dwa dni do tyłu. wędka korum cs 12ft, podajnik korum 30 gr, przypon 10 cm, hak prc 1, przynęta kukurydza na włosie. Wyciągniętych 10 karpi i 1 lin, ale... Miałem 2 intensywne brania, wędka wygina się wpół. Podnoszę do holu i pusto, brak zacięcia a wszystko wskazuje na to że, rybka siedzi. Macie tak czasem? Może ja coś zepsułem? Nadmienię, że metodą bawię się od niedawna. Dzięki za ewentualne wskazówki.
-
Czołem!
Zdarza się. Gdzieś delikatnie się zahaczył. Na tyle mocno, by wygiąć wędkę, ale właśnie w momencie, kiedy podnosiłeś kij, nastąpiło wypięcie. Myślę, że na tyle skutecznych zacięć, te dwa nie powinny skłaniać do poszukiwania błędów.
Czasem też zdarza się, że ryba zahaczy się za płetwę. Szczególnie, jak karpie dobrze żerują. Zamiatają ogonami i mogą mogą zaczepić.
-
Mi się parę razy w tamtym sezonie zdarzyło łowiąc na metodę wyjąć leszczyka zapiętego hakiem za brzuch. W przypadku karpia pewnie by spadł z haka - i tak mogło być u ciebie
-
Mając taką średnią nie powinieneś narzekać :D Tak bywa czasami, że ryba nie zapnie się dokładnie i są zejścia. Martwić się można jak masz skutecznosc 50%. Tutaj wszystko jest OK. Często mniejsze karpie schodzą z haka, te większe połykają przynętę pewniej.
-
Witaj na wstępie gratuluję wyniku, co do twojego pytania to trudno jest doradzać nie widząc całej sytuacji, podzielam oczywiście zdanie naszych Kolegów, że takie sytuację zdarzają się nam wszystkim, bo jaka była by to frajda z wędkarstwa jak skuteczność wynosiłaby 100%. Jedyną rzeczą, co mi w tej sytuacji przychodzi do głowy to jest „ Podnoszę do holu i pusto”. Ja w pierwszej fazie holu ryby nie podnoszę wędziska do pionu tylko staram się rybę holować do brzegu trzymając wędzisko w poziomie, spróbuj może w ten sposób. :)
-
Kolego statystyki masz i tak dobre , bywa gorzej, nigdy nie bedzie 100% skutecznosci , bylo by za kolorowo dla nas wedkarzy jakby wszystko ukladalo sie tak jak chcemy :P
-
Masz tu kolego przykład obejrzyj sobie 3 części (wiadomo że to reklamówki ale takie czasy)
Takich filmów jest dużo na yt więc jak obejrzysz to sam stwierdzisz że nie ma się czym przejmować
Ja kiedyś miałem dzień że na 6 brań wyjąłem 2 ryby leszcze po 1,5kg 4 mi zeszły to był problem wtedy możesz się zastanawiać czy za mały haczyk za duża przynęta itd
-
Fajny filmik, dokladnie widac ile razy ryba potrafi wypluć naszą przynętę ;D
-
Fajny filmik, dokladnie widac ile razy ryba potrafi wypluć naszą przynętę ;D
Filmy ciekawe, tylko, co do wypluwania to pozwolę się nie zgodzić, ponieważ tam nie było zamontowanych haczyków, więc nie tak do końca z tym wypluwaniem jest w rzeczywistości. Samo zacięcie następuje najczęściej właśnie podczas wypluwania przynęty (według mojej skromnej wiedzy).
-
Te koszyki koruma maja lacznik przelotowy wiec calkiem mozliwe,ze rybie udalo sie wypluc przynete.
Przeplywajace ryby raczej nie robia az tak duzego ugiecia.
-
Mi raz zdarzylo sie ze mialem trzy brania,krótki hol i spinka, a lowiac na drugi dzien tym samym zestawem wyholowalem wszystko co wzielo i nie wiem gdzie byl problem ale to tylko raz tak mi sie zdarzylo
-
Serdecznie dziękuję za odpowiedzi i wskazówki. Załamany nie jestem bo całkiem ładny wynik osiągnąłem. Dziadki mięsiarze na zbiorniku wręcz płakali jak łowiłem i wypuszczałem, a oni nawet brania nie mieli :) Oj będą latać i podglądać co i jak stosuję, bo nie wierzę, że to jednorazowy fart był.
Fajne ludziska tu na forum się zebrały. Pozdrawiam.
-
Mnie też ostatnio jesienią podglądali. Słyszałem jak wysłali na zwiady jednego. Kazali mu zobaczyć na co ja łowię.
Słyszałem, że chodzi za mną między drzewami. Udawał, że grzybów szuka. Potem wrócił i powiedział - "On łowi na drgającą szczytówkę". :)
-
Łowiąc z brzegu i irytując wędkarzy którzy nie mogli złowić rybki miałem ciekawe zajscie
czy ktos was przerzucil wasz zestaw specjalnie potem sie tlumaczyl ze rzut nie wyszedle i pod tym pretekstem sciagnal wam zestaw aby popatrzec na co i najaki zestaw lowicie?
ja mialem pare takich akcji
-
Ja ostatnio łowiąc pierwszy raz na haki bezzadziorowe miałem dwie spinki na pięć brań, mimo tego nie uważam, że haki bezzadziorowe są gorsze, wydaję mi się, że źle powiązałem przypony.
Ogółem rzecz biorąc kilka spięć rybek zawsze się może zdarzyć.
-
Nie, nie wydaje mi się, żeby brak zadzioru tu był winowajcą.
Ja łowię tylko na bezzadziorowe, zarówno z gruntu, jak i na spławik. Rzecz jasna, na dużego karpia do wywózki na 300 czy 400 metrów to bym bezzadziora nie założył. Ale na metodę w zeszłym sezonie chyba żadnego karpika nie spiąłem. Nie wiem. Może jakiś był spięty, ale sobie nie przypominam. Z pewnością były urwane, bo łowiłem blisko zaczepów. Na spławik również nie kojarzę jakiejś zauważalnie większej ilości spięć. Myślę, że wyczułbym to i z pewnością bym na nie nie łowił, gdybym uznał, że jest zauważalnie więcej spięć. Wędkarz czuje, gdy coś jest nie tak :)
-
Też nie łączył bym faktu spięć z brakiem zadziora. W przypadku Metody zadzior to tak naprawdę problem a nie pomoc. W wielu przypadkach więcej z nim męki, pożytku natomiast żadnego :D Ja używam mikrozadziora na rzeki tylko, ale też w połowie przypadków, gdyż mniejsze ryby takie jak jelce, mniejsza płoć częściej się spinają, zaś przy długich przyponach zadzior daje mi więcej ryb.
Większa ryba zazwyczaj mocno 'siedzi' i nie powino być problemów z hakiem. Puste brania w większej ilości to jakiś błąd który popełniamy. Podstawa to 'siedż na swoich rękach' - podstawowe przykazanie grunciarza. Zacinamy tylko brania. Kolejna rzecz to rozróżnienie mocnego, pojedynczego ugięcia spowodowanego otarciem się ryby o żyłkę od brania. Najlepiej jest zatopić żyłkę za podajnikiem dodając śrucinę 30-100 cm za nim, lub obniżyć kij aby był przy powierzchni (szczytówka). Innym problemem może być pochyły brzeg w miejscu w którym łowimy, i przewrócenie się podajnika (zwłaszcza 30 gram może się odwracać). Przynęta zakryta jest przez podajnik i ryba przesuwa go - co daje słabsze ugięcia i nigdy nie ma udanego zacięcia. Dlatego stosując częsty rym zarzutów, łatwo jest zauważyć, że coś jest nie tak. Ja mam u siebie co 5-8 zarzut jakiś 'defekt' - i jak widzę, że żyłka się ugina a brań nie ma - wolę zestaw przerzucić. Rybom to nie przeszkadza, bo zazwyczaj kojarzą plusk pozytywnie. A często okazuje się, że coś się uwiesiło, ciągniemy jakąś gałązkę lub też coś się splątało.
W przypadku kilkunastu ryb i dwóch pustych brań wszystko jest OK. Często ryba może zdążyć wypluć przynętę, możliwe jest to zwłaszcza gdy są one mniejsze (karpie około 30-35 cm). Łowiąc mniejsze ryby Metodą - np. płocie, wzdręgi - pustych zacięć jest o wiele więcej...
-
gdyby wszyscy zacinali 100% brań ,to już by ryb w jeziorach nie było :P :P :D
-
przy długich przyponach zadzior daje mi więcej ryb.
Informacja którą warto zapamiętać.
A w czym dokladnie przeszkadza zadzior w metodzie?
Ja oczywiscie nie winie haków o nic to było bankowo spowodowane moimi błędami :)
-
Brak zadziora sprawia,że hak łatwiej i głębiej penetruje pysk ryby. Coraz częściej odnoszę wrażenie,że zadzior służy tylko temu żeby przynęta nie spadała z haka. Stosując przypony z włosem lub gumką ten problem znika.
Pozornie to właśnie haki mogą być przyczyną dużej ilości spadów.
Miałem taki przypadek gdzie brat miał 5 spadów na 6 brań większych ryb (haki Owner carp nr6 z zadziorem)
Ją miałem 3 ryby na 3 brania(hak 12 bezzadziorowy). Jego wędka była delikatniejsza,więc ...
Zmiana haków na inne i jeszcze dwie rybki bez problemu wyciągnięte.
-
Ja siedząc na koszu, odpinam ryby w podbieraku. Zadzior zmuszałby mnie do chodzenia na matę, oczywiście mocniej by kaleczył rybę. Sytuacja gdy hak przebija pysk i tkwi w siatce podbieraka, to już w ogóle koszmar, ryba potrafi sama się uszkodzić. No i zaczepienia o odzież, podbierak - to straszna strata czasu. Ryby hak ten i tak lepiej nie trzyma, więc przy Metodzie lub koszyku go nie ma sensu używać.
Na rzece z przyponami dłuższymi mam więcej zacięć pełnych. Ale wciąż testuję. Od czerwca sprawdzać będę pushstopy w rzecznym wydaniu...
-
Witam
Byłem sobie na rybkach i jest dokładnie tak, jak mówicie. Zawsze zdarzy się spad i nie zatnie się jakaś rybka. Ogólnie mówiąc wyciągniętych 8 albo 9 rybek, jeden spad i 1 puste zacięcie. Pozdrawiam w dniu wędkarza. :D
-
przy Metodzie lub koszyku go nie ma sensu używać.
A jak zestaw z koszykiem jest zbudowany tak jak na tym filmie:
Lepiej będzie użyć haka z zadziorem czy może być też spokojnie bez?
-
Ja to raczej nie uzależniam tego od budowy zestawu. Po prostu na wodzie stojącej stosuję bez zadzioru a na rzece jednak wolę z mikrozadziorem!
-
Panowie potrzebuję porady bo nie rozumiem sytuacji.
Jestem sobie na rybach, wyciągam kilka - kilkanaście rybek na metodę i jest super zabawa ale... Po tych kilkunastu rybach nadal mam ryby w łowisku, bo są wskazania na szczytówce, a samych zacięć nie ma. Nie pomaga zmiana przynęty, haka itd. Co popsułem, albo co mogłem przeoczyć?
-
Szukać w przynętach! A i tak możesz nie znaleźć. Ryba zainteresowana kręci się w polu nęcenia, ale nie za bardzo chce żerować!
-
A może inna ryba podeszła?
Ja tak mam często, że łowię kilkanaście karpików, a potem nagle podchodzi stado niewielkich leszczyków, które czasem się zapną a czasem tylko próbują szarpać kulkę.
-
Czyli siła dedukcji! Mat może mieć dużo racji! Może ciut mięska na hak??
-
Witam.
Mam następujący problem.
Na dzisiejsze 7 brań widziałem tylko jedną rybę, która i tak się spieła 5 metrów od brzegu.
Przypony jak na zdjęciach. Podziałka 1 cm.
Koszyki Drennan 56 gr zmontowane na stałe.
Przypon, żyłka 0,22 i 0.20.
Haki Drennan 10 i Guru 10 lub 12.
Kulka 10 mm
Push stop
Dwa razy ryba zdjęła kulkę z push stopa
Łowię tak jak klasycznie na grunt tj bombka i sygnalizator, a nie na drgającą szczytówkę.
Brania są wyraźne, później chwila oporu i luz.
Jakie są Wasze sugestie co do zmian?
Dzięki.
-
Zbyt wcześnie zacinasz według mnie. Niestety bombka nie pokaże właściwie fałszywych brań... Przy Metodzie i miękkiej szczytówce skuteczność powinna wynosić około 80%.
Jeżeli tracisz przynęty to juz inna kategoria problemu. U mnie aby stracić kulkę musiałbym się sporo napracować.
Sprawdź długość przyponu - powinien mieć długość od 7 do 10 cm. Kulka po zamontowaniu na włosie powinna prawie dotykać kolanka haka, jak jest do 5 mm przerwy to też może być.
Zacinaj tylko konkretne brania, musi byc to ciągnięcie lub szarpanie, tak więc trzeba trzymac nerwy na wodzy. Nie zacinaj w normalnym sensie, podnos tylko wędkę do góry.
Ciekawe czy to coś poprawi, jakby co to daj znać jeszcze raz... :D
-
Dzięki.
Zmienię/zmniejszę długość włosa i będę trzymał "nerwy" na wodzy.
Napiszę czy coś się zmieni.
-
Ja bym dodał jeszcze pozycjoner na hak (z koszulki termokurczliwej).
-
rozwaz skrocenie wlosa,
samozaciecie moglo nastapic za sam koniec wargi,
zastosuj igielit na haku dla pewniejszego ulozenia haka,
-
Dzięki.
Efekty opiszę najwcześniej za tydzień.
Taki ze mnie "niedzielny" wędkarz.
-
Zbyt wcześnie zacinasz według mnie. Niestety bombka nie pokaże właściwie fałszywych brań... Przy Metodzie i miękkiej szczytówce skuteczność powinna wynosić około 80%.
Jeżeli tracisz przynęty to juz inna kategoria problemu. U mnie aby stracić kulkę musiałbym się sporo napracować.
Sprawdź długość przyponu - powinien mieć długość od 7 do 10 cm. Kulka po zamontowaniu na włosie powinna prawie dotykać kolanka haka, jak jest do 5 mm przerwy to też może być.
Zacinaj tylko konkretne brania, musi byc to ciągnięcie lub szarpanie, tak więc trzeba trzymac nerwy na wodzy. Nie zacinaj w normalnym sensie, podnos tylko wędkę do góry.
Ciekawe czy to coś poprawi, jakby co to daj znać jeszcze raz... :D
:bravo: nic dodac nic ujac nerwosol ewentualnie niema sie co oodpalac na niedokonczone brania a jak za wczesjie tniesz to skad bedziesz wiedziel czy to konkretne branie trzeba czekac
jakmci walnie karp to napewno bedzie widoczne branie
-
Hej.
Co do tracenia kulek, to jeśli są to kulki lorpio, to one tak mają. Góra dwie rybki na jedną wyciągniesz, przynajmniej ja tak mam z tymi kulkami.
-
Kulki na jakie łowiłem to Ringers 10 mm
-
Przy łowieniu na kulke moze ciut wiekszy hak daj. Ja wczoraj 2 spinki miałem (kulka 10mm hak 12). Moze sam hak jest ok ale wczesniej zakładałem tam ziarnko kuku i mi sie zmieniac nie chciało i włos był za krotki i pewnie tego wina.Szkoda bo jedna z nich to była ryba dnia.
połamania:)
-
Witam po przeczytaniu tematu o hakach kupiłem w fishingmart gotowe wiązane przypony z haczykami QM1 nr 10 do metody wybrałem się na rybki w celu przetestowania efekt 4 brania i 4 spinki na drugim kiju haczyk kordy Wide Gape rozmiar 8 3 brania i wszystkie karpiki ładnie zapięte moim zdaniem za małe haki w przypadku guru za przynętę stosowałem kulki w rozmiarach 10,12 mm.
-
Witam.
Mam następujący problem.
Na dzisiejsze 7 brań widziałem tylko jedną rybę, która i tak się spieła 5 metrów od brzegu.
Przypony jak na zdjęciach. Podziałka 1 cm.
Koszyki Drennan 56 gr zmontowane na stałe.
Przypon, żyłka 0,22 i 0.20.
Haki Drennan 10 i Guru 10 lub 12.
Kulka 10 mm
Push stop
Dwa razy ryba zdjęła kulkę z push stopa
Łowię tak jak klasycznie na grunt tj bombka i sygnalizator, a nie na drgającą szczytówkę.
Brania są wyraźne, później chwila oporu i luz.
Jakie są Wasze sugestie co do zmian?
Dzięki.
Moim skromnym zdaniem niewłaściwie dobrany zestaw, zbyt ciężki koszyk / w tym przypadku ESP 56 gr /, za ciężki do tak małych haczyków i na dodatek bezzadziorowych, ryba potrafi wytrząsnąć taki hak zrobiony na krótkim przyponie mając w bliskiej odległości ciężki koszyk, miałem taki sam problem . Do koszyków ESP polecam haki z zadziorem od nr 10 w górę Korda, Nash, ESP czy inne dobre karpiowe haki, łowiąc na bezzadziorowe daj koszyki Drennan 25 - 35 gram max 45 gr, skuteczność na pewno się poprawi. Problemem może być również zbyt sztywne wędzisko ale nie wiem na co łowisz.
-
Witam.
Mam następujący problem.
Na dzisiejsze 7 brań widziałem tylko jedną rybę, która i tak się spieła 5 metrów od brzegu.
Przypony jak na zdjęciach. Podziałka 1 cm.
Koszyki Drennan 56 gr zmontowane na stałe.
Przypon, żyłka 0,22 i 0.20.
Haki Drennan 10 i Guru 10 lub 12.
Kulka 10 mm
Push stop
Dwa razy ryba zdjęła kulkę z push stopa
Łowię tak jak klasycznie na grunt tj bombka i sygnalizator, a nie na drgającą szczytówkę.
Brania są wyraźne, później chwila oporu i luz.
Jakie są Wasze sugestie co do zmian?
Dzięki.
To podobnie ja miałem tylko ze ja Łowię na drgajaca i brania napewno były ok. Rybę chwile czuć na wędce i spinka. Owa sytuacja powtarzała się na moim feederze. Jak zakupiłem picker to na nim na taki sam zestaw spinki zdarzają się sporadycznie. Wiec przedewszystkim amortyzacja. Jak wycholuje parę rybek na picker a pot zatne na feeder to czuje jaki to sztywniak.
Trochę za długi tez masz włos do tej kulki jak dla mnie.
Ja zamierzam kupić te podajniki z amortyzatorem do tej wędki.
Możesz potestowac i zarzucić dużo dalej zylka powinna amortyzowac odejścia.
-
Te podajniki z amortyzatorem to Preston z tą niebieską niecentryczną rurką w środku?
Co do wędki to mam dość miękkie szczytówki i na razie nie kupię nowych pickerów.
Skróciłem na razie włosy i zobaczymy jak będzie.
Dzięki za sugestie.
Pzdr.
-
Nie namawiam do zakupu nowej wędki :) Same szczytówki nie zapewnią wystarczającej amortyzacji. Popróbuj bo sam jestem ciekaw co to może być bo u mnie w końcu sprawy do końca nie wyjaśniłem. Podajników jeszcze nie kupiłem, dalsze rzuty dają mniej spinek ale nie da się tego jednoznacznie określić, cięższy podajnik polepszał sytuację... muszę spróbować tych podajników to będę wiedział.
