Pochmurno, ale ciepło jak najbardziej może sprawić, że lin będzie aktywny przez cały dzień.
Jednak zdecydowanie jestem zdania, że lin jest rybą zmierzchu i świtu.
Zdarza się go łowić w nocy i tak też łowiłem, ale nie jest to pora jego typowej aktywności.
Zdecydowanie stawiam na świt, a latem już od godzin 3.00 wzmagam swą czujność.
Wieczorem od godzin popołudniowych, po najlepsze dla mnie ostatnie 2 godziny przed zmrokiem.
Kiedy wycisza się nad wodą - szczególnie istotne w przypadku jezior gdzie są kąpieliska, dużo się dzieje na brzegu.
Nie mówię, że nie łowi się liny w ciągu dnia, ale jednak nieco inaczej ryby się zachowują na komercjach, czy tam gdzie jest jej po prostu dużo i mocno rywalizują o pokarm.
Lin jest rybą ostrożną, co nie znaczy, że bardzo płochliwą. Jest podejrzliwy, cwany, ale nie bojaźliwy.
To, że potrafią brać bardzo dobrze za dnia niech posłuży przykład, tu podeprzę się moimi notatkami.
01.09.2011 - temp. maks. ok. 24-25 stopni.
Wiatr zachodni słaby, prawie bezwietrznie.
Przelotne opady od rana, później nastąpiło wyraźne ocieplenie -do tego stopnia, że zdjąłem koszulkę, to świetnie pamiętam.
Pierwsze brania linów po godz.11.00
W ciągu 4 godzin złowiłem 8 linów, karasia złocistego i kilka płotek.
Temperatura, pogoda to kluczowa sprawa w łowieniu linów, tak jak zresztą innych ryb.
Jako organizmy zmiennocieplne - ich zachowanie: żerowanie, rozród reguluje temperatura.
Nie zauważyłem by przepadały za upałami.
Gorące lipcowe dni sprzyjać będą braniu karasia złocistego, wzdręgi czy karpia, ale nie lina.
Wtedy łowić trzeba bardzo wcześnie rano. Takie są moje doświadczenia, co nie wyklucza, że w pewnych specyficznych warunkach, na innych łowiskach zachowują się nieco inaczej.
Jednak jest dla mnie lin rybą "przełomu dnia" i tu zdania nie zmienię, bo to mi się sprawdza w większości przypadków