Jak łowisz na sztywno na metode