(https://www.prestoninnovations.com/assets/img/products/FMFE/FMFE_1.jpg)
-
Jeśli nie spodziewasz się bardzo dużych ryb,to może wystarczy na początek oprócz zmiany haczyka i długości włosa dać cieńszą lub bardziej rozciągliwą żyłkę.
-
Witam. Dziś w końcu udało się wyjść na ryby.
Zastosowałem Wasze rady plus zaneta określana przez Luka jako dobra i wyniki się poprawiły.
Ale.
Dwie pierwsze ryby, karpie, ładnie zapiete za dolna warge.
Później puste brania 4 i jedna sciagnieta kulka.
Wyglądało to tak jakby ryby lapały za samą kulkę. Miałem wrażenie że w systemie przelotowym bardziej zassaly by kulke wraz z hakiem. Nie spróbowałem niestety.
Może ryby jeszcze słabo żerują?
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie rady.
-
Podepnę się do tematu. Wszystkie tutaj opisane przypadki były w methodzie (może Mateo jakoś sprecyzujesz temat dla potomnych, żeby było łatwiej znaleźć) myślicie że to przypadek?
Sam niedawno radziłem w tym temacie a okazuje się że przyczyną moich spięć nie była sztywność kija więc muszę szukać dalej. Zakupiłem ostatnio Selectora XS 75 g i jest on parabolą ale spięć miałem ostatnio masę(zarówno na ten kij jak i na picker). Łowiłem na komercji karpie, karasie i linki. Złowiłem 4 karpie, 1 lina i ok 20 karasi a do tego miałem ok 1 spięcie takiego ugięcia na maxa karpiowego i ok 20 spięć brań karasi (szczytówka lata 20-30 cm w tą i z powrotem). Zazwyczaj rybę czuć na wędce podczas zacinania, ale po chwili spada. Tak samo miałem już sporo razy łowiąc na method. Haki bezzadziorowe Guru rozmiary 16-10, Preston 16-12. nie stosuję długiego włosa bo moja przynęta prawie styka się z hakiem myślałem że może moje wiązanie jest jakieś lipne ale na haki z przeponami Guru/Preston to samo. żyłka główna 0,23-25 a przypon 0,23-18 więc przetestowałem też różne grubości. podajniki Preston L/XL 15-45 g albo podróbka Drennana large 30-40 g. Powstrzymywałem się również czekając na konkretne uderzenia. Nie mam już pomysłów.
Czy powodem może być złe ułożenie przynęty i haka w podajniku? Mam tu na myśli, że kulka już się pokaże, a hak i żyłka jeszcze jest w podajniku i ryba zasysając nie pobiera haka albo tylko minimalnie przez co zaraz spada? Albo kulka nie jest na środku przez co hak się zaczepia? Co myślicie o tym? Na najbliższym treningu przed zawodami muszę zniwelować te spinki i chcę przetestować haki zadziorowe, podajnik z amortyzatorem i skupić się na prawidłowym ułożeniu przynęty i haka w podajniku.
-
Cholera, tak mam jak jest zbyt wiele ryb w lowisku, i rzucaja się na podajnik. Ugięcia pochodzą wtedy od otarć od żyłkę, łatwo o podczepienie ryby o bok, płetwę... Mam pomysł abyś umocował za podajnikiem śrucinę SGG lub mniejszą, tak aby zatopić żyłkę na dłuższym odcinku. To powinno zmniejszyc ilość 'linersów'. Preston ma specjalne ciężarki do tego, ale śrucina wystarczy. Jeżeli problem się powtarza, to znaczy, że trzeba szukać dalszych słabych punktów, coś mi się wydaje, że nie jest to wina samego haka...
-
Dzięki wielkie Luk. To też może być to. Przetestuję również dodanie śruciny na żyłce.
A myślisz że teoria złego ułożenia przynęty i haka w podajniku jest błędna? może taka mała ryba ok 300gr karaś nie zasysa tego haka z podajnika jeżeli on jeszcze siedzi w zanęcie?
-
Jeżeli tak się dzieje, zmień hak na zwykły i zakładaj kilka martwych białych, wtedy powinna nastąpić drastyczna poprawa. Faktycznie małe ryby tez moga być powodem braku zacięć...
-
Kolego Adeptus.
Miałem bardzo podobnie jak Ty.
Od dwóch tygodni zmieniłem haki na twister fang i taimeny które były opisane w temacie haczyk do metody.
Do tego kulka wychodzi z początku łuku kolankowego haka i prawie go dotyka.
Przypony na plecionce.
Długość przyponu 8 cm
Na 28 ryb 1 spinka i 1 puste branie.
Większość ryb to karpie do 40 cm.
Polamania.
-
.........
Od dwóch tygodni zmieniłem haki na twister fang i taimeny które były opisane w temacie haczyk do metody.
............
Polamania.
Jeżeli w łowisku masz karpie a szczególnie większe to zwiększ długość przyponu na min 12 cm, a długość włosa o 0,5 cm, zastosuj to ja jednej wędce a drugą łów jak do tej pory i zobaczysz różnice. Podobne haki do Taimenów produkuje jeszcze Akita, wcześniej pisałem co prawda o Taimenach ale Akita ma praktycznie ten sam kształt, tyle że haki mają tańsze. Znajomy muszkarz powiedział mi że Taimeny nie tępią się tak szybko jak prowadzi nimfę przy dnie po kamieniach, jednak w stawie mamy muł zamiast kamieni.
Kupiłem ostatnio Nash Fang Twister nr10 / ciemne granatowe opakowanie / , niby ten sam haczyk, zmienili opakowanie ale hak mniejszy , będzie odpowiadał nr. 11-12 w/g starych rozmiarów / opakowane pomarańczowe / tyle że takiego kiedyś nie produkowali, warto więc kupić ten hak w nowym opakowaniu bo zyskujemy nową mniejszą wielkość.
-
Na ostatniej sesji miałem atak drobnicy na podajnik - szczytówka cały czas się uginała, były drobne szarpnięcia. Kończyło się tym że kukurydza znikała z włosa, zmiana na dumbelsa zmieniła tylko to że było mniej szarpnięć i nie traciłem przynęty. Jedno bardziej zdecydowane szarpnięcie zaciąłem - efekt - płotka zaczepiona za brzuch. Tak jak wspomniał Luk, pewnie martwe białe pozwoliłyby na połowienie tych "okazów", ale na tym łowisku odpuszczam białe z uwagi na drobnicę. Sprawdzę wersję ze śruciną i większe przynęty (dwie kukurydze też były wściekle atakowane). Zastanawiam się też nad nęceniem linii, która będzie odciągać drobnicę, nawet nie łowiąc tam - jakieś strzelanie białymi + zanęta, a methoda to tylko podajnik + grubsze ziarna. Co o tym myślicie ?
-
Mam kilka opcji do spróbowania żeby wyłonić powód spięć. Będę sprawdzał po kolei żeby wiedzieć na pewno co było nie tak. Dam znać jak się dowiem. Jeszcze dokupiłem haki guru QM1 bo na te moje MWG dużo było negatywnych opinii jeżeli chodzi o spięcia. Dzięki za pomoc
-
No to ja wczoraj pobiłem swój rekord w... Spinkach. Nie wiem, co się stało. Na 14 brań wyjąłem 4 ryby! Normalnie czerwony ze złości znad wody zszedłem. Pod koniec znalazłem w torbie jakąś dziesiątkę z zadziorem i przypon skleciłem. Wyjąłem zaraz karpika, który zacięty był za sam koniuszek wargi. Bez zadziora na 100% by spadł.
Podajcie mi, proszę, długość waszego przyponu od początku do oczka haczyka i od oczka do końca włosa. Przyczyna musi tkwić gdzieś tutaj...
-
Ja osobiście nie zwracam aż tak dużej uwagi na długość przyponu. Mój ma od 7-12 cm (jak się ida), odległość przynęty od haczyka reguluje stoperem (mam takie choinki, którymi można zamocować przynętę raz bliżej, raz dalej). Dużą uwagę za to przykładam do ułożenia przynęty w podajniki. Sypię trochę zanęty na spód, kładę przynętę, a na nią haczyk tak żeby trzonek i żyłka były ułożone idealnie prostopadle do dziury w foremke (tej gdzie wychodzi żyłka). W ten sposób niweluje szansę, że haczyk zaczepi się za żeberko podajnika co może powodować puste branie (przynęta jest zassana ale haczyk zaczepia się za żeberko).
Wysłane z Nexus 5 za pomocą Taptalk
-
Ja praktycznie nie mam pustych brań, ale wczoraj wszystko się spinało... Przypony wiążę sam i wczoraj zrobiłem krótkie bardzo. Czekam na długości od Was. Ciekawi mnie długość włosa najbardziej.
-
Przypony do metody robię na mniej więcej długość koszyka , najczęściej to 6-9cm . Co do włosa , oddalam przynętę od kolanaka haka na długość samej przynęty . Jak poluje na karpie to robię dłuższy włos .
-
To może być to, bo u mnie praktycznie przy samym kolanku przynęta była. Pierwszy raz zaliczyłem tyle spinek...
-
To może być to, bo u mnie praktycznie przy samym kolanku przynęta była. Pierwszy raz zaliczyłem tyle spinek...
Następnym razem wypróbuj różne opcje i długości. Zresztą poszukaj w filmach Luka, on tam w jednym z odcinków tak to obrazowo przedstawił jak liny chyba łowił .
-
Oczywiście oglądałem wszystkie. Ale tego jest tyle, że już nie pamiętam...
-
A miałeś tak że rybe po zacięciu było czuć tylko chwilę i od razu spinka? Były to brania karpiowe że wyrywało wędkę z podpórki czy szarpanie? Sam mam problemy ze spięciami i szukam powodu więc może faktycznie z krótki włos
-
A miałeś tak że rybe po zacięciu było czuć tylko chwilę i od razu spinka? Były to brania karpiowe że wyrywało wędkę z podpórki czy szarpanie? Sam mam problemy ze spięciami i szukam powodu więc może faktycznie z krótki włos
Za krótki włos i za mały haczyk . Jeszcze na tym krótkim włosie dałoby się od biedy przyciąć tego karpia jeżeli byłby większy hak . Najlepiej jednak wypośrodkować , i z długością włosa i wielkością haka . Normalnie metoda prób i błędów . Ale należy pamiętać , że karpie ,zwłaszcza te większe to mocne odkurzacze . Ciągną ;) ;D jak żadna inna rybka :)
-
A miałeś tak że rybe po zacięciu było czuć tylko chwilę i od razu spinka? Były to brania karpiowe że wyrywało wędkę z podpórki czy szarpanie? Sam mam problemy ze spięciami i szukam powodu więc może faktycznie z krótki włos
Karpie, wędka ucieka ;) no to wydłużamy włos.
-
Panowie, co tu dużo gadać :) Jak łowicie na komercjach albo na innych rybnych wodach to możecie wytestować każdy haczyk i każdy milimetr włosa. Oczywiście dajcie znać jak Wam poszło .
-
Słuchałem kiedyś doświadczonego karpiarza, który mówił dlaczego łowi z długim włosem (nawet 4-5 cm między przynętą, a kolankiem haczyka) i tłumaczył to tak: jak karp zasysa przynętę i poczuje, że coś jest nie tak to próbuje ją wypluć. Jeżeli włos jest za krótki to haczyk nie ma jak się zaczepić za wargę bo jest za blisko przynęty i wylatuje z nią. Dłuższy włos powoduje, że przynęta wylatuje z pyska ale równocześnie tworzy "dźwignię", która powoduje, że haczyk wbija się w pysk i to mocniej dzięki sile wyrzutu przynęty.
Mam nadzieję, że zrozumiale to opisałem. Krótko mówiąc też bym wydłużył włos :)
-
Ja wędkuję tylko na wodach PZW.
-
Słuchałem kiedyś doświadczonego karpiarza, który mówił dlaczego łowi z długim włosem (nawet 4-5 cm między przynętą, a kolankiem haczyka) i tłumaczył to tak: jak karp zasysa przynętę i poczuje, że coś jest nie tak to próbuje ją wypluć. Jeżeli włos jest za krótki to haczyk nie ma jak się zaczepić za wargę bo jest za blisko przynęty i wylatuje z nią. Dłuższy włos powoduje, że przynęta wylatuje z pyska ale równocześnie tworzy "dźwignię", która powoduje, że haczyk wbija się w pysk i to mocniej dzięki sile wyrzutu przynęty.
Mam nadzieję, że zrozumiale to opisałem. Krótko mówiąc też bym wydłużył włos :)
Dlatego też wymyślono przypony typu D-rig, Blow Out Rig, czy też Sliding Ring Rig.
Łowiąc karpie na kulki, lubię stosować tego typu przypony.
-
Dzisiaj rano - krótki przypon, długi włos, hak nr 10. Dziesięć zaciętych ryb, jedna wyjęta. No ja piiiii >:O
Następnym razem próbuję przypon z 15 cm. Jeszcze nie próbowałem haczyków nr 14, muszę zamówić.
Od razu mówię, że mam najczulsze szczytówki, kij pod samym koszykiem pracuje pięknie, kołowrotek próbowałem i delikatnie i na dość sztywno. Ja nie wiem. Wcześniej tak nie miałem. Jak nic to wina ryb, nie moja :P
-
Może zamocuj podajnik do metody przelotowo. Ja używałem szybkozłączki Drennana, ograniczy to możliwość żeby podajnik swoim ciężarem powoduje wycięcie.
Przy takiej skuteczności nic nie ryzykujesz :-P
Wysłane z Nexus 5 za pomocą Taptalk
-
Może zamocuj podajnik do metody przelotowo. Ja używałem szybkozłączki Drennana, ograniczy to możliwość żeby podajnik swoim ciężarem powoduje wypięcie.
Przy takiej skuteczności nic nie ryzykujesz :-P
Wysłane z Nexus 5 za pomocą Taptalk
Wysłane z Nexus 5 za pomocą Taptalk
-
Słusznie. Już gorzej być nie będzie:P
-
No Mosteque , bijesz rekordy :P
U mnie jest odwrotnie.
Kiedys próbowałem łowić przelotowo ale miałem mniej zacięć - wróciłem do podajnika na sztywno, skuteczność 80-90% :fish:
-
Nie twierdzę, że przelotowo jest lepiej ale może to coś pomoże :-)
Wysłane z Nexus 5 za pomocą Taptalk
-
A ja zauwazylem (lecz jeszcze popelniam ten blad >:O ) ze gdy branie na methode nie jest mocne i stanowcze, a branie jest do brzegu, to samo podniesienie wedki nie wystarczy. Na jednej z wypraw, robiac ten blad wyciagnalem tylko 1 rybe na 8 bran i 3spiecia!
-
A ja zauwazylem (lecz jeszcze popelniam ten blad >:O ) ze gdy branie na methode nie jest mocne i stanowcze, a branie jest do brzegu, to samo podniesienie wedki nie wystarczy. Na jednej z wypraw, robiac ten blad wyciagnalem tylko 1 rybe na 8 bran i 3spiecia!
U mnie rodzaj brania nie ma znaczenia. Z podpórek jak wędkę ściąga, też potem się spina. I to w każdym momencie są spinki. Od razu po zacięciu, w środku holu, po 30 sekundach, po 32, po 38... przy samym brzegu...
Podejrzewam, że gdyby mi się dobrze zacinało i chciałbym skonstruować przypon, z którego wszystko się spina, to i po tysiącu lat prób nie osiągnąłbym tak wspaniałych rezultatów jak obecne.
-
A ja zauwazylem (lecz jeszcze popelniam ten blad >:O ) ze gdy branie na methode nie jest mocne i stanowcze, a branie jest do brzegu, to samo podniesienie wedki nie wystarczy. Na jednej z wypraw, robiac ten blad wyciagnalem tylko 1 rybe na 8 bran i 3spiecia!
U mnie rodzaj brania nie ma znaczenia. Z podpórek jak wędkę ściąga, też potem się spina. I to w każdym momencie są spinki. Od razu po zacięciu, w środku holu, po 30 sekundach, po 32, po 38... przy samym brzegu...
Podejrzewam, że gdyby mi się dobrze zacinało i chciałbym skonstruować przypon, z którego wszystko się spina, to i po tysiącu lat prób nie osiągnąłbym tak wspaniałych rezultatów jak obecne.
pytanko jakie macie koszyki ?
-
No to rzeczywiscie ewenement.
Ja kołowrotki ustawiam na wolnym biegu z maksymalnie małym oporem a i tak ryba dobrze zacina się "na koszyczku".
Uwielbiam ten gwizd kołowrotka na pół łowiska przy odjeździe karpia :P
-
30g Jaxona, identyczny z Drennanowskim.
Hm, po chwili namysłu... Czy dużo szarpania potrzeba, żeby quick-change bead wyleciał z koszyka i uwolnił przypon?
-
No wlasnie
polecam wam zalozenie nad koszykiem od strony sztytowki na zylke dodatkowego stopera gumowego duzego tak aby koszyk zablokowac i zestaw samozacinajacy bedzie dzialal
-
Ja właśnie myślę odwrotnie - u mnie potrzeba naprawdę sporej siły. Może w Drennanowskim jest lżej?
A w ogóle przy następnych zakupach kupię sobie Drennana koszyk i sprawdzę.
-
Próbowałeś z sztywniejszymi szczytówkami? Ryba nie porzuca przynęty przy braniu więc tak delikatna nie jest potrzebna, a sztywniejsza może pomódz w samozacięciu. Łącznik potczas brania nie musi wychodzić z koszyka a wręcz nie powinien przy zestawie samozacinającym!
-
Problemem nie jest w samozacięciu, bo się zacinają, a ja potem jeszcze je docinam. Każdy zaleca miękkie szczytówki, nie sztywne, hmm...
Na razie sprawdzę oryginalny zestaw Drennana i porównam go z moją konstrukcją opartą na Jaxonie. Jak nic w tym musi być rzecz.
-
Problemem nie jest w samozacięciu, bo się zacinają, a ja potem jeszcze je docinam. Każdy zaleca miękkie szczytówki, nie sztywne, hmm...
Na razie sprawdzę oryginalny zestaw Drennana i porównam go z moją konstrukcją opartą na Jaxonie. Jak nic w tym musi być rzecz.
otoz opisz jak i gdzie jest wbity hak u tych ryb ktore wyjales
przyczyn moze byc wiele
od zadlugiego wlosa co moze powodowac ze rybki pobieraja pokarm ale za skorke koniec wargi sie lapia i pod ciezarem walki jest spinka
po zly dobor zestawu
co do sztytowki hm ja daje 45 stopni czyli maxymalnie napieta przy dobrze skrastroowanym zestawie wiekszosc bran powoduje zaciecie ryby
-
Maciej spróbuj jeszcze może tego rodzaju gumek, co zakłada się na haczyk bez włosa.
http://www.bigfishing.pl/3780-home_default/tandem-baits-fc-gumki-do-przynet-10-mm-3-szt.jpg
-
Dziś zacząłem od zestawu którym łowiłem ostatnio i miałem dużo spięć (przypon ok 8 cm hak guru MWG 12 i włos krótki że przynęta prawie dotyka kolanka. 2 ryby na pięć brań. Potem założyłem śrucinę za podajnikiem żeby zniwelować otarcia ale to nic nie dało...karaś dziś nie żerował więc to akurat nie miało za dużego znaczenia bo brania wszystkie były mocne. Próbowałem te same haki tylko różną wielkość i długość włosa i cały czas skuteczność 50%. Hak z zadziorem i dość długim włosem ok 6mm od przynęty(owner isema nr12) dał mi dwie ryby bez spięć. Potem zmieniłem na hak guru QM1 nr 10-14 i włos trochę dłuższy czyli przynęta jakieś 3-6 mm od haka i bingo. 6-7 ryb z rzedu i dopiero ostatnie branie była spinka ale samo branie było jakieś niemrawe tym razem. Te haki MWG są strasznie grube ale czy to może być powód? Kij mam miekki, żyłka 25 a przepon 18-23. Łowiłem na podajniki Preston na łączniku czyli z samozacięciem ale wychodzi on łatwo.
edit: Jeszcze zwracałem uwagę na ułożenie przynęty i haka w podajniku co może też mieć znaczenie
-
To musi być problem z ciężko wychodzącym z koszyka łącznikiem. Krótki przypon plus 30g zaraz obok pyska ryby i nie ma bata, szarpie głową i musi haczyk wypaść.
Może dzisiaj uda mi się to sprawdzić. A haczyki mam właśnie te nieszczęsne MWG od Guru. To też pewnie swoje robi.
Mjmaciek - ryby są zawsze zacięte prawidłowo za dolną wargę. I jeszcze raz powtarzam, że problem nie leży w zacinaniu brań, bo każde branie kończy się samozacięciem.
-
To musi być problem z ciężko wychodzącym z koszyka łącznikiem. Krótki przypon plus 30g zaraz obok pyska ryby i nie ma bata, szarpie głową i musi haczyk wypaść.
Może dzisiaj uda mi się to sprawdzić. A haczyki mam właśnie te nieszczęsne MWG od Guru. To też pewnie swoje robi.
Mjmaciek - ryby są zawsze zacięte prawidłowo za dolną wargę. I jeszcze raz powtarzam, że problem nie leży w zacinaniu brań, bo każde branie kończy się samozacięciem.
Nie wiem ale niezrozumiale dla mnie jest twoje podejscie ryba szarpnie glowa i koszyk 30 gr spowoduje wyjecie haka z pyska bo lacznik nie wypadnie z koszyka
skoro tak twierdzisz to poco to stosujesz daj koralik kretlik i masz przelot
Jak dla mnie samozacinka z oryginalnego lacznika plus stoper nad koszykiem to najlowniejszy zestaw od lat i nikt mi nie powie ze to nieskuteczne lowie za sesje kilkadziesiat ryb
owszem wszelkie spinki i niedobrania to zawsze moze byc spowodowane tym ze ryby pobieraja pokarm z koszyka pellet dziubia ocieraja sie skubia i na zestawie z pikerem widac branie i zacinasz wszak czynie moga byc podpinki zapinki .......
Ja tne tylko odjazdy widoczne nie skupiam sie na detalach
znakomicie skutecznosc dzialania metody widac gdy zastosujemy klasyczne kije karpiowe damy slyngery i popuscimy hamulce tam niema horych bran a podczas brania koszyki 60 gr nie stanowia problemu do samozacinki
lechy po 30 cm znakomicie pokazuja brania a nie wspomne o karpiszonie
Takze jak dla mnie to co piszez z wyrywaniem haka zmoyska to jakies palfiszyn......
-
Jak mi ryba zabiera wędkę z podpórki, to chyba nastąpiło samozacięcie, prawda? 90% brań mam właśnie takich, że ewidentnie widać, że ryba jest zacięta i z wędką chce uciec. Nie zacinam otarć o żyłkę.
Czyli piszesz, że masz praktycznie na sztywno zamocowany koszyk do metody i z 10 cm przypon i nie następują ci spięcia, tak? Ja tylko kombinuję w wyobraźni, co może być u mnie źle i nie musisz się unosić :D (chyba że źle odczytałem Twój "stan emocjonalny"). Dzisiaj, jeśli będzie mi dane wyjść na ryby, zrobię zestaw tak, że łącznik będzie bardzo łatwo wyskakiwał z podajnika, gdy ryba zacznie się szamotać. Zobaczymy.
Dla mnie najdziwniejsze jest to, że wcześniej spinki miałem tak na 10%, a teraz nagle mam na 90% i nie wiem, co się stało. Chyba zacząłem robić krótsze przypony, ale już tak zgłupiałem, że sam nie wiem...
-
Oj kolego ze mnie jest niespotykanie spokojny czlowiek dla mnie to ryba co myslisz i tyle
co do meritum ja proponuje ci zrob jeden zestaw na przelot z koralikiem a drugi ze stoperem na samozacinke wnioski ci same sie pojawia
to sako z przyponami i hakami moze tu jest problem alq juz pisalem cala wiosne lowilem na mvg i nie mialem zejsc teraz pracuje z qm1 w maju nr 14 teraz nr 12 pod 12 daje pellet 8 i kulki 8 badz 10
spruboj z innymi hakami i dlugoscia wlosa raz daj ood kolanko pellecik raz 3 mm pod kolanko
wnioski ci same sie zrobia ot historia
-
No i właśnie tak zamierzam. Kombinować trzeba, aż się wykombinuje :)
-
Normalnie łącznik siedzi mocno i nie powonno byc spinek. Taka nastapi, jak ryba ma luz, i po szarpnięciu, podajnik odrzucany jest w przeciwną stronę, powodującą wypięcie sie haka. Dlatego napieta żyłka i miękka szczytówka przed tym zabezpiecza, W moim przypadku praktycznie zawsze podajnik jest z łącznikiem.
A więc śledztwo trwa dalej... :D
-
Normalnie łącznik siedzi mocno i nie powonno byc spinek. Taka nastapi, jak ryba ma luz, i po szarpnięciu, podajnik odrzucany jest w przeciwną stronę, powodującą wypięcie sie haka. Dlatego napieta żyłka i miękka szczytówka przed tym zabezpiecza, W moim przypadku praktycznie zawsze podajnik jest z łącznikiem.
A więc śledztwo trwa dalej... :D
A wiesz, że tu może leżeć pies pogrzebany! Właśnie dlatego wcześniej wspomniałem o tym, że podajnik jak lata rybie przy pysku, to na pewno ją wyhaczy. Ja używam najdelikatniejszych szczytówek plus mięciutkie kije i to może powodować, że podajnik lata tam jak głupi! Spróbuję założyć sztywniejszą szczytówkę.
-
No, dobra. Dziś 12 ryb i 4 spięcia. Dokonałem riserczu w płacie czołowym i przypomniałem sobie, co zmieniłem, że tak mi się spinać zaczęło. I teraz uwaga - wcześniej wiązałem przypony na plecionce, ale jak tu przeczytałem, że są przy niej spinki, to przeszedłem na żyłkę. No to dzisiaj 3 spięcia pierwsze na przyponie z żyłki, szybkie zawiązanie na plecionce i wszystko wróciło do normy. Bądź tu mądry i pisz wiersze... Nie wiem za cholerę, co jest tego przyczyną. Być może moje kije, które mają bardzo miękką akcję. Cholera wie. W każdym razie teraz został mi tylko zakup haczyków qm1 lub C1 i będzie git. Chyba.
-
A moze zylka niewlasciwa do przyponów?
-
Dziś zacząłem od zestawu którym łowiłem ostatnio i miałem dużo spięć (przypon ok 8 cm hak guru MWG 12 i włos krótki że przynęta prawie dotyka kolanka. 2 ryby na pięć brań. Potem założyłem śrucinę za podajnikiem żeby zniwelować otarcia ale to nic nie dało...karaś dziś nie żerował więc to akurat nie miało za dużego znaczenia bo brania wszystkie były mocne. Próbowałem te same haki tylko różną wielkość i długość włosa i cały czas skuteczność 50%. Hak z zadziorem i dość długim włosem ok 6mm od przynęty(owner isema nr12) dał mi dwie ryby bez spięć. Potem zmieniłem na hak guru QM1 nr 10-14 i włos trochę dłuższy czyli przynęta jakieś 3-6 mm od haka i bingo. 6-7 ryb z rzedu i dopiero ostatnie branie była spinka ale samo branie było jakieś niemrawe tym razem. Te haki MWG są strasznie grube ale czy to może być powód? Kij mam miekki, żyłka 25 a przepon 18-23. Łowiłem na podajniki Preston na łączniku czyli z samozacięciem ale wychodzi on łatwo.
edit: Jeszcze zwracałem uwagę na ułożenie przynęty i haka w podajniku co może też mieć znaczenie
No i muszę się z tego wycofać albo chociaż wstrzymać. Wczoraj na 4 brania karpiowe 3 spinki...co prawda jedno z tych spięć mogło być spowodowane luzem na żyłce bo ryba wjechała na ostro w zestaw sąsiada i on zaciął i ryba spadła(tak zaciął że dobrze że ryba nie wyskoczyła z wody ;)) luz był chwilowy więc musiała być źle zapięta. Za to brania karasiowe wyciągnąłem wszystkie a z tym też były problemy więc może QM1 to część sukcesu. Już zgłupiałem i wyprowadza mnie to z równowagi
Jakbym wiedział że ryba będzie brała to bym pojechał jeszcze raz powiązał haki z krótkim włosem i długim, na dłuższym przeponie i krótszym, przelotowo i na stałe metoda itp
Mosteque jakos nie wieżę żeby to była wina żyłki:/
-
Właściwie teraz analizując sobie przypomniałem sobie że pierwsze branie które mi się spięło zatrzymało mi się na klipie więc to przez to chyba się spięła ale przepon nie pękł. Dodatkowo zarówno przy tej jak i drugiej spince straciłem quickstopa? Może haki są dobre ale tym razem miałem pecha poprostu
-
Wydaje mi się że wiem dlaczego macie tyle spinek porostu używacie za małych haczyków ja 1 kwietnia wybrałem się na zbiornik gdzie zarybieniówka brała jak głupia i łowiłem na 2 karpiówki bo na bata wiał za duży wiatr i padał śnieg, założyłem 12-7 cm przypon bo skracałem i na 8 brań zaczynających się holem 6 ryb spadło gdy założyłem przypon 7 cm z plecionki z hakiem nr 6 złowiłem tego dnia jeszcze 15 karpi bez żadnej spinki do tej pory złowiłem około 30 karpi kilka amurów i to sporych z 1 spiętą rybą.
Naprawdę nie dbam o długość włosa mam na haczyku bardzo długi włos i zakręcę go wokół haczyka raz go zakręcę więcej raz mniej
Przychodzi mi jeszcze jeden pomysł że to może wina że te przypony są zrobione z żyłki a nie plecionki i żyłka jest za sztywna i nie obraca w odpowiedni sposób haczyka bo ryba najczęściej zacina się przy wypluwaniu a nie połykaniu kulki. gdybym ja miał tyle spinek to na wodach pzw gdzie dobry wynik to 2-3 brania to nie miał bym co pokazać
Wiem że Luk łowi na takie przypony bez spinek ale tam panują inne warunki jest więcej ryb co wymusza większa konkurencje pokarmowa przez co biorą agresywniej, to nie są karpie tylko F1 możne ma to jakieś znaczenie
Przyznacie że coś w tym musi być
-
przykładem ,ostatniego weekendu sztywne wędki to częste spinanie ryb.Zbyt mocne skręcony hamulec też przyczyniał się do spinek jak i zbyt mocne zluzowanie .Zastosowanie podajnika z gumowym amortyzatorem zmieniło sytuacje diametralnie,haczyki jakich używaliśmy to 12,14 gotowe przypony z Drennana. Amortyzator pozwalał na skręcenie hamulca i w miarę siłowy hol, obciążenie rozkładało się na wędkę i amortyzator podajnika ,moim zdaniem to super rozwiązanie do sztywnych wędzisk ,jak i mniej doświadczonych wędkarzy a ja do takich się zaliczam :D
-
Moja wędka to 3 lbs i żyłka 0,35 czyli to raczej nie chodzi o elastyczność zestawu
-
Wiem że Luk łowi na takie przypony bez spinek ale tam panują inne warunki jest więcej ryb co wymusza większa konkurencje pokarmowa przez co biorą agresywniej, to nie są karpie tylko F1 możne ma to jakieś znaczenie
Przyznacie że coś w tym musi być
Ja nie łowię tam gdzie są F1, ostatni raz we wrześniu (wokół Londynu brak hybryd). Dla mnie karp bierze jak karp, czy to w UK czy w Polsce... W Biestrzynniku miałem 8 karpi na Metodę, wszystkie zacięte jak mówi książka, bez spinek. Ja wciąż bym upatrywał winy w kiju, według mnie jest zbyt sztywny. Ja łowię karpie i na haki nr 16 i nr 8. To musi byc coś innego... :) Ostatnio na kanale było 11 linów i 10 leszczy na jeden przypon z Drennana, tym razem z gumką do Metody z hakiem nr 12. Spinki chyba dwie lub jedna.
Może warto zamienić się z kimś na kije na jedną sesję (z kimś kto ma miękkiego kijaszka) - i spróbować? Jeżeli spinki będą - można wyeliminować problem sztywnej wędki..
-
Ja mam kijek arcymiekki wlaśnie. Może wezmę mojego feedera i spróbuję...
-
Nie wiem jak przy metodzie ale mogę powiedzieć o łowieniu na rzece z koszykiem ,Dopóki stosowałem twarde heavy feedery spinki zwłaszcza dużych ryb były na porządku dziennym(stara szkoła feedera) miękkie wędzisko wiadomo nie witka ale o parabolicznej akcji wyelimnowało spinki
-
Moja wędka to 3 lbs i żyłka 0,35 czyli to raczej nie chodzi o elastyczność zestawu
może wina leży po stronie haczyków ?
i tu mam pytanie jak duże znaczenie ma wielkość haczyka przy metodzie.Można użyć 14 jaki 6 czy 4 ,wiadomo haczyk dobiera się do przynęty ,tylko jaki wpływ będzie miała wielkość haczyka i przynęty na zacięte brania i mniej spinek .Może przy metodzie lepiej pójść w większe haczyki ?
-
nie znam się ale 0,35 toż to lina holownicza może tu tkwi błąd do takiej liny to na pewno potrzeba dodatkowej amortyzacji ale mogę się mylić nie dziwię się że spadają,jaki jest powód tak grubej żyłki
-
Staś, nie czytałeś wszystkich wypowiedzi ;) Dyzmie NIC nie spada.
-
Tak zlał mi się post Jaco i Dyzmy sorki ale i tak chciałbym wiedzieć czemu taka lina ma służyć
-
A tego to ja też nie wiem. Dla mnie żyłki powyżej 0,28 to profanacja :P
-
to mnie zlały się posty :thumbdown: Dyzma używa haczyków nr 6 dlatego moje pytanie ,może przy metodzie użyć większych haczków ?
-
Łowie w takich miejscach a ryby nierzadko mają ponad 10 kg
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/558_09_05_15_10_21_55.jpeg)
-
Można użyć większych, ale skoro ludzie łowią na mniejsze i nie mają spinek, to... mnie szlag zaraz trafi :D Ja i tak na 10 łowię, a Luk na 14 i nie ma problema.
-
To zdjęcie wszystko wyjaśnia :)
-
Można użyć większych, ale skoro ludzie łowią na mniejsze i nie mają spinek, to... mnie szlag zaraz trafi :D Ja i tak na 10 łowię, a Luk na 14 i nie ma problema.
Też nie używam większych niż 10 a spinki zdarzają się, ale nie 50 % na dziesięć brań dwie trzy, więc nie jest źle, a zastosowanie podajnika z amortyzatorem poprawiło skuteczność. Spinki zawsze będą się zdarzały.
-
Witam! Odświeżę trochę już stary temat.
Na method feeder łowię od 2 maja b.r. Za mną już kilka zasiadek. Początki trudne ;) ale coraz bardziej wciąga mnie ten obszar wędkarstwa.
Wczoraj byłem na kolejnej popołudniowej zasiadce, która trwała 6 godzin. Sporo brań ale również sporo spinek. Wyholowałem kilkanaście niewielkich karpików - około 15 sztuk, spięło mi się ok. 5 sztuk. Ale tymi mniejszymi rybkami się nie przejmuję. Miałem również 6 brań większych karpi z czego dwa znalazły się w podbieraku a cztery spięły się. Brania to bardzo mocne ugięcia szczytówki. Holowałem je i czułem na wędce od kilku do kilkunastu sekund po czym następował luz na żyłce. Ryby które udało mi się wyholować ważyły po 1,5 kg i sądzę, że te spięte były podobnych rozmiarów. Wiem, że to nie okazy, ale to moje jak na razie największe trofea w przygodzie w method feeder. Jednak cztery mi się spięły i nie było mi do śmiechu >:( Jestem świeżakiem w tej dziedzinie wędkarskiej więc do końca nie wiem co mogło być tego przyczyną - tych spięć ryb. Na wcześniejszych zasiadkach też odnotowywałem spięcia ale mniejszych karpi.
Napiszę coś o zestawie na który łowię. Wędka to Drennan Red Range 10ft Carp Feeder - szczytówka 1,5oz -, koszyk Drennan In - Line Flat Method Feeder, gotowe przypony Guru QM1 Bait Band Rigs size 12 i dumbell wafters 8 milimetrów. Odległość na której łowię to 20, 25 metrów.
W którym momencie popełniam błąd? Jedyne co przychodzi mi do głowy to zbyt niska waga koszyczka i słabszy efekt samo zacięcia no bo nie przecież grubość żyłki głównej 0.26mm :-\
-
Nie doszukiwałbym się tutaj winy w wadze koszyczka. Na wiosnę łowię na koszyczki 15 g i nie ma problemów z samozacięciem :)
Pokombinowałbym z wielkością haczyka (szedłbym raczej najpierw w kierunku 10). Do tego zmieniłbym zestaw na przelotowy. Przy podajnikach Drennana miałem podobny problem jak Ty. Łączniki w nich są super, ale siedzą zbyt mocno w korpusie. Ryba szarpiąc łbem i "wykorzystując" wagę koszyka pozbywa się haczyka. Na koniec spróbowałbym mniej siłowego holu - tutaj teoretyzuję, gdyż nie wiem jak pracuje wędka, której używasz.
Aha. Żyłka nie ma tutaj znaczenia :)
-
Ani żyłka ani podajnik nie jest tu przyczyną częstych spięć. Sądzę, że powinieneś pokombinować z hakami. Zarówno wielkość jak i rodzaj ma znaczenie. Najlepiej mieć parę opakowań haków różnych wielkości i profillów. Spróbuję wytłumaczyć na swoim przykładzie...
Jeżdżąc na łowisko które odwiedzam najczęściej używam haków Drenanna 12 lub 14 lub Mikado w tych samych wielkościach, ostatnio też Ownera (wszystko to gotowe przypony ). Na tych hakach spinki są u mnie sporadycznie. Wcześniej różnie to bywalo, gdy stosowałem Jaxona czy Browninga.
Drugie łowisko, które co jakiś czas odwiedzam nauczyło mnie, że nie mogę stosować haków Drenanna (ogólnie najlepiej mi się na nie łapie) ze względu na częste spinki-wyjątkiem są dni w których jest masa agresywnych brań. Zauważyłem, że wystarczyło założyć haczyk z zadziorem lub mikrozadziorem i liczba spinek drastycznie spadała.
Wydaje mi się, że częste spinki są uzależnione od tego jak w danym dniu ryba pobiera pokarm. Są dni, gdy ryby ciągną delikatnie za pellet czy kulkę (choć wskazanie jest wyraźnie ) i po zacięciu ryba zaraz spada z haka... I tu wydaje mi się jest ten moment, gdy trzeba spróbować coś zmienić ;)
Zawsze wtedy warto pokombinować zarówno z rodzajem, profilem, jak i wielkością haka ;)
Wydaję mi się że od tego najpierw powinieneś zacząć, a jakieś poważniejsze porady udzieli któryś z bardziej doświadczonych kolegów z forum :)
Może Luk się wypowie ;)
-
Może za krótki przypon ?
Karp zasysa i jak jest krótki włos zanim ha się wbije koszyk go "wyciąga".
JKarp
-
Piękne dzięki za info. Zgadzam się z Wami. Do pewnej jakości perfekcji dochodzi się metodą prób i błędów ;) Zdaję sobie sprawę, że na te spinki może mieć wpływ wiele różnych czynników o których pisaliście.
Łowiąc kiedyś karpie punktowo z pva w woreczku prócz smakołyków był ciężarek 42gr i przypon długości +- 10cm. Krętlik nr.8 mocno osadzony w tulei ciężarka centrycznego. Podczas holu karpia bardzo rzadko wyskakiwał z tulei ciężarka a ryby bardzo, bardzo rzadko mi się spinały. Myślę, że również ryby próbowały pozbyć się haka potrząsając łbem na boki. Używałem haków z micro zadziorem i może dlatego mi się nie spinały. Myślę sobie, że duże znaczenie podczas holu - na haki bez zadziorowe - może mieć ciągłe napięcie żyłki głównej. Wiem, że nie jest łatwą sprawą kontrolować to stałe napięcie linki ale dając rybie odrobinę luzu można doprowadzić do jej rychłej utraty i w takim momencie haczyk może wypiąć się z pyszczka gdy ryba potrząsa łbem. Na pewno zwrócę na to uwagę. Uspokoiliście mnie co do wagi koszyczka ponieważ bardzo dobrze łowi mi się tą 15 - stką. Może łowiąc na tak mały koszyk powinienem po prostu mocniej dociąć? Nie wiem. Będę próbował. Jedno jest pewne, że nie zamienię haków bez zadziora na haki z zadziorem. Bezzadziorowe są o wiele bezpieczniejsze dla ryb i zdania w tej kwestii nie zmienię. A wiele porozrywanych, zniekształconych pyszczków już widziałem. Spinki w porównaniu z porozpiep.... pyskami ryb to pikuś.
Dyskretnie odejdę od tematu. Jakich maksymalnie wielkościowo koszyków mogę w sposób bezpieczny - dla wędziska - użyć do szczytówki 1.5oz a jakich do 2oz? Bo nawet 15 - tka załadowana z pelletem wprowadza mnie w niepokój. Szczytówka według mnie ugina się zbyt mocno. Sorry, trochę przesadzam ale nie mogę się jeszcze przyzwyczaić do tak finezyjnego łowienia :-[
-
Może łowiąc na tak mały koszyk powinienem po prostu mocniej dociąć?
Nic nie docinaj ;) Po prostu podnieś wędkę i rozpocznij hol. Jak słusznie zauważyłeś, bardzo ważne jest, by żyłka podczas holu była cały czas napięta.
Dyskretnie odejdę od tematu. Jakich maksymalnie wielkościowo koszyków mogę w sposób bezpieczny - dla wędziska - użyć do szczytówki 1.5oz a jakich do 2oz? Bo nawet 15 - tka załadowana z pelletem wprowadza mnie w niepokój. Szczytówka według mnie ugina się zbyt mocno. Sorry, trochę przesadzam ale nie mogę się jeszcze przyzwyczaić do tak finezyjnego łowienia :-[
Skoro w zestawie masz szczytówkę o krzywej ugięcia 2 oz (56 gramów), to spokojnie wędka poradzi sobie z koszykami 30 g + zanęta. Przy takiej wędce nie ma raczej sensu używać cięższych podajników (no chyba, że będziesz rzucał pod wiatr) bo długość 10 ft nie służy do łowienia na dużych dystansach. Na stronie firmy Drennan znajdziesz informacje, że wędka przeznaczona jest do małych i średnich podajników, i łowienia na dystansie do około 30 metrów :)
-
Jakich maksymalnie wielkościowo koszyków mogę w sposób bezpieczny - dla wędziska - użyć do szczytówki 1.5oz a jakich do 2oz? Bo nawet 15 - tka załadowana z pelletem wprowadza mnie w niepokój. Szczytówka według mnie ugina się zbyt mocno.
Szczytówka podczas wyrzutu jest prosta, nie pęknie. Ugięcie wędki jest wtedy poniżej szczytówki.
-
Ja Ci odpowiem tak: Najczęściej używam szczytówek 1oz ( bardzo, bardzo rzadko twardszych ), a na zestawie mam koszyk Preston 20 lub 30g + towar, ewentualnie Drenann 25g + towar i jeszcze nigdy mi szczytówka z tego powodu nie ucierpiała :) a to że żyłka się owineła wokół przelotki i tego nie zauważyłem to już inna bajka... kończy się to skróceniem szczytówki ;)
-
;)
-
Pięknie zobrazowane :thumbup: :)
-
Wydaje mi się, że częste spinki są uzależnione od tego jak w danym dniu ryba pobiera pokarm. Są dni, gdy ryby ciągną delikatnie za pellet czy kulkę (choć wskazanie jest wyraźnie ) i po zacięciu ryba zaraz spada z haka... I tu wydaje mi się jest ten moment, gdy trzeba spróbować coś zmienić ;)
Mógłbyś rozwinąć co wtedy ty zmieniasz ?.
-
Wydaje mi się, że częste spinki są uzależnione od tego jak w danym dniu ryba pobiera pokarm. Są dni, gdy ryby ciągną delikatnie za pellet czy kulkę (choć wskazanie jest wyraźnie ) i po zacięciu ryba zaraz spada z haka... I tu wydaje mi się jest ten moment, gdy trzeba spróbować coś zmienić ;)
Mógłbyś rozwinąć co wtedy ty zmieniasz ?.
Wtedy właśnie kombinuje z hakami... W pierwszej kolejności zmieniam rozmiar na mniejszy, jeśli nie pomaga zmieniam profil haka, jeśli i to nie pomaga to skracam włos ;) z reguły te kombinacje pomagają ;)
-
Przy spinkach pierwszą rzeczą którą należy sprawdzić są haki - ich wielkość, rozmiar przynęty na włosie (przy małym haku jak nr 12 kulka 12 mm może powodować zbyt płytkie zacięcia) oraz długość przyponu.
Maciek słusznie też zauważa, że mocno osadzony łącznik podajnika Drennana może dać więcej spinek, dlatego spróbuj z podajnikiem na przykład Prestona lub Mikado. Najlepiej jest jeżeli obecny zestaw porównujesz z zestawem nowym. Wtedy znajdziesz szybciej przyczynę. Zobacz też czy zmiana sposobu holowania na bardziej miękki da wyniki. Ustaw sobie hamulec i po braniu, gdy podniesiesz wędkę, daj rybie 'jechać'.
Co do haków. Możesz użyć haków z mikrozadziorem, jak Drennan Wide Gape, w których zaginasz lub łamiesz zadzior. Daje to lepsze 'trzymanie'. W tym roku na kilku łowiskach używałem do Metody z PVA haków bez zadziorów i nie miałem żadnych spinek, pomimo sporych obaw. Nabrałem pewności co do tego, że bezzadziorowiec jest równie skuteczny. Przy Metodzie nie zawsze warto wchodzić w haki z zadziorem, bo o ile szanse na udany hol są większe, to komplikacje z odhaczeniem ryby i wbijaniem się haka w siatkę podbieraka są poważnym problemem. Często ryba ma rozcięty pysk właśnie przez zadziorowca, który utkwił w siatce. Cierpi sam podbierak, który często jest nacinany.
-
Postaram się na najbliższej zasiadce zastosować się do waszych rad :thumbup:
Co do tezy o wypinaniu się ryb z powodu zbyt mocno osadzonego łącznika w podajniku to na razie nie wierzę w nią. Czy słusznie? Tego jeszcze nie wiem. Podałem wam przykład z łowieniem karpi
punktowo z pva na zestaw samo zacinający. Podczas holu prawie zero spinek! A zestaw ten podobny do tego do methody.
Co do podajników Drennan-a to zostanę na razie z nimi, po testuję je jeszcze. Koszyczki te świetnie nabija się pelletem. Rewelka! :bravo:
Shreku82, mam ten sam problem z owijaniem się żyłki wokół szczytówki. Nie ukrywam, że mnie to mocno dżaźni >:( gdy tego nie zauważysz i zrobisz kilka obrotów korbką aby podciągnąć zestaw - do góry - przed zarzutem to żyłka dodatkowo uszkadza się i robi się z niej - na pewnym odcinku - sprężynka. Ja za to winię swój kołowrotek - Drennan Red Range Feeder - który ma zbyt małą średnicę szpuli i dlatego żyłka ma tendencję do nadmiernego skręcania się. Myślę, że ten problem przestanie mnie dotyczyć kiedy zmienię kręciołek na taki, który posiada wyższą szpulkę - większą jej średnice.
-
Co do tezy o wypinaniu się ryb z powodu zbyt mocno osadzonego łącznika w podajniku to na razie nie wierzę w nią. Czy słusznie?
A u mnie to był podstawowy czynnik powodujący spinki. Bardzo prosto możesz to sprawdzić. Przy każdej spince sprawdź, czy łącznik siedzi w podajniku. Jeśli tak, masz odpowiedź. Mogę się założyć, że przy większość wyholowanych przez ciebie ryb jest on wypięty ;)
-
Shreku82, mam ten sam problem z owijaniem się żyłki wokół szczytówki. Nie ukrywam, że mnie to mocno dżaźni >:( gdy tego nie zauważysz i zrobisz kilka obrotów korbką aby podciągnąć zestaw - do góry - przed zarzutem to żyłka dodatkowo uszkadza się i robi się z niej - na pewnym odcinku - sprężynka. Ja za to winię swój kołowrotek - Drennan Red Range Feeder - który ma zbyt małą średnicę szpuli i dlatego żyłka ma tendencję do nadmiernego skręcania się. Myślę, że ten problem przestanie mnie dotyczyć kiedy zmienię kręciołek na taki, który posiada wyższą szpulkę - większą jej średnice.
Co do skręcania się żyłki wydaje mi się, że liczba małych przelotek "robi robotę" :( poprawiłem to montując ok 50cm przed całym zestawem krętlik i problem praktycznie zniknął :) dodatkowo wyrobiłem sobie odruch i przed zarzutem zerkam w górę czy wszystko w porządku oraz palcem naciągam żyłkę sprawdzając czy nie stawia oporu ;)
-
Potwierdzam , krętlik bardzo pomaga
-
W którymś filmiku, Tommy Pickering radził, że przy łowieniu na DS, by uniknąć owijania się żyłki o szczytówkę należy pamiętać, by żyłka była cały czas napięta. Mówimy to o zakładaniu przynęty, nabijaniu podajnika itd. Odkąd zacząłem się stosować do jego zaleceń, nie mam problemów z owijaniem się żyłki wokół szczytówki. Polecam wypróbować ;)
Jak znajdę ten filmik, to go wrzucę :)
-
W którymś filmiku, Tommy Pickering radził, że przy łowieniu na DS, by uniknąć owijania się żyłki o szczytówkę należy pamiętać, by żyłka była cały czas napięta. Mówimy to o zakładaniu przynęty, nabijaniu podajnika itd. Odkąd zacząłem się stosować do jego zaleceń, nie mam problemów z owijaniem się żyłki wokół szczytówki. Polecam wypróbować ;)
Jak znajdę ten filmik, to go wrzucę :)
Staram się o tym pamiętać ale czasem się człek zapomni... :)
-
Mosteque, czyli jeżeli po holu ryby w podbieraku widzę łącznik nadal mocno wciśnięty w koszyku to mam odpowiedź na mój problem spinek? Czy tak? Tzn, że jeżeli po braniu - podczas holu - łącznik nie wychodzi z koszyka to ryba potrafi dzięki temu wytrząsnąć z pyska haczyk?
Jeśli tak to spróbuję nie wciskać go tak mocno do gniazda i zobaczę co się wydarzy.
Duża liczba małych przelotek jest przyczyną skręcania się żyłki i owijania się jej o szczytówkę. O kude! Faktycznie. Nie pomyślałem o tym :facepalm:
Co do utrzymywania żyłki w ciągłym napięciu to faktycznie może być to najlepszy i jedyny sposób na pozbycie się owijania linki o szczytówkę. :thumbup:
Całe życie uczę się czegoś nowego... :beg:
-
Tench, u mnie dokładnie tak to wyglądało. Kawał żelastwa dynda się 10 cm od haczyka wbitego w pysk. Robi się spore wahadło i wyrywa haczyk.
Miałem często z osiem spinek na 10 holi i nic nie pomagało. Pisałem o moich kombinacjach alpejskich z przyponami, haczykami, włosami... nie raz. Postarałem się, żeby po samozacięciu złączka wychodziła z podajnika i sukces. Zero spinek.
Tak było u mnie, a wiele osób twierdzi, że nie ma spinek, choć im złączka po zacięciu zostaje w podajniku. Więc cholera wie, ale u mnie pomogło :D
Edit: stałe napięcie żyłki to podstawa. Zluzowanie jej to prawie gwarancja owinięcia się żyłki o szczytówkę. Przed każdym rzutem należy to sprawdzić. Kilka dni uwagi i wchodzi w krew.
-
Tench, u mnie dokładnie tak to wyglądało. Kawał żelastwa dynda się 10 cm od haczyka wbitego w pysk. Robi się spore wahadło i wyrywa haczyk.
Miałem często z osiem spinek na 10 holi i nic nie pomagało. Pisałem o moich kombinacjach alpejskich z przyponami, haczykami, włosami... nie raz. Postarałem się, żeby po samozacięciu złączka wychodziła z podajnika i sukces. Zero spinek.
Tak było u mnie...
Witaj w klubie, drogi Michale ;)
Ja odkąd przeszedłem na zestaw przelotowy albo "pół przelotowy" (cholera, nie wiem ja to nazwać) problem ze spinkami zniknął ;)
-
Ja nadal polegam na samozacięciu ;)
-
Ja też... chociaż czasem za bardzo się zacinam ;)
-
Wczoraj byłem na kilku godzinnej zasiadce. Złowiłem kilka ryb. Nie odnotowałem żadnych spinek podczas holu.
Zastanawiałem się co mogę zrobić aby sprawić by łącznik nie trzymał się tak mocno gniazda w koszyczku i podczas holu wyskakiwał z niego. Wpadłem na bardzo prosty sposób i postanowiłem go przetestować. Udało się. Każda wyholowana ryba bardzo mocno zapięta a łącznik poza gniazdem koszyczka.
Na łącznik założyłem gumkę - latex pellet bands - w rozmiaże micro. Gumka ta właśnie powoduje, że łącznik nie wchodzi zbyt mocno do gniazda koszyka. Dorzucam do tego dwie fotki na których to dokładnie widać
-
Zapomniałem dodać, że podczas wczorajszego łowienia nie wystąpił u mnie problem owijania się żyłki o szczytówkę. Dodam, że wcale nie dbałem o to aby moja żyłka była przez cały czas napięta.
Wymieniłem kołowrotek na inny. Z większą średnicą szpuli. Zmieniłem również żyłkę ale nie sądzę, aby to właśnie ona była problemem.
-
No i problem rozwiązany :thumbup:
Tak trzymać :thumbup:
A patent z gumką ciekawy... :)
-
Ważne, że jest progres :bravo:
-
A nie dało by rady nożykiem do tapet delikatnie podciąć łączni albo pod szlifować papierkiem ściernym. Nie powinno go to osłabić.
-
Witam, dziś wybrałem się na pobliskie glinianki w celu połowieniu na metode.
Wszystko fajne, brań miałem mnóstwo, w sumie wpadło około 15 leszczy w przedziale 25-40cm.
Tylko nurtuje mnie taki problem, mianowicie 3 najmniejsze sztuki wyciągłem zaczepione za grzbiet. Często wam się to zdarza?
Sprzęt jakim łowiłem to:
-Koszyk Mikado Aperio
-Przypon Mikado hak 14 z gumką.
-na haku pop-up
-
Myślę że pop-up jest tu odpowiedzią. Małe leszczyki buszują w podajniku i zaczepiają się grzbietem o hak wiszący wyżej.
-
Bardzo też możliwe, że to spóźniona reakcjia na branie jeśli branie było do brzegu...Ryba wypluwa przynętę, a Ty w tym czasie zacinasz i gotowe ;)
-
Były w tym wątku uwagi o skręcaniu żyłki. Uzywam z dobrym skutkiem prostego i szybkiego sposobu na jej odkręcenie: Kiedy stwierdzam ze mam juz zbyt skręconą żyłkę zdejmuję podajnik i zaczepiam 40g bombkę zamocowaną na potrójnym krętliku. Zarzucam , a kiedy opadnie na dno podciągam do siebie skokami po ok 0,5m poszarpując lekko szczytówką . Przy takiej operacji zyłeczka pięknie się odkręca i po 3 rzutach jest już zazwyczaj OK. Potrójny krętlik działa tu lepiej niż pojedynczy. Stosuję to szczególnie na komercjach po każdym holu z odjazdami. Wiadomo im więcej odjazdów na hamulcu tym bardziej skręcona żyłka. Na PZW odjazdy ryb nieczęsto się zdarzają :(, .
-
Moje ostatnie trzy wyjazdy to dwa różne zestawy i... podobna ilość spinek.
1 zestaw: żyłka 0.19, koszyk Drennan L 25 gr, gotowe haki Drennana nr 12 z gumką, jako przynęta dumbells też Drennana.
2 zestaw: żyłka 0.30, koszyk ESP 56 gr, gotowe haki Guru QM1 nr 12 z push-stopem, jako przynęta wafters Ringersa.
O ile w przypadku drugiego zestawu problemem może być wielkość haczyka i długość przyponu przy tym sporym koszyku, o tyle zadziwiająca jest dla mnie równie fatalna skuteczność na pierwszym zestawie. Ostatnio na zestaw z ESP łapałem karpie 3.5-5 kg i tam problemem była skuteczność zacięcia - zapewne przez wielkość haczyków/ długość przyponu w stosunku do łowionych ryb. Wczoraj jednak na obu zestawach mniejsze ryby, a problem znowu z holem. Samozacięcie, początek holu, hol niesiłowy, z dobrze ustawionym hamulcem, żyłka napięta i nagle "ciach" luz na żyłce i po rybie...
ps. skuteczność wyciągniętych ryb poniżej 50% :facepalm:
-
Niestety ostatnio przeżywam dokładnie to samo. Małe ryby - leszcze do 50cm - skuteczność 90%. Ale karpie powyżej 3kg to już problem, czasami zjedzie z haka po 10 s a czasami 5m od podbieraka. Strasznie to jest frustrujące. Na jednej wędce metoda z podajnikiem 50g na drugiej PVA z ciężarkiem 80g bo muszę daleko rzucać. Bilans na 11 brań 2 ryby wyciągnięte. haczyki od 10 do 2. na włosie pellet 11 lub 16mm.
Podejrzewam że coś z ciężkością podajnika i ciężarka. Słyszałem, że mała odległość haka od podajnika (ciężarka) może powodować spinki przy holu.
Ma może ktoś jakieś doświadczenie w tym temacie?
-
Wydluż przypon do 17cm i spinek będziesz miał mniej. Również przelotowy zestaw pomaga-tak wynika z moich doświadczeń
-
Ja miałem spore problemy ze spadaniem ryb na drenanowskich podajnikach, w trakcie holu jak i zaraz po braniu. Problemem był zapewne łącznik, który mocno siedzi w srodku, podajnik się nie wypina, robi się swoiste wahadło na żyłce, które na dodatek może haczyc o różne rzeczy pod woda. Po przesiadce na Prestona problemów nie ma. Sporadyczne spady, być może przez złe zapięcie się ryby.
Z ESP tez korzystam, dobrałem jednak odpowiedni kretlik do podajnika, który przy nieco mocniejszym szarpnięciu wyskakuje.
-
Zestawy mam przelotowe. Wydłużenie przyponu przy pva to nie problem, natomiast przy metodzie 17cm to trochę dużo mi się wydaje.
-
Zestawy mam przelotowe. Wydłużenie przyponu przy pva to nie problem, natomiast przy metodzie 17cm to trochę dużo mi się wydaje.
Absolutnie nie za długo ;) Na duże ryby stosuję wyłącznie długi przypon od 12 do 18 cm.
Oczywiście są wyjątki zależnie od zachowania ryb, ale głównie stosuję dłuższe przypony i ilość spinek mam znikomą.
Krótkie przypony stosuję na ryby do 3 kg.
E: Zapomniałem dodać, że zawsze łowię na sztywno.
-
natomiast przy metodzie 17cm to trochę dużo mi się wydaje.
A to błąd.
Wydłuż przypon, przestań nazywać to wtedy metodą ;) i będzie lepiej :)
-
Cześć! Jestem nowy na forum, więc witam wszystkich. Na metodę zacząłem łowić w tym roku po kilkuletniej przerwie z wędkarstwem i bardzo się do niej zapaliłem.
Bardzo ciekawa duskusja. Wyciągnąłem z niej klika wniosków popartych własnymi doświadczeniami z kulkunastu metodowych sesji na łowisku komercyjnym (kilkadziesiąt złowionych ryb).
Też zaczynałem od koszyczków Drennana i miałem wiele spięć, zwłaszcza przy brzegu, kiedy karpie szczególnie szaleją. Dodatkowo stosowałem plecionkę jako linkę główną (nieporozumienie przy rzutach do 40m) i o to obwiniałem częste spinanie się karpi, pomimo że łowiłem na super miękkiego pickera. Potem przeszedłem na koszyczki Prestona i ilość spięć radykalnie zmalała. Jednak, żeby efekt samozacięcia był zawsze pewny, tuż przed koszyczkiem umieszczam stoper. Jednak po każdym holu karpia czy większego karasia stoper wędruje do góry i muszę go ponownie opuszczać do koszyczka, więc podczas holu koszyczek i tak nie tłucze się przy pysku ryby powodując wyszarpywanie haczyka. Wiem od innych wędkarzy, że zdarzało im się zerwanie przyponu przy połowie na metodę tuż po braniu lub podczas holu, mimo, że mieli żyłkę główną słabszą od przyponu. Zauważyliście pewnie, że gotowe przypony, np. Guru do metody są robione na grubszej żyłce, niż dłuższe przypony z takim samym hakiem. Jest w tym coś na rzeczy.
Wyciągnąłem nastepujące wnioski:
- Zestaw samozacinający z koszyczkiem do metody musi umożliwiać oddalenie się koszyczka od haczyka po wzięciu przynęty. Inaczej ryba rozerwie sobie pysk szarpiąc się na krótkim przyponie z ciężkim koszyczkiem (15g już wystarczy a przy cięższych jest jeszcze gorzej).
- Koszyczki Prestona są pod tym względem idealne, jednak wstępne zacięcie koszyczkiem nie nastąpi jeśli ryba po wzięciu zacznie odchodzić od koszyczka. Wówczas tą rolę spełni dość mocno napieta szczytówka, lub stoper przed przyponem.
- W przypadku koszyczków Drennana należy zwrócić uwagę, żeby łącznik nie tkwił zbyt sztywno w koszyczku. Patenty z gumką blokującą głębokie osadzenie w koszyczku, czy delikatne zwiększenie średnicy otworu w koszyczku mogą dać właściwy efekt.
- Idealnie sprawdzają się koszyczki z amortyzatorem, eliminując omawiany efekt wyrywania haka zarówno tuż po braniu, jak i w czasie holu. Jednak uwaga na koszyczki ze zleżałą gumą. U mnie okazała się najsłabszym elementem zestawu. W domu sprawdziłem wytrzymałość. Zrywała się przy obciążeniu ok 1 kg.
Myślę, że udało mi się podsumować Waszą dyskusję i dodać coś od siebie, jeśli się z tym nie zgadzacie, to proszę o sprostowanie.
Pozdrawiam
Tomek
-
Bardzo dobry, merytoryczny pierwszy wpis :thumbup:
Robię tak samo - daję stoperek przed koszykiem Prestona. To daje gwarancje dobrego samozacięcia, a potem pozwala koszykowi odsuwać się od ryby przy każdym szarpnięciu.
-
Solidne wnioski Tomek :thumbup:
Mam do Ciebie pytanie, jeżeli chodzi o podajniki Prestona używałeś 'starych' czy też tych z konglomeratu? Uważasz, że stoper jest potrzebny? Wg mnie jest zbędny, używałeś oryginalnych łączników Prestonowskich?
-
Wtrącę się, bo ja nie używam łączników prestonowskich, a to dość ważny szczegół.
-
Łącznik Prestona jest o tyle dobry, że jest dość mocny, wysuwa się jednak po tym jak ryba jest na kiju. To chyba jedyny przypadek, gdzie tak to dobrze działa. Faktycznie, Drennany ze swoimi łącznikami mogą powodować spinki dość często...
-
Wydluż przypon do 17cm i spinek będziesz miał mniej.
A czemu nie np. 20cm lub 15cm?
-
... To daje gwarancje dobrego samozacięcia, a potem pozwala koszykowi odsuwać się od ryby przy każdym szarpnięciu.
Na pewno polepsza samozacięcie, natomiast co do dalszej części wypowiedzi, to nie w pełni się z nią zgadzam.
Rzadko się zdarza, aby wędkarz był poniżej poziomu rybki ;) a "trzymając" ją na napiętej żyłce koszyk będzie "zjeżdżał" zawsze do łącznika - tak sądzę, bo nikt tego tak dokładnie nie wie - "co tam się dzieje".
A spinki były i będą, bo prawdopodobnie jest wiele czynników na ich występowanie.
-
Ja wiem, co się dzieje, bo po każdym holu mam przesunięty stoper. Im bardziej ryba szaleje, tym więcej. Często dobrze ponad pół metra.
-
Zadam pytanie a co w takim razie z teorią w zderzeniu z praktyką... czyli zestaw karpiowy (wszak , bodajże - a na pewno , szereg karpiarzy stosuje przypony do 20 cm ) , i jak doskonale wiadomo wszystko tam jest na sztywno..
Jakoś im rybki rzadko schodzą z haka...
-
Ja wiem, co się dzieje, bo po każdym holu mam przesunięty stoper. Im bardziej ryba szaleje, tym więcej. Często dobrze ponad pół metra.
Podtrzymam swoje stanowisko - Ty nadal nie wiesz "co tam się dzieje" - widzisz tylko efekt końcowy (przesunięty stoper).
Prawdopodobnie (bo ja też nie wiem) przesunięcie następuje z chwilą raptownego odjazdu i to raczej normalne, bo występuje zjawisko bezwładności koszyka ale to nie powoduje "bezpiecznego" stałego odsunięcia koszyczka od pyska bo .... prawdopodobnie przy napiętej żyłce koszyk powraca ponownie do łącznika powodując tzw. wahadło - jak określili tu koledzy. I prawdopodobieństwo spinki znowu występuje, bo przecież też je/chyba masz.
Oczywiście nie neguję takiego/Twojego rozwiązania, sam też to stosuję ale przy zestawie przelotowym aby ograniczyć długość pierwszego odjazdu. Spinki też mam i raczej będą, zarówno przy sztywnym jak i przy przelotowym zestawie.
-
Kris, jak ja nie lubię dyskutować o czymś, czego jestem pewien :D
Wiem, co tam się dzieje. Przesunięcie stopera następuje przy gwałtownych szarpnięciach ryby. Przy braniu też, ale jest ono minimalne. Wiem to z praktyki. Gdy podajnik lata luźno po żyłce, to nie masz efektu wahadła, bo cała siła przy szarpnięciu idzie wtedy na przesunięcie podajnika do góry, a nie "w haczyk", a podajnik stoi w miejscu. Przy pierwszych szarpnięciach siła "w hak" jest trochę większa, bo dochodzi dopiero do odsuwania stoperka, ale przy każdym kolejnym uderzenie podajnika w stoperek następuje coraz dalej od haka i ewentualny efekt wahadła jest coraz mniejszy.
Nie udowadniaj mi proszę, że jest inaczej, niż wiem, że jest, bo przerabiałem to dwa lata temu w sposób naprawdę dość intensywny. Wyczyniałem ekwilibrystyki z przyponami, hakami, włosami... dość cyrkowe i miałem spinek 8-9 na 10 zapięć. Teraz mam marginalną liczbę spinek, przeważnie w okolicy zera.
Maćku, a jakie karpiarze stosują haki? Bo ja stosuję haczyki 14-8 (przeważnie 10-8). To chyba normalne że, jak hak nr 2-4 (lub 2/0, bo i takie stosują...) przebije karpiowi pysk, to wyjdzie z niego dopiero, gdy ten pysk rozerwie i w żadnym innym wypadku będzie to fizycznie niemożliwe.
-
Zadam pytanie a co w takim razie z teorią w zderzeniu z praktyką... czyli zestaw karpiowy (wszak , bodajże - a na pewno , szereg karpiarzy stosuje przypony do 20 cm ) , i jak doskonale wiadomo wszystko tam jest na sztywno..
Jakoś im rybki rzadko schodzą z haka...
A nijak. Wszystko trzeba rozpatrywać indywidualnie i z przymrużeniem oka. Jak i każde "branie" jest inne i inaczej rybka pobiera przynętę.
Zestaw karpiowy- na pewno nie jest montowany z hakiem 10,12,14 jakie to, w większości stosuje się w methodzie.
Osobiście nie schodzę poniżej dziesiątki a najczęściej stosuję 8-ki.
Stosowane są różnego rodzaju pozycjonery i dociążenia zahaczykowe o ciężarkach i ich wadze nie wspomnę.
Przyjmując, że przypon jest zbliżonej długości, to może właśnie wielkości haka z "osprzętem" ma wpływ na zmniejszenie spinek, ale kto to wie! Może "wytrawny" karpiarz nie zawsze przyznaje się do spinki, ale kto to wie!
-
Kris, jak ja nie lubię dyskutować o czymś, czego jestem pewien :D
Oj, to przepraszam bardzo, ale sądziłem, że to forum dyskusyjne.
-
Źle to odebrałeś :D
Ja po prostu tego jestem absolutnie pewien, bo przetestowałem to na wszystkie możliwe sposoby ;) Ty teraz teoretyzujesz, prawda? Na logikę możliwe jest, że tak to wygląda, jak piszesz, prawda?
Owszem, ale w praktyce wygląda to tak, jak to opisałem, bo spędziłem ogrom czasu na sprawdzeniu tego w praktyce ;)
-
Solidne wnioski Tomek :thumbup:
Mam do Ciebie pytanie, jeżeli chodzi o podajniki Prestona używałeś 'starych' czy też tych z konglomeratu? Uważasz, że stoper jest potrzebny? Wg mnie jest zbędny, używałeś oryginalnych łączników Prestonowskich?
Używam 'starych' podajników Prestona z oryginalnym łącznikiem. Montuję je zawsze na ok. 60 cm odcinku grubszego FC zakończonego krętlikiem w celu szybkiej wymiany koszyczka i ochrony początkowego odcinka zestawu przed przetarciem. Wiem, że stoper w przypadku oryginalnego łącznika jest nadmiarowy, wydaje mi się jednak, że zapewnia pewniejsze samozacięcie w przypadku odjazdu ryby od wędki przy bardzo delikatnej szczytówce. Muszę to potestować w praktyce :)
Czy 'nowe' podajniki Prestona różnią się czymś od 'starych' poza możliwością błyskawicznej wymiany na inny, no i tym, że są bardziej ekologiczne, bo nie zawierają ołowiu?
-
A ja kilka wypadów temu zerwałem na obu wędkach podajniki... Otwieram nowe opakowanie z podajnikiem Prestona a tu zonk! Myślę sobie WTF?! Nie ma łącznika :D sprawdzam kolejne i to samo. Nie pozostało nic innego jak zawiązać Quick Change Bead z Drennana. Zestaw jest teraz w 100% przelotowy. Spinek jeszcze mniej, rybki się pięknie zacinają, widać każde - nawet najbardziej delikatne branie.
Przez kolejne miesiące będę testował takie rozwiązanie. Do tego mam pewność, że gdy ryba zerwie się wraz z podajnikiem, to praktycznie od razu się go pozbędzie O:)
-
Cyt."Maćku, a jakie karpiarze stosują haki? Bo ja stosuję haczyki 14-8 (przeważnie 10-8). To chyba normalne że, jak hak nr 2-4 (lub 2/0, bo i takie stosują...) przebije karpiowi pysk, to wyjdzie z niego dopiero, gdy ten pysk rozerwie i w żadnym innym wypadku będzie to fizycznie niemożliwe."
I po herbacie - tak wlasnie jest.
A co do metody male haki bez zadziorow tak jak piszecie , są siłą bezwladnosci koszyka wypinane z pyska ryby.
-
.... I po herbacie - tak wlasnie jest.
Spinek się nie wyeliminuje, są i będą - nie wiemy " co tam się dzieje" i zbytnio mnie to nie interesuje.
... ostatnie wędkowanie - 17 zacięć i holi / pomniejszone o dwa odcięte haczyki i 3 spinki / 12 szt na macie.
-
Muszę odświeżyć ten temat po mojej ostatniej "wizycie" z metodą na komercji. Spięcia na poziomie 40 % :( >:( >:O.
Łowię na metodę pierwszy sezon i nie mam w tym temacie zbytniego doświadczenia. Liczę, że bardziej doświadczeni koledzy coś mi podpowiedzą.
Zwykle na tym łowisku wyciągam kilka do kilkunastu ryb na jednej zasiadce (głównie karpie, czasem japońce ok. 1,5 kg). Spinki się czasami zdarzają ale takiego dnia jeszcze nie miałem.
Łowisko to co zwykle, ten sam sprzęt co zwykle, ta sama przynęta, zanęta, zestawy itd. Na jednej wędce 15 g koszyczek Prestona zastopowany stoperem, na drugiej 25 g Drennana z rozwierconym otwotem na łącznik dla łatwiejszego wysuwania się łącznika z koszyczka. Głębokość 1,5 m, odległość 30 m, żyłka, podajniki bez amortyzatora, wędki dość miękkie. Jak zwykle. Brania też jak zwykle, około kilkunastu ale wyholowałem nawet nie połowę. >:( Jak nigdy >:O.
Zmieniałem haczyki na inne, nowe, zmieniałem rozmiary haczyka nr 10, 12, 14 (bez zadziora) i to samo. Na nr 8 Mikado z zadziorem nie miałem brania. Stosuję gotowe przypony Guru, Drennana i Browninga, lub własne, wiązane podobnie, 10 cm długości. Nie widziałem, jak były zapięte wyciągniete ryby, bo w podbieraku haczyk był już wypięty. Wszystkie spięcia przy napiętej wędce, poza dubletowym braniem, kiedy jedną wędkę musiałem odłożyć ale tego nie liczę. Nie miałem spięć w momencie zacinania, wszystkie podczas holu. Już zgłupiałem i żadne teorie, z własnymi włącznie nie tłumaczą mi tego zjawiska. Zacząłem podejrzewać, że od gorąca woda się zrobiła za rzadka lub za gesta albo dziwnie śliska albo też ryby kupiły sobie na aledrogo wypychacze do haczyków :P.
Czy macie jakieś pomysły, które pozwolą mi odzyskać równowagę psychiczną i wytłumaczyć, co się nagle wydarzyło i jak można było temu zaradzić?
-
Tomba mogłeś trafić na "zły" dzień, gdy ryba jest ostrożna i delikatnie pobiera pokarm... Z tego co opisujesz to wszystkie ryby które złowiłeś były delikatnie zapięte, bo już w podbieraku się wypinały. Spinki na metodzie się zdarzają i wydaje mi się , że w 100% nie idzie ich wyeliminować.
Na swoich doświadczeniach to w pierwszej kolejności kombinuję z wielkością i profilem haków. Jak nie pomaga to zakładam zestaw z amortyzatorem. Można też spróbować wydłużyć przypon. Ostatnim razem przy takich braniach popuściłem hamulec (standardowo ustawiam go na 80-90% wytrzymałości zestawu) tak na 50-60% i wydaje mi się, że tych spinek było mniej. Spowodowane jest to zapewne tym, że rybie łatwiej wysnuć żyłkę z kręcioła i nie wyszarpuje sobie haczyka z pyska. Tak sobie to tłumaczę, choć wyjaśnienie może być zupełnie inne...
Krótko i z humorem na koniec, jak mówił sierżant w wojsku: "masz głowę i ch... to kombinuj"
-
Przede wszystkim wyrzuć do kosza gotowe przypony Guru QM1 bo to mit że są super, i na pewno zwiększysz skuteczność i to znacznie :)
-
To jak wiązać przypony z qm1 skoro fabrycznie sa lipne? :-)
-
A ja mam takie właśnie gotowe przypony i nie narzekam :) Z tych które posiadam - Guru, Drennan , Browning - tylko te ostatnie to szmelc nie nadający się do łowienia. A konkretnie wersja z gumką.
-
Sytuacja, którą opisałem cztery posty wyżej zdarzyła się tylko jednego dnia. Przedtem ani potem nie miałem juz takich problemów łowiąc na te same przypony. To musiał być, jak napisał Shreku82 "zły" dzień. Dzięki za radę z długością przyponu. Zastanawiałem się, czy warto poeksperymentować z długością włosa.
Firmowe przypony Guru z haczykami QM10 sprawdzają się u mnie na ogół bardzo dobrze, podobnie jak Drennana oraz Mikado, choć tych ostatnich przestałem używać, bo nie mają w ofercie haków bez zadziora.
Przypony Browninga też są niezłe. Co prawda długość włosa jest bardzo mała ale nie zauważyłem, żeby to był problem. Wydaje mi się nawet, że czasami daję pewniejsze zahaczenie ryby w "kapryśne" dni.
-
A widzisz zależy co kto lubi :P Ja zniechęciłem się do Browninga tym że gumka jest "płytka" i sztywna. Potrafi pęknąć na pellecie 8mm. Poza tym przy holu małego karpia najzwyczajniej rozplątał się haczyk. Z drenannem i guru nie miałem takich przygód a zużyłem ich więcej.
-
Wtrącę i ja swoje trzy grosze :)
Na metodę łowię od początku maja br. Używam koszyków Drennana i miałem na początku problem z dużą ilością spinek. Faktycznie łącznik wciśnięty na maksa plus krótki przypon powodował masę spięć. Ten problem przestał praktycznie istnieć gdy wpadłem chyba na najprostszy z możliwych pomysłów tzn. na łącznik założyłem lateksową gumkę do pelletu, która to uniemożliwia na głębokie, mocne osadzenie łącznika w gnieździe koszyczka. Spinki pojawiają się teraz epizodycznie. Również i ja stosuję stoper nad koszykiem, który to niejednokrotnie po holu już nawet kilogramowej ryby przesuwa się w stronę szczytówki. Uważam, że może to się już zadziać w momencie kiedy po zassaniu przynęty przez karpia hak wbija się w pyszczek, ryba wyczuwa opór i wtedy to właśnie wstępuje w nią diabełek :D Podczas samego holu i odjazdów również jak najbardziej stoper przesunie się ku szczytówce.
Co do haków karpiowych. Miałem Przyjemność przez kilka sezonów łowić karpie na komercji. W pierwszym sezonie mocno eksperymentowałem z rozmiarami haków - ale aby nie przedłużać - moim ulubionym rozmiarem stał się nr 8. Nie rozrywał karpiom pyszczków, a i spinek nie było zbyt wiele.
-
Co wędkarz to ma swoje teorie ale to jest fajne :). Ja znowu od początku łowię na koszyki Drennana na sztywno,Prestona blokuję i na pewno to nie ma wpływu na spinki. Ja uważam że na sztywno przy krótkim przyponie ryba zacina się pewniej lepiej i przy metodzie to klucz do sukcesu. Jeśli chodzi o haki QM1 to najgorszy hak bezzadziorowy jaki długo testowałem. Wiem że może to dotknąć dużo osób co je używa, gdyż one zyskały największą popularność ale to najgorszy hak. Potwierdziło to również kilka naprawdę bardzo dobrze łowiących wędkarzy. Hak jest mega ostry, lecz jego kształt powoduję że się płytko wbija przeważnie łapie minimalnie za naskórek powodując liczne spięcia w szczególności karpi +3kg.
-
Co wędkarz to ma swoje teorie ale to jest fajne :). Ja znowu od początku łowię na koszyki Drennana na sztywno,Prestona blokuję i na pewno to nie ma wpływu na spinki. Ja uważam że na sztywno przy krótkim przyponie ryba zacina się pewniej lepiej i przy metodzie to klucz do sukcesu. Jeśli chodzi o haki QM1 to najgorszy hak bezzadziorowy jaki długo testowałem. Wiem że może to dotknąć dużo osób co je używa, gdyż one zyskały największą popularność ale to najgorszy hak. Potwierdziło to również kilka naprawdę bardzo dobrze łowiących wędkarzy. Hak jest mega ostry, lecz jego kształt powoduję że się płytko wbija przeważnie łapie minimalnie za naskórek powodując liczne spięcia w szczególności karpi +3kg.
Dodam od siebie , że w przypadku koszyków Drennana montowanych na sztywno podczas brań leszczy miałem częste spinki. Założenie koszyka przelotowo zupełnie eliminowało problem. Przy karpiach spinki raczej nie występowały.
Co do haczyków QM1 to również trochę się na nich zawiodłem. Łowię na nie zamiennie z haczykami Drennana Wide Gape z usuniętym zadziorem. Na QM1 zarejestrowałem do tej pory zdecydowanie więcej spinek.
-
Ja pod prestonowski podajnik używam przyponów korum 4'' i hakiem 12 bez zadziora zero spinek i karpików 15 cm i byków blisko 10 kg. Mały minus to miękki stoper ale przy odpowiednim obchodzeniu się z nim staję się dość żywotny. Są one stosunkowo tanie. Pod esp z pva wiąże sam przypony na plecionce Kordy i hakach Kordy, jakoś mi przypadła do gustu.
-
Witam ,
Ostatnimi czasy byłem na rybach i miałem problem z zacięciem ryby , a mianowicie z 10 razy ryba ciągła mi już w z wolnego biegu i po zacięciu przekręciłem kilka razy kołowrotkiem i ryba się odhaczyła . Łowię na włos ,haczyk mam wielkości 10 , kulka na włosie 8 mm i odległość od włosa jakieś 5mm-1cm . Łowię z pozycjonerem i pozycjoner był dobrze ustawiony . Działo mi się tak na obydwu wędkach i na obydwu zakładałem tak sama , Przez chwilę próbowałem nawet ustawić przynętę przy samym haczyku ale 2 brania i to samo . Dodam że kilka dni wcześniej łowiłem na tym samym łowisku i nie miałem takiego problemu a stosowałem tą samą metodę ... Czy wie może ktoś o co może chodzić ? lub co robiłem źle ?
-
Może to były mniejsze ryby, jak leszcze 30-40 cm? Często one nie mogą połknąć przynęty i można mieć takie brania. Spróbuj z mniejszym hakiem, krótszym włosem i przynętą 6 mm, ewentualnie nożyczkami 'pomniejsz' przynętę.
Czy zatopiłeś żyłkę? Czasami zbyt szybko napięta żyłka prostuje się, przez co od podajnika prosto kierowana jest na kij. Ryby podchodzące do podajnika wtedy zahaczają o nią, co może dawać coś na kształt brań, gdyż szarpnięcia są bardzo mocne, ryby haczą często grzbietem. Należy albo zamocować około 80-100cm od podajnika śrucinę, stoper obciążający, tak aby topił żyłkę przy podajniku. Podziała również częste jej odtłuszczanie, poprzez zwijanie jej co 2-3 zarzuty przez kawałek gąbki nasączonej roztworem z płynem do mycia naczyń lub innym odtłuszczającym detergentem. Po zarzucie należy wtedy poczekać zanim napniemy żyłkę, dobrze jest to robić też delikatnie. Szczytówka niech będzie blisko powierzchni wody, tak aby kąt był jak najmniejszy.
Czy masz sztywny kij? Czasami zbyt sztywny kij powoduje spinanie się ryb. Im mniejszy odcinek żyłki, tym gorsza amortyzacja, gdyż żyłka jest rozciągliwa i sporo amortyzuje sama. Przy sztywniejszym kiju, lub o takim o akcji szczytowej (niektóre Shimano tak miały, mój kumpel spinał większość ryb na nich, podczas gdy ja prawie w ogóle), można mieć spinki, zwłaszcza jak łowimy bliżej brzegu. Należy dopasować kij lub przejść na podajniki z amortyzatorem.
Jaki stosujesz hak? Niektóre haki (aczkolwiek tu jest to mniej prawdopodobne) nie zacinają dobrze, zwłaszcza przy pewnej długości włosa lub wielkości/kształtu przynęty. Dobrze jest sprawdzić czy inny model nie powoduje, że problem zanika lub występuje rzadziej.
Jaka jest waga podajnika? To też mało prawdopodobne, ale czasami lekkie podajniki (np.15 g) mogą powodować słabsze zacięcie, i ryba może się pozbywać haka z łatwością (zwłaszcza taki leszcz, który trzęsie głową po zacięciu aby się wyswobodzić). Warto wtedy przejść na cięższe wersje.
-
Jeszcze pytanie: Jaka wędka?
Jeśli przy haczyku 10 i karpiówce zacinasz z krzyża, to zwyczajnie wyrywasz rybie hak z pyska.
-
Miałem podobną sytuację 2 lata temu. Pomogło wydłużenie przyponu do 15-17cm, zwiększenie haków i taki montaż podajnika, w którym krętlik/łącznik miał powodować samozacięcie, a następnie wysunięcie się z niego podczas holu. Dodam, że sprawa się tyczy podajników xl 50-70g, przyponów z plecionki i haków 8-6, więc raczej ciężka metoda. Od tej pory (odpukać ;)) nie mam prawie wcale takich problemów.
-
Mój kij to jest karpiowy JAXON ZAFFIRA 3,3m 3,0 lbs
Podajnik to Mikado Komplet 40 gram
Haczyk Tactix #6 z gotowym przyponem 15 cm 20 LB
I odpowiadając na pytania to tak zatapiam żyłkę i czekam z otwartą szpulą koło 20-30 sekund aby podajnik opadł na dno wtedy przytapiam żyłkę i staram się ją naciągnąć .
Szczytówkę mam skierowaną do wody zawsze tylną podpórkę ustawiam wyżej . Za podajnikiem mam zamontowany stoper na odcinku jakiś 70-80 cm od podajnika .
Zacinałem rybę dopiero wtedy gdy wyciągała żyłkę z wolnego biegu i nie podnosiłem kija na ,, Hura " z całej siły tylko lekkim płynnym ruchem do góry ( Kiedyś pewien wędkarz powiedział mi że jak ryba ciągnie już z wolnego biegu to teoretycznie jest zacięta i trzeba jedynie lekko podnieść do góry żeby jej nie wyrwać haczyka z pyska ) .
Próbowałem łowić przelotowo czyli że nie blokowałem krętlika w podajniku ale również na drugiej wędce zacząłem blokować żeby zobaczyć czy to coś zmieni .
Kilka dni temu byłem na tym samym łowisku z tym samym sprzętem i wyciągnąłem wtedy na 20 brań 19 ryb w tym nawet karasie takie 15-20 cm oraz karpie nie przekraczające 30 cm jak i również jedną perełkę ponad 60 cm .
Jeśli chodzi o nożyczki to stosowałem i pellet 8 mm jak i kulkę 12 mm później nawet myślałem że ta kulka jest za duża, więc ją troszkę zmniejszyłem (bo miałem więcej brań na nią ) i to też nie przyniosło żądanych efektów .
-
Czasem ryba żeruje jakby delikatniej , tzn słabiej zasysa ( karp , leszcz)- trzeba się z tym liczyć.
Tak miałem w ostatni tydzień kwietna, sporo spadów było..
W majówkę prawie wszystko było wcięte.
Pomaga zmiana przynęty z tonącej na neutralną i nieco mniejszą.
Długość włosa ma też znaczenie. Czasem warto skrócić lub wydłużyć.
Generalnie warto samemu robić przypony aby mieć ich większą "rozmiarówkę" wiązaną na tych samych hakach.
Ale to Luk wyłuszczył dobrze wcześniej :)
-
Czy przypon w trakcie walki odczepia się od podajnika? Tzn. czy po zacięciu i pierwszych szarpnięciach ryby zaczyna on luźno jeździć po żyłce?
-
Nie zwykle się nie odczepia . Ale próbowałem też nie umieszczać krętlika w podajniku czyli podajnik swobodnie przesuwał się po żyłce i tak samo nie mogło się zaciąć
-
Miałem ogrom spinek, gdy tak się działo. Dopiero zrobienie tak, że po samozacięciu przy szarpaniu ryby podajnik się uwalnia i przesuwa po żyłce, zlikwidowało spinki. Wyobraź sobie, jakie siły działają na haczyk, gdy spory ciężar znajduje się na żyłce kilka cm od niego, a ryba szarpie głową.
Natomiast gdy montujesz zestaw całkowicie przelotowo, nie dochodzi do samozacięcia.
-
Natomiast gdy montujesz zestaw całkowicie przelotowo, nie dochodzi do samozacięcia.
Michał, dochodzi :) Przy zablokowanym podajniku jest ono lepsze, ale tutaj też będzie. Wyobraźmy sobie zestaw, i rybę zasysającą przynętę, która do pyska jest wciągana prawie pionowo. Napięta żyłka, wskazująca brania - przenosząc je na szczytówkę czy alarm, spowoduje też efekt odbicia, czyli 'powrót' haka z przynętą, który wbija się w rybi pysk. Gdyby była luźna, wtedy można by liczyć tylko na szczęście, że wypluty hak z przynętą, wbije się w rybi pysk.
-
Jak zrobić to że przy szarpaniu ryby podajnik się uwolni ?
-
Natomiast gdy montujesz zestaw całkowicie przelotowo, nie dochodzi do samozacięcia.
Michał, dochodzi :) Przy zablokowanym podajniku jest ono lepsze, ale tutaj też będzie. Wyobraźmy sobie zestaw, i rybę zasysającą przynętę, która do pyska jest wciągana prawie pionowo. Napięta żyłka, wskazująca brania - przenosząc je na szczytówkę czy alarm, spowoduje też efekt odbicia, czyli 'powrót' haka z przynętą, który wbija się w rybi pysk. Gdyby była luźna, wtedy można by liczyć tylko na szczęście, że wypluty hak z przynętą, wbije się w rybi pysk.
Lucjan, dzięki! :thumbup:
Bo już myślałem, że zwariowałem :D O:)
-
Jak zrobić to że przy szarpaniu ryby podajnik się uwolni ?
Jeżeli używasz podajników Mikado, to z tego co kojarzę przypon mocowany jest do krętlika, który wchodzi z przodu podajnika.
Daj mniejszy krętlik, który będzie swobodnie wychodził z mocowania w podajniku. Ewentualnie użyj koralika do szybkiej wymiany przyponów.
-
Krętlik wystarczy odpowiednio zgnieść szczypczykami. Albo zgnieść tak, żeby luźno wchodził, a podajnik na żyłce blokować stoperkiem od góry.
Lucjan, ale przyznasz, że nie jest to takie samo zacięcie. Przy przelotowym haczyk raczej wstępnie się zaczepia.
Mniejsza o większość, wiadomo, o co chodzi ;)
-
Dodam tylko, że w UK stosuje się zestawy przelotowe do Metody, co często jest na filmach pokazane, ponieważ regulamin łowiska nie pozwala na blokowanie podajnika. Spowodowane jest to zdrowiem ryb, tak aby mogły przy zerwanym zestawie pozbyć się podajnika. Ogólnie myślę, że 80-90% łowisk komercyjnych ma taki zapis. Wszędzie dba się o ryby. Są takie nawet, gdzie zakazuje się posiadania otwartych puszek, tak aby nie trafiały one do wody, bo mogłyby kaleczyć. Kukurydzę należy przesypać do pojemnika :)
Ze starych podajników, een z Drennana jest niedopuszczalny z firmowym łącznikiem, bo strasznie ciężko go wyciągnąć. Natomiast ten od Prestona określany jest jako w 'połowie luźny', bo łatwiej wychodzi, i wiele łowisk go dopuszcza.
-
A jeszcze pytanie czy coś jest z moim sprzętem nie tak ? czy to głównie mój błąd że ryby mi się tak odpinają ?
-
Krętlik wystarczy odpowiednio zgnieść szczypczykami. Albo zgnieść tak, żeby luźno wchodził, a podajnik na żyłce blokować stoperkiem od góry.
Lucjan, ale przyznasz, że nie jest to takie samo zacięcie. Przy przelotowym haczyk raczej wstępnie się zaczepia.
Mniejsza o większość, wiadomo, o co chodzi ;)
Masz rację, wiadomo :thumbup:
Samozacięcie ma miejsce też przy zestawach z długimi przyponami. Ryba podnosząc przynętę z dna też spotyka się z 'odbiciem'. Jak zaczynałem łowić na rzekach w UK, po 'naciąganiu' przyponów ilość łowionych ryb zwiększyła się kilkukrotnie. Natomiast mniejsze ryby często nie zasysają przynęty ale uciekają z nią w pysku.
Ogólnie można pomyśleć, ile przy takich np. 40 metrach żyłki od kija do zestawu, zajmuje wskazanie brania :) To może być kilka sekund. Gdyby nie było samozacięcia, po wskazaniu ryby by już nie było. Ogólnie przy łowieniu z gruntu jestem sceptyczny co do samodzielnego zacinania przez wędkarza :) Bo pomyślmy, przy łowieniu spławikiem na 2 metrowej wodzie, widzimy branie, mając do czynienia z dwoma metrami żyłki. Jak jest jej 40, to jej rozciągliwość sprawia, że delikatne jakby nie było ciągniecie, jest wodoczne z dużym opóźnieniem. Co innego plecionka :)
-
A jeszcze pytanie czy coś jest z moim sprzętem nie tak ? czy to głównie mój błąd że ryby mi się tak odpinają ?
Łowisz z użyciem karpiówki, więc nie ma mowy o dobrej amortyzacji. Taki kij nie jest stworzony do łowienia małych ryb, dlatego nie ma tu prawie w ogóle amortyzowania. Jest ono tym większe, im cięższa jest ryba. Przy kilkukilowym karpiu można mówić, że kij sporo amortyzuje. Ale przy małej rybie 20-30 cm, jest ono zbyt małe, znikome.
Ale możesz mieć do czynienia z kilkoma problemami, nakładającymi się na siebie jednocześnie. Jednak ja bym pokombinował z uelastycznieniem zestawu. Kawał gumy, jak do topów tyczkowych chociażby (może być pełna, jest tanśza), możesz zamontować za podajnikiem. Wtedy po zacięciu ryby, jej trzęsienie łbem na wiele się nie zda, ponieważ podajnik nie będzie działał jak przeciwwaga, pozwalając na wypięcie się haka. Tutaj wydłuży się guma. lepiej byłoby jednak zamontować tę gumę do przyponu, ale nie każdy zestaw na to pozwoli. Idealnie by było, aby ta guma znajdowała się w samym podajniku w rurce jaka przebiega wzdłuż podstawy, jednak część ma zbyt mały otwór aby guma przeszła.
-
Jaką gumę masz na myśli ? I czy zmienienie haczyka na trochę większy mogło by jakoś poprawić to że zacięcie będzie trochę pewniejsze ? (przepraszam za takie pytania dla niektórych pewnie oczywiste ale jestem początkującym i nie wiem jeszcze wszystkiego )
-
Przyjrzyj się podajnikom elasticated od Prestona: https://www.raven-fishing.pl/preston-in-elasticated-flat-method-feeder-x-large-30g/pl/product/1819/
Używasz nr 6. To naprawdę bardzo duże haki jak na metodę.
-
Łowisz z użyciem karpiówki, więc nie ma mowy o dobrej amortyzacji. Taki kij nie jest stworzony do łowienia małych ryb, dlatego nie ma tu prawie w ogóle amortyzowania. Jest ono tym większe, im cięższa jest ryba. Przy kilkukilowym karpiu można mówić, że kij sporo amortyzuje. Ale przy małej rybie 20-30 cm, jest ono zbyt małe, znikome.
Tylko że ja podczas majówki łowiłem na ten sam sprzęt , na tym samym łowisku i na 20 brań wyciągnąłem 19 ryb w tym karasie 15-20 cm i niektóre karpie (kroczki ) co nie były za wielkie i tak samo czekałem aż pociągnie z wolnego biegu i jakoś ryby mi się nie spinały wtedy . A teraz wyciągała ze szpuli żyłkę nawet przez kilka sekund i nic spuszczała się po przeciągnięciu jej kilku metrów może nawet nie tyle
-
Nie sugeruj się wcześniejszym łowieniem, każdy dzień jest inny. Wystarczy, że ryba pobierała inaczej przynętę (delikatniej), mogłeś również mieć inne rybki :)
-
Mój kij to jest karpiowy JAXON ZAFFIRA 3,3m 3,0 lbs
Podajnik to Mikado Komplet 40 gram
Haczyk Tactix #6 z gotowym przyponem 15 cm 20 LB
Jeżeli jest to ta sztywna pałka za niecałe 70 złotych, to ryby będą Ci spadać i to nie raz
https://allegro.pl/oferta/wedka-jaxon-zaffira-carp-3-30m-3-0lbs-8785226340
-
No tak, taki kij do metody to nie bardzo. Raczej na ciężki zestaw karpiowy. Mam nadzieję, że nie stosujesz plecionki tylko żyłkę, bo to by już była duża przesada. Przy tym kiju to może się jednak sprawdzić podajnik elasticated od Prestona, co to Michał zapodał link albo równie dobrze Trzonki Matrix Elasticated https://sklepdrapieznik.pl/sklep/matrix/29119-trzonki-matrix-elasticated-feeder-tubes-medium.html (https://sklepdrapieznik.pl/sklep/matrix/29119-trzonki-matrix-elasticated-feeder-tubes-medium.html) z podajnikami Matrixa np. takim https://sklepdrapieznik.pl/sklep/matrix/28927-koszyk-matrix-alloy-method-feeder-medium-30g.html
Spróbuj też łowić na bardziej poluzowanym hamulcu kołowrotka.
Ale prawdę mówiąc, to też kiedyś miałem dzień, kiedy łowiłem tak jak zawsze, ten sam sprzęt, to samo łowisko i ta sama technika ale miałem wyjątkowo ok. 50% spinek. Nigdy wcześniej ani później mi się to nie zdarzyło.
-
Tak jak pisałem wcześniej jestem początkującym wędkarzem i na początek nie chciałem dużego nakładu finansowego , ponieważ jak go połamię czy coś przez moje błędy to nie będzie mi go aż tak szkoda , z czasem pokupie lepszy sprzęt tylko że najpierw sam chcę wejść do lekkiej wprawy i doświadczyć co można robić a co nie z wędką . I tak łowię na żyłkę nie na plecionkę .
Dziękuję wszystkim za rady bo przez te 2 dni dowiedziałem się całkiem sporo i na pewno wykorzystam to w praktyce
Patryk
-
Mała przynęta, duży hak i długość włosa, to moim zdaniem przyczyna spięć ryb zaraz po podniesieniu kija. Przy delikatnych braniach, długim włosie i dużym haku ryba zasysa tylko przynętę i z nią zaczyna odjazd. Sztywny kij nie pomaga, chwila nieuwagi i ryba wypluwa zdobycz. Na początku mojej przygody z metodą zawiązałem pierwsze haki z włosem. Wychodziły jak wychodziły jeden dłuższy(włos), drugi krótszy. Pierwsze łowienie i ryby(linki do 1kg) jedna za drugą dosłownie pod brzegiem otwierały pysk i odpływały w dal. Krótszy włos załatwił sprawę.
Przy kulce 8mm użyj haka 10,12 i przynęta w odległości 3-5mm.
-
To do haczyka 6 jakiej wielkości przynętę byś proponował ? I długość włosa ? Bo w sumie tak jak wcześniej ktoś pisał karpiówka jest raczej do dużych ryb :fish:
-
Typowy błąd początkujących wędkarzy - kupowanie sprzętu, głownie kija na zapas. Bo jak się trafi wielka ryba to wędka musi wytrzymać. Jeszcze nigdy nie udało mi się złamać wędki pod rybą. Najwyżej hol trwał dłużej ale przy małym haczyku to i mniejsze prawdopodobieństwo wyrwania go z pyska ryby.
Wiadomo, że kupno nowego kija to spory wydatek ale możesz zainwestować na próbę w 1-2 podajników z gumką. Kosztują 2 x tyle, co Mikado ale mniej niż wędka. Możesz też, jak radzi Luk dowiązać 15 cm feeder gumy pomiędzy podajnikiem i żyłką główną. Zniweluje to brak amortyzacji Twojego kija ale podajniki z amortyzatorem mają tą przewagę, że chronią również przed wyrwaniem haczyka z pyska przy szamotaniu się ryb z uwieszonym na krótkim przyponie ciężkim podajnikiem.
No i wart uwagi wątek poruszony przez Mati C dla mozliwości spinania się ryb. Wielkość haczyka vs wielkość przynęty oraz długość włosa. Co do długości włosa to dużo by dyskutować, czasem lepszy dłuższy a raz krótszy. Myślę, że 0,5 cm to taki prawie zawsze dobry dla przynęt 6 - 10 mm z przyponem 10 cm, chociaż w chimeryczne dni trzeba eksperymentować inne długości.
Jednak hak 10 do przynęty 8 mm to dla mnie trochę za dużo. Idealny to 14 - 12. Hak 10 to do przynęty 10 - 12 mm.
I na koniec podajniki Mikado. Kocham je, cenię wyżej niż Drennana. Jednak wywalam krętliki, lub używam do innych celów, a zamiast nich daję jakieś tanie łączniki Jaxona czy Browninga np. https://sklepdrapieznik.pl/sklep/laczniki-systemy-do-zaczepiania-koszyka-kretliki/21516-laczniki-jaxon-method-feeder-ac-pc131-roz-s.html (https://sklepdrapieznik.pl/sklep/laczniki-systemy-do-zaczepiania-koszyka-kretliki/21516-laczniki-jaxon-method-feeder-ac-pc131-roz-s.html)
A tuż nad podajnikiem daję stoper, nie jakiś super mocny od Guru ale taki zwyczajniejszy. Michał robi podobnie.
Mamy samo-zacięcię ale ryba szarpnięciami nie zrywa przyponu/wyrywa sobie haka z pyska, bo podajnik ze stoperem szarpaniem ryby na boki jest coraz dalej odsuwany od haczyka.
-
Tak jak mówi kolega wyżej podajnik z amortyzatorem załatwi sprawę.
Polecam guru x safe. Nie zamienię ich na żaden inny. Ostatnio próbowałem na siłę śpiąc rybę i naprawdę to nie było takie latwe. Co prawda były to leszcze ktorych nie chciało mi się odchaczac ale mimo to nie spadaly.
Przy tych podajnikach spinka ryby naprawdę rzadko się zdarza i trzeba być naprawdę wybitnym żeby spinać ryby na podajnikach z amortyzatorem.
Wysłane z mojego STK-L21 przy użyciu Tapatalka
-
To do haczyka 6 jakiej wielkości przynętę byś proponował ?
Haczyk nr 6 i metoda? :facepalm:
Wystarczy poszukać i poczytać w internecie...jest XXI wiek
-
Tutaj masz typową szóstkę z pelletem 14mm i sztuczną kuku.
Moim zdaniem przy tej numeracji minimum to pellet 12mm do 18mm lub kulka 14-20mm. Mniej więcej.
(https://i.postimg.cc/sfHnTf9F/DSC-0998-1.jpg) (https://postimg.cc/RqfQFBDG)
-
Taki sposób jak wyżej , wczoraj zawodził totalnie na komercji przy połowie karpi - miałem 50% spinek.
Dałem "fabryczny" przypon mikado z hakiem 702 nr 8 z push stopem.
Jest on długi a węższy niż ten wide gap 6.
Spinek brak...
Ryby delikatnie zahaczone , ale jednak dały się wyholować bez strat.
Macie jakieś teorie ? : 8)
-
Normalna sprawa, są dni że ryby w trochę inny sposób pobierają przynętę. Właśnie w takie dni mamy dużo pustych brań i spinek. Żeby móc jakoś sobie z tym poradzić warto mieć przypony powiązane na 2-3 rodzajach haków, a do klasyka i spławika nawet więcej. I czasem uda się trafić w ten właściwy, dzięki temu mamy szanse sensownie połowić.
Oczywiście warto też wtedy kombinować z samą prezentacją przynęty, długością włosa itd.
-
Miałem ogrom spinek, gdy tak się działo. Dopiero zrobienie tak, że po samozacięciu przy szarpaniu ryby podajnik się uwalnia i przesuwa po żyłce, zlikwidowało spinki. Wyobraź sobie, jakie siły działają na haczyk, gdy spory ciężar znajduje się na żyłce kilka cm od niego, a ryba szarpie głową.
Natomiast gdy montujesz zestaw całkowicie przelotowo, nie dochodzi do samozacięcia.
Zgadzam się w 100% z Michałem.
Jeśli po zacięciu podajnik się nie wypnie ze złączki (a raczej przypon), to dzięki tym szarpnięciom ryba potrafi się wypiąć w dowolnym momencie. Przerabiałem to, i chwilę zajęło, zanim ogarnąłem temat. Prestonowski system działa tutaj najlepiej, w innych podajnikach nie wiem, pewnie trzeba coś poprzerabiać, pokombinować, bo jak złączka siedzi ciasno, to lipa. Raz będzie ok, a innym razem 90% spięć.
Przy metodzie w pełni przelotowej bardzo rzadko się ryba zacina, potwierdzam.
Oczywiście też miewam dni ze spinkami. Brylują w tym karasie i drobniejsze leszcze. Czasem pomaga dłuższy włos (wbrew temu jak niedorzecznie to brzmi), a czasem zmiana na haczyki z mikrozadziorem :-[
-
Idąc tą drogą rozumowania używając ciężarka 200gr centrycznego też powinno być dużo spinek? Co prawda przypon dłuższy ale za to ciężarek o wiele większy...
-
Kozi , Ty chyba używasz dłuższych przyponów do swoich zestawów , które są typowo karpiowe ?
Mi wczorajsze doświadczenie dało impuls do zrobienia przyponów z innymi hakami o dłuższym trzonku niż preferowane Wide Gapy.
Oczywiście warianty długości 8-12 cm + dłuższe włosy nawet do 3 cm dla peletów 14 mm i bałwanków 10 mm .
Te Mikadowskie 702 są bardzo chwytne ,ale mają za duży zadzior który usunąłem ,bez uszczerbku dla skuteczności holi.
-
Tak, około 30-35cm. Ale stosuje plecionkę oprócz grubej strzalowki.
-
Idąc tą drogą rozumowania używając ciężarka 200gr centrycznego też powinno być dużo spinek? Co prawda przypon dłuższy ale za to ciężarek o wiele większy...
No właśnie długość przyponu ma tu znaczenie. Jeżeli szarpnięcia rybim pyskiem na boki są krótsze niż długość przyponu, to nie dochodzi tak łatwo do wyrwania delikatnego haczyka z pyska.
-
Długość przyponu to oczywista oczywistość. Ale weź zawieś ciężarek 200 g, a potem 30 g. I potem poszarp tak samo za przypon. Co będzie bardziej świrowało we wszystkich możliwych kierunkach chyba wiadomo.
-
To do haczyka 6 jakiej wielkości przynętę byś proponował ?
Haczyk nr 6 i metoda? :facepalm:
Wystarczy poszukać i poczytać w internecie...jest XXI wiek
Używam do dużej metody haczyków nr 4 i 6. Na spinki nie narzekam :)
-
Decydując się na rozmiar przynęty od 14 mm w gorę nie ma możliwości skutecznie zaciąć rybę mniejszymi hakami. Nie wiem skąd się biorą takie schematy i dogmaty :) , żeby używać tylko małych haczykow.
Tu wiadomo że koszyki trzeba odpowiednie dobrać by taką przynętę w nim ukryć.
-
Są karpiarze którzy stosują długie włosy, małe haczyki i twierdzą, że mają bardzo mało spinek. Sens jakis to nawet m.
-
Ja często stosuję 8, ale to i przynęta większa niż u autora wątku. Natomiast haczyk 6 przy zwykłym podajniku do metody zaczyna już trochę dziwnie wyglądać.
-
Ja często stosuję 8, ale to i przynęta większa niż u autora wątku. Natomiast haczyk 6 przy zwykłym podajniku do metody zaczyna już trochę dziwnie wyglądać.
Przy zwykłym bym takiego nie użył ale do takiego ESP large już jak najbardziej.
A tak w ogóle to nie wydaje się wam, że stosowanie metody z tymi mikroskopijnymi przynętami 6-8 mm na łowiskach gdzie występują duże karpie to trochę zmniejszanie swoich szans na branie konkretnej ryby?
Oczywiście wiem, że są dni gdzie ryby reagują przykładowo tylko na małe przynęty, ale jeśli ryba dobrze żeruje to jaki sens jest zakładanie tak małych przynęt jeśli nawet karp 2 kg potrafi bez problemu zassać kulkę 20mm? A to widzę właśnie na yt za każdym razem. Prowadzący kanał mówi, że w łowisku są duże karpie 10+ , po czym zakłada przynętę 6 czy 8 mm i wyciąga karpiki po 1 kg.
Przecież wyciągając leszcza nr 15 o długości 20 cm, możliwe, że w tej chwili pozbawiliśmy się szansy na branie karpia 10+.
Używając dużej przynęty działamy selektywnie, pozbawiając maluchów szansy na pobranie przynęty, nie wiem czemu tak rzadko widuje się filmy gdzie ktoś używa dużej metody i trochę mnie to dziwi.
-
Dzisiaj łowiłem na komercji na pellety 6 - 8 mm, na haczykach 16 - 14. Wyciągnąłem 12 karpi 2,5 - 4,5 kg. Niewiele tam karpi powyżej 5 kg a ponad 10 kg raczej nie ma wcale. Z drugiej strony drobnica jest tak przetrzebiona przez sumy, że wogóle nie przeszkadza. Trudno tam złowić karpia poniżej 1 kg. Takimi się tam nie zarybia, bo to bez sensu.
Z kolei w zeszłym tygodniu byłem na innej komercji i strasznie mi drobnica przeszkadzała. Na hak 10 i pellet 12 wyciągnąłem krąpia 25 cm :facepalm:
-
Dla mnie to szok o czym piszesz .. tzn takie małe haki i dałeś radę holować do podbieraka te karpie...używając 8 mm przynęty
Mi z takich haczyków spadają najczęściej w momencie gdy zmienię kierunek holu , lub pod brzegiem podniosę wędkę naprowadzając rybę do podbieraka. Zacząłem łowić na mocniejsze wędki i zestawy . Sam nie wiem czy to nie jest właśnie główny powód przejścia na większe haki , z których karp mi rzadziej spada.
-
Na łowisku wielu też było zszokowanych, kiedy pokazywałem na co łowię :P. Podchodzili i pytali, no co łowię, że wyciągam rybę za rybą a oni ze swoimi dużymi przynętami i wielkimi hakami zero brań przez cały dzień.
Faktem jest, że łowię delikatnie, chociaż sprzęt nie jest przesadnie delikatny.
Flagman Mantaray 3,3 cw. 70 nie jest jakąś miękką parabolą. Pickera od maja odłożyłem, bo hol karpia ponad 4 kg był trochę upierdliwy.
Łowiąc na takie haczyki, trzeba sobie zdawać sprawę, że tu nie wytrzymałość wędki, czy żyłki jest najsłabszym ogniwem. Jest nim sam hak, no i przede wszystkim rybi pysk.
Dlatego mam w miarę delikatnie ustawiony hamulec, pozwalający takiemu karpiowi 4,5 kg w czasie holu na kilkukrotny odjazd, dodatkowo ostre zrywy ryby amortyzuję dodatkowo nadgarstkiem, nie zdając się całkowicie na amortyzację wędki.
Oczywiście miałem kilka spinek i jedno pęknięcie przyponu z hakiem 0,16 na żyłce 0,19 - dość stary gotowiec. Jednak z bilansu jestem zadowolony.
Inaczej to wygląda, kiedy rybostan jest bardziej urozmaicony i drobnych zestawów czepia się cały czas drobnica. Wówczas jedną wędkę zbroję selektywnie i tu nawet pellet 14 mm jest podgryzany, więc daję zwykle 2 duże ziarna kukurydzy na włos albo kulkę. A druga wędka bez zmian.
W ten właśnie sposób po wyciągnięciu kilku-nastu/dziesięciu leszczyków 25 cm+ na pellet 8 mm i hak 12, na tą wędkę złowiłem karpia 10 kg. Na tą pierwszą, zero brań.
-
Różne mogą być przyczyny spinek. Jeśli zdarzają się regularnie i zbyt często, to trzeba zdiagnozować, co jest przyczyną.
A przyczyną może być coś, czego byśmy nigdy nie podejrzewali. To dlatego, że zawsze najpierw myślimy o naszym haczyku i o przyponie. Tymczasem może to być coś zupełnie innego.
Pamiętam, jak kilka lat temu Gienek zabrał mnie na pewno nowo otworzoną komercję w Żorach. Rybostan klasyczny - karp. Sporo brań. Łowimy na metodę. Miałem jakiś miks niezbyt dobrze skomponowany. Nie pamiętam, czy zostało mi z jakiegoś łowienia, może coś rozmroziłem, czegoś dodałem. A może ktoś mi dał. W każdym razie brania były dość szybko po zarzuceniu i zaliczałem spinki. Okazało się, że miks był zbyt spoisty. Przynęta mocno wklejona w zanętę. Ryby wyszarpywały więc przynętę i haczyk z zanęty i słabo się zapinały. Wpadłem na to, kiedy miałem okazję zobaczyć, jak wygląda mój zestaw po 5 minutach przebywania w wodzie na wędce, na której akurat nie było brania, bo rzuciłem ją eksperymentalnie w inne miejsce. Zrobiłem całkiem nowy miks, taki jak być powinien na te warunki. Woda płytka, odległość niewielka, brania częste. Bez drobnicy. Tak więc zanęta nie powinna być zbyt wiążąca. Po tym zabiegu każda ryba lądowała na brzegu :)
Inna rzecz, która jest najpewniej przyczyną zbyt wielu spinek na moim nowym stanowisku w tym sezonie. Spiąłem już na tym stanowisku sporo ryb. A przecież przypony, haczyki i przynęty sprawdzone na linach w zeszłych sezonach.
Na dnie tej miejscówki zalegają strzępki zgniłego zielska. Jest też dużo żarłocznej wzdręgi. Jeśli wzdręga zacznie szarpać zestaw, na haczyk nabiera się to zielsko. Kiedy potem weźmie lin, to ryzyko spinki jest większe. Jeśli zaś jest chwila spokoju, wzdręgi nie atakują i pierwsze branie na zestawie pochodzi od lina, to siedzi dobrze. Kilka wypraw obserwowałem to wszystko.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/16_06_06_20_9_15_21.jpeg)
Może więc na tym samym stanowisku łowić dwóch wędkarzy z takimi samymi zestawami i jeden zaliczy masę spinek, a drugi nie. W tym przypadku wszystko bowiem zależy od aktywności drobnicy na miejscówce z konkretnym dnem.
Można tutaj zastosować przynętę typu pop up i to mogłoby zmniejszyć szansę nabierania zielska na haczyk. Ale na pewno byłoby jeszcze bardziej atrakcyjne dla krasnopiór :-) Czasem więc trzeba mocno kombinować. Ale jest to też fajne w wędkarstwie :-)
-
Używanie małych przynęt głupie nie jest, zależy jak się do tego podchodzi. Chciałbym zwrócić uwagę, że piszemy, że ryba skusiła się na pellet 8mm, na kulkę 15 mm i tak dalej. Ale wyobraźcie sobie Metodę z takiego Prestona podajnik o wielkości Large. Czy myślicie, że karp 8-10 kilo zasysa pellecik? Niekoniecznie, raczej cały podajnik, a raczej tę kupkę zanęty i to co na niej :) Karpiowi powyżej 10 kilo do pyska można włożyć podajnik XL, bez problemu, będzie jszcze sporo miejsca, na drugi :)
Pamiętam w jednym programie wędkarskim w UK, jak jeden znany karpiarz pokazywał jego 'tajny' zestaw. Otóż najważniejszy był koniec, czyli hak i włos. Nr 10 lub 12, z czterema sztucznymi ziarnami konopi na włosie. Otóż karp zasysał konopie z dna i przy okazji ten zestaw, i wszystko było OK :) Otóż podobnie może być z Metodą właśnie, że mniejszy hak i pellet są zasysane jako 'całość' przez większe sztuki.
To nie jest prawdą, że małe haki są przyczyną spinek. To zależy od podejścia. Bo jeżeli używamy włosa i małego haka, należy rozumieć, że aby on zacinał włos musi być dłuższy po prostu. Jak ktos łowi na pellet waggler, to sam dojdzie do wniosku, że im mniejszy hak tym lepiej, ale bez przesady. Najlepiej działa nr 14 i 16 (mowa o typie Wide Gape). Łowi się karpie kilka kilo w ten sposób.
Mam jednak znajomych karpiarzy, którzy przeszli na haki w swoich zestawach nr 2, i nr 4 stosują od święta. To co powyżej, to da nich 'maleństwa'. Jednak używając takich Ronnie rigów i poków 14 mm lub bałwanków, stosują oni inne podejście, gdzie przynęta się wyróżnia. Zaś w przypadku małych przynęt możemy mieć do czynienia z efektem określanym jako 'blend in'. To znaczy takim, gdzie przynęta się nie wyróżnia w podajniku. Przeciwieństwem jest 'stand out', czyli coś takiego, gdzie przynęta się wyróżnia.
W zależności od wody i rybostanu może być różnie. Jednak warto kombinować, bo wg mnie zmniejszanie przynęt i haków też ma sens, zwłaszcza jak coś nie działa. Jednak zwrócić uwagę należy na całość, cały zestaw, bez skupiania się tylko na przynęcie. Bo w przypadku Metody większe ryby nie musza się bawić w zasysanie jakieś małej drobinki, jaką jest pellet 8 mm, po prostu wcinają całość. I może to działać lepiej, niz podajnik XL i przynęta 14 mm z większym hakiem.
Tu jeszcze dodam coś z łowienia brzan. Niesamowite jest to, że nocą duże przynęty brzana łyka chętnie, za dnia jednak ich unika i brań jest zdecydowanie mniej. Wystarczy jednak zmniejszyć przynętę i ryby wchodzą. Mój kumpel łowił na pewnym odcinku Trentu, gdzie łowi się tylko w dzień, i miał mało brań. Pogadał z wędkarzami i ci mu powiedzieli, że należy używać małych przynęt i haków. I zamiast kulki 15 mm powędrował do wody pellet 8 mm z odpowiednio małym hakiem. I otworzyła się woda, nie tylko weszły mu brzany i klenie, bonusem był piękny karp 10 kilogramów.
-
Witam,
I ja miałem problem ze skutecznością holi e Metodzie... Ponad 50% ryb spadało z haka. Ale przeczytałem ten wątek i eksperymentuje. Dzięki za porady!
Na dzisiaj na jednej wędce (podajniki drenan + przypon guru qm1 ) zastosowałem zestaw przelotowy. Na drugiej wydłużyłem przypon. Już jest poprawa. Działam dalej.
Dzięki za porady i rozpracowanie tematu! :-)
-
Przedwczoraj pierwszy raz łowiłem na metodę to się powymądrzam :)
Pomiędzy godziną 20 a 22.30 pięć karpików ~50cm- 100% skuteczności, w nocy zero brań jednak po ciemku motałem się i zestawy więc skończyły się własnoręcznie wiązany przypony na fluo.
Miałem na plecionce więc zastosowałem ze skutkiem takim, że o świcie kilka zacięć i wszystkie 100% po kilku sekundach spinki.
Kij ten sam, żyłka ta sama, przypony wiązane na ten sam styl.
-
Hmm... Ciekawe spostrzeżenie :thumbup:
-
Ja dzisiaj jestem po kolejnych testach. Do wcześniejszych zestawów porównałem też haczyki z zadziorem (Mikado)
I wychodzi mi tak:
Zestawy przelotowe nie uniemożliwiają samozacięcia, fajnie się na nich łowi, dobrze pokazują brania i na ten moment będę ich używał.
Na takich zestawach skuteczność jest około 90%. Nie ważne czy haczyk bez zadziora (Guru) czy z zadziorem (Mikado). Na obu zestawach miałem po 2 spinki, ryb po kilkanaście (karpie i leszcze, spinki tylko na karpiach).
Spinki były tylko na dumbelsy/wafersy itp "sztuczne" przynęty.
Sporo też łowiłem na kukurydzę na włosie i tutaj zero spinek. Wszystkie ryby mocno i pewnie zapięte.
Mój wniosek jest taki:
Problemem są podajniki Drenna (Dzięki Mosteque za rozpracowanie tematu)
Problemem są delikatne brania, np. na egzotyczne dla ryb przynęty - przy nich czasem nawet zadzior nie pomoże, ryba spadnie.
Ogólnie łowiłbym tylko na kukurydzę, bo bije wszystkie przynęty na głowę, ale na moim ulubionym łowisku jest inwazja sumika karłowego, który uwielbia kukurydzę... A raczej omija dumbelsy itp.
-
Ja dzisiaj jestem po kolejnych testach. Do wcześniejszych zestawów porównałem też haczyki z zadziorem (Mikado)
I wychodzi mi tak:
Zestawy przelotowe nie uniemożliwiają samozacięcia, fajnie się na nich łowi, dobrze pokazują brania i na ten moment będę ich używał..
Dobre obserwacje, tak trzymać!
Muszę tu tylko napisać po raz kolejny, mam nadzieję, że to pomoże komuś, iż zestawy przelotowe, czy to Metoda, skrętka, pętla czy coś innego, są samozacinające, jednak skuteczność zacięcia jest niższa. To pułapka słowna, bo wielu uważa, że skoro zestaw jest samozacinający z blokującym stoperem, to po jego usunięciu nie jest juz on samozacinający (i kto zacina, wędkarz...jasne). Wynika to po części z błędnego nieco tłumaczenia, gdyż często używa się określenia 'bolt rig effect', co nie oznacza samozacięcia ale jakby efekt cofnięcia się przyponu z hakiem, przez co nie dociera na zęby gardłowe ryby, powodując wbicie się w wargę. Zestawy są jednak samozacinające, o różnej skuteczności samozacięcia. Lin, który zasysa przynętę z podajnika do Metody przelotowo zamontowanego i nie zablokowanego, zacina się sam, dając mocne wskazania. Normalnie jak poczuje coś dziwnego w pysku, natychmiast to wypluwa. Więc nie ma mowy o tym, że my coś zacinamy. Więc jak nie my, to dzieje się to samoistnie :) Dyskutować można o tym, czy zacięcie zachodzi na skutek 'odbicia', czy też wypluwany hak zawiesza się na rybim pysku. Dlatego lepiej byłoby używać określenia zestawy 'odbijające' - czyli takie, które składają się z krótkiego przyponu i odpowiedniego obciążenia (podajnik, koszyk, ciężarek etc)
Moje doświadczenie z połowów spławikiem wskazuje, że luźny zestaw (czyli nie ma ciężkiej śruciny na dnie i dłuższego tam kawałka przyponu), to około 10-20% samoistnych zacięć, w przypadku okoniowatych może ciut więcej. Jednak zestawy gruntowe to wręcz odwrotność. A często to, że było branie i nie ma ryby oznacza, że albo wypluła ona hak lub się wypięła.
Tylko tyle, nie przeszkadzam już :)
-
Ja natomiast zauważyłem że na miękkie przynęty jak kukurydza mam mniej spinek. Ta osobie myślę że miękka kukurydza lepiej się układa w pysku ryby podczas holu, ale to tylko moje przypuszczenia. Zestaw natomiast buduję tak że mam odcinek grubej żyłki taki z 50 cm a żyłka główna jest dowiązana za pomocą krętlika, przez podajnik przechodzi żyłka przelotowo i jest blokowany od góry stoperem. Podajnik wisi na sztywno ale podczas holu stoper się przesuwa do góry wraz z podajnikiem przez co podajnik nie majda się przy samym haku i nie wyrywa go z pyska ryby.
-
Widzę, że jest temat więc nie muszę tworzyć nowego :) Byłem dzisiaj na swojej komercji i zaliczyłem fajny wynik - 6 karpi, 3 amury, 4 leszcze... I aż 4 spinki :/ Najbardziej boli fakt, ze spiął mi się karp ok 8-10kg pod samym brzegiem (pokazał się, był spory). Łapałem z 30 metra i po braniu zawsze trzymam szczytówkę przy wodzie "od boku" i tak też holuję rybę. Znalazłem wspólny mianownik wszystkich tych spinek. Ryba spinała się w momencie, gdy podniosłem szczytówkę do góry - Ryba była ok 5-10 metrów od brzegu. Po tej obserwacji czekałem aż ryba będzie ok 2-3m od brzegu i wtedy podnosiłem szczytówkę i w miarę ograniczyło to dalsze spięcia. Mimo wszystko powyższy karp był blisko brzegu i mimo sztywnej żyłki spiął się :( (Zawsze pod brzegiem luzuje hamulec, bo dopiero wtedy dostają siły i odjeżdżają) Zacząłem używać pół-przelotowego podajnika - podajnik dart haldorado 45g + stoperek 10cm nad nim. Takie rozwiązanie na podajniku przelotowym sprawia, że ryby powinny zacinać się podobnie jak na sztywnym, prawda ? Fakt faktem ten stoper się przesuwa, gdy ryba odjeżdża. Być może panikuje i to był zwykły pech, ale mimo wszystko może coś zrobiłem źle i ktoś ten błąd wyłapie :)
-
Jaki haczyk?
Ryba zapięta za dół. Ciągniesz piziomo, jest dobrze. Ciągniesz do góry, wyrywasz haczyk z pyska. Tak to działa. Przy dużych hakach, które przebijają pysk na wylot, problemu nie ma.
-
Jaki haczyk?
Ryba zapięta za dół. Ciągniesz piziomo, jest dobrze. Ciągniesz do góry, wyrywasz haczyk z pyska. Tak to działa. Przy dużych hakach, które przebijają pysk na wylot, problemu nie ma.
Gotowe przypony mikado roz. 8
-
No to akurat ostatnio sobie je kupiłem i będę z nich tylko odzyskiwał zawiązane już pushstopy. Czyli na nowym haczyku zrobię z nich włos, a potem przypon dowiążę nowy.
Te haczyki moim zdaniem są stanowczo za płaskie. Porównaj je do innych nr 8 (Qm1, MWG, Wide Gape...).
-
Mając rybę przy brzegu raczej normalne jest, że podnosimy ją do góry. Bo musi złapać powietrza aby osłabnąć. Wtedy też amortyzacja jest najsłabsza, bo odcinek żyłki jest bardzo krótki. Nie winiłbym podajnika tutaj, nie za bardzo widzę też winę w samym haku. Po prostu mając dużego karpia, walka przy brzegu trwa dłużej, więc i szanse na spinkę rosną. Może nie ma się czym martwić? Bo może to być przypadek. Łowiąc brzany mam często tak, że każda ryba ląduje a brzegu, a czasami jest tak, że jest kilka spinek. Zestawy te same :)
Kij trzymany przy wodzie podczas holu ma za zadanie sprawić, aby ryba nie szalała i nie odjeżdżała w bok, holowana do powierzchni. Bo tego nie lubi, przy brzegu jednak to nie ma sensu, tym bardziej ryzyko spinki jest większe. Tu trzeba właśnie tak dozować siłę, aby nie strzelił zestaw, jak najszybciej męcząc rybę, aby ta wylądowała w podajniku. Łowiąc tyczką karpie zanurza się szczytówkę topa w wodzie, aby gdy zestaw strzelił, nie splątał się na amen, aby spławik nie uderzył w tyczkę. Ale jest właśnie ryzyko spinki. Jak karp jest już przy brzegu, to ciągnie się go do góry tylko i wyłącznie, aby jak najszybciej skapitulował.
Pole walki takiego karpia będzie większe niż 2-3 metry od brzegu, to są zazwyczaj dwie długości kija jak nie trzy, czyli właśnie te 5-10 metrów. Bo trudno abyś karpia miał pod szczytówką podczas holu, mi często jest trudno go podebrać 3 mtrową sztycą z wysunietą ręką, czyli na 4 metrach.
NIe wiem jak holujesz, ale proponuję nie polegać na samym hamulcu, ale trzymać palec wskazujący na szpuli, aby samemu dopasowywać się do odjazdów ryby. I oczywiście jak są spinki to musisz holować ryby delikatniej. Mój znajomy co nie łowi feederem, holuje brzany i karpie bardzo siłowo, mnie się czepiał, że ja holuję ryby długo :) A to właśnie jest pokłosie łowienia feederem, tak trzeba dopasować siłę, aby ryby nie spinać lub aby nie strzelił któryś z elementów zestawu. Jaki masz w ogóle kij?
-
Dzięki Luk za wyczerpującą odpowiedź :) Wydaję mi się, ze za szybko chciałem go wyciągnąć i gdzieś popełniłem błąd - za mocne pompowanie, za słabo popuszczony hamulec.
-
Dzięki Luk za wyczerpującą odpowiedź :) Wydaję mi się, ze za szybko chciałem go wyciągnąć i gdzieś popełniłem błąd - za mocne pompowanie, za słabo popuszczony hamulec.
Na pocieszenie napiszę Ci że ja ostatnio też miałem z 4-5 spinek karpi bo takie w większości na łowisku występują, i czasami było to właśnie ok 4-5 m od brzegu czasami ciut więcej. Miałem ten sam przypadek co u Ciebie, za bardzo siłowo do holu podchodziłem żeby ich oderwać od dna a to dlatego że na łowisku jest dużo zaczepów i jak ryba wejdzie czy też za bardzo jej dam się wyszaleć to później albo uda mi się wyrwać zestaw z zaczepu albo rwanie.
Zazwyczaj holuję rybę poziomo trzymając wędkę albo z lewej albo z prawej strony i staram się jak najniżej trzymać szczytówkę przy tafli wody, ale jak już jest ryba bliżej brzegu to tak się czasami nie da i trzeba ją podnosić żeby właśnie zaczerpnęła powietrza i osłabła. Przy większej rybie, bo idzie to wyczuć podczas holu, zawsze jej daje więcej czasu na wyszalenie się z sił ale w miarę jak najbliżej brzegu. Wtedy po prostu ciut spuszczam z hamulca i czekam aż będzie słabsza.
W najbliższy weekend, delikatnie popuszczę hamulec i bardziej finezyjnie i delikatnie będę hol prowadził i zobaczę jak będzie ze spinkami przy takim zastosowaniu .
Spinki aż tak bardzo mi nie przeszkadzają, dopóki nie jest to na zawodach, bardziej przeszkadza mi rwanie zestawu bo to idzie po kieszeni ;) Dla mnie takie spinki to wiedza i doświadczenie na przyszłe wędkowanie, bo zawsze coś tam można poprawić żeby być lepszy :P
-
To jest nas dwóch Martinus :) Najbardziej bolą spinki dużej ryby :( P.S Luk mam flagmana cast master 3.6m 100cw + szczytówka szklana z jaxona ok. 2oz (Wszystkie 3 oryginalne połamałem).
-
To jest nas dwóch Martinus :) Najbardziej bolą spinki dużej ryby :( P.S Luk mam flagmana cast master 3.6m 100cw + szczytówka szklana z jaxona ok. 2oz (Wszystkie 3 oryginalne połamałem).
Zależy jak do tych spinek podchodzisz, czy wyciągasz wnioski na przyszłość czy nie możesz spać po nocy i kombinujesz w myślach. Tak jak pisałem wcześniej, przy większych rybach masz delikatnie większe przeżycie i za pewne adrenalina idzie w górę bo większych okaz i chce się tą rybę jak najszybciej wyholować a to powoduje właśnie spinki . Spokój ducha, opanowanie i poluzowany w miarę wyczucia ryby hamulec skutkuje rybą na brzegu .
Czasami na prawdę fajnie pojechać nad wodę właśnie nie po to aby złapać rybę czy też kilkanaście ale po to żeby zdobyć doświadczenie i wyciągać wnioski na przyszłość poprzez błędy i ich poprawę przy następnych wypadach .
-
Koledzy ja zmieniłem w zestawach tylko haczyki.
Kupowałem gotowe przypony z drennana, później próbowałem sam wiązać przypony na tych haczykach i lipa najgorsze że spinały się ładne karpie, leszcze czy kroczki wyciągnąłem bez problemu. 2 miesiące temu kupiłem kamasany jestem super zadowolony, teraz mam może jedną spinkę na 10 ryb. Polecam
-
Zmiana haczyka nie wiele pomoże jak się używa sztywnych/twardych wędek o akcji szczytowej. Kluczem do sukcesu jest miękki kij w górnej sekcji, podajnik z niezablokowanym na sztywno łącznikiem przeponowym (na przykład drennan ma łącznik blokowany na sztywno). Ryba podczas holu trzęsie łbem i z łącznikiem mocowanym na sztywno jest znacznie więcej spinek. Flagman Cast Master do tego typu wędki nadają się bardziej podajniki z amortyzatorem (jeżeli chodzi o metodę). Kupiłeś wędkę o tzw. twardej pracy to będą spinki i zmiana haków niewiele pomoże i jeszcze większy dramat ze spinkami będzie jak założysz plecionkę :)
-
Oczywiście zgadzam się z moim przedmówcą :D
Sprzęt to podstawa ja opisywane tylko swoją sytuację, gdzie tym co brakowało były właściwe haki, przyznaję się też że do zmiany na Kamasany namówił mnie inny wędkarz który miał takie same doświadczenie z drennanami.
-
Jeśli haki Drennana to wide gapy to raczej spinki wynikały z innego detalu. U mnie 1cm długości przyponu ostatnio zrobił sporą różnicę. Znaczenie też ma długość włosa, czy też samo ułożenie przynęty względem haczyka. Zauważyłem, że jeśli włos jest pokrzywiony to spinek od razu jest więcej. Przypony przedstawione w jednym z filmików Przemka też mi się nie sprawdził, zdecydowanie lepszą skuteczność miały przypony z pozycjonerem, na których grot jest pod przynętą.
-
Nie widziałem, żeby Drennan do gotowych przyponów dawał haki Wide Gape, które mają identyczny kształt, co Kamasan B911 X-Strong. Podobno robione są nawet w tej samej fabryce, mozliwe, że na tych samych liniach.
-
U mnie pomogłazmiana haczyka na 10 bezzadziorowy. Łapie master carpem ze strzałówką z plecionki i jeżeli nie dam luzu rybie to nie ma opcji, żeby sie spięła. Spore znaczenie ma też sama technika holu.
-
Nie widziałem, żeby Drennan do gotowych przyponów dawał haki Wide Gape, które mają identyczny kształt, co Kamasan B911 X-Strong. Podobno robione są nawet w tej samej fabryce, mozliwe, że na tych samych liniach.
Możliwe, że tak jest , jednak nie są to identyczne haczyki.
-
Masz rację. Przyjrzałem się bliżej obu haczykom. Wide Gape jest trochę szerszy i z grubszego drutu niż Kamasan B911 X-Strong. Powinien więc lepiej zapinać ryby. Z kolei im delikatniejszy hak tym większa szansa na brania.
-
Haki WGS Drennan to bardzo dobre haki, łowię na nie juz trzy lata i bardzo mało spinek mam.
Dobrze sprawdza mi się sposób wiązania haczyka pokazany przez Przemka Solskiego w tym filmie koło 4 minuty. Proponuję sprawdzić powinno być mniej spadów
Pomaga także to co Thompson napisał podajnik nie może być na sztywno bo podczas holu majda się blisko haka i może go obluzować. Polecam blokować podajnik od góry stoperem, podczas holu koszyk odsunie się do góry i nie będzie przeszkadzał. Znaczenie ma też aktywność ryb, jak są aktywne to głębiej połykają naszą przynętę.
Ważne jest jak to już koledzy podali wędka i technika holu. Kij do metody nie może być sztywnym drągiem, ale nie musi być też kluchą co się do kołowrotka gnie pod karpiem 2 kg. Potrzeba kompromisu i dobranie wędki do występujących w łowisku ryb, ten flagman Cast Master do 100 nie powinien być taki zły do większych ryb , jak mam daiwę windcast feeder do 120 gram i nie narzekam na spinki, co prawda producent przesadził z podanym ciężarem wyrzutowym i dał bym jej 80-90 gram.
-
To jest nas dwóch Martinus :) Najbardziej bolą spinki dużej ryby :( P.S Luk mam flagmana cast master 3.6m 100cw + szczytówka szklana z jaxona ok. 2oz (Wszystkie 3 oryginalne połamałem).
W tym roku zacząłęm łowić na metodę na sprzęt bardziej "toporniejszy" od Twojego bo feedera o cw. 150 g, długość 3,9 m oraz 4,2 m. Szczytówka 2 oz węglowa. Pierwsze łowienie na metodę to kilka złowionych ryb oraz większość zerwanych. Dużo dała lektura tego wątku i udało się ograniczyć spinki do minimin. Po pierwsze to podajnik method feeder musi swobodnie wypinać się z krętlika jak ryba rusza głową na boki albo możena zrobić podajnik montowany przelotowo - sprawdza się super. Sprawdziła się odległość łuku kolankowego od przynęty na włosie w odległości 2-3 mm. Warto zastosować pozycjoner włosa na haczyku. Hol tyby tak jak napisał Luk wcześniej. Nie zauważyłem mniej spinek na jakieś haczyki z Ali w stosunku do Drennan WGS. Nie jest to coś odkrywczego, są to wszystko informacje z tego wątku ;)
-
Ja nigdy nie montuję podajnika na stałe. Nie używam jakichś specjalnych haków. Montuję co wpadnie mi w oko. Problemów ze spinaniem się ryb nie mam właściwie w ogóle. Łowię wędkami głównie Flagman. Żyłka jak i plecionka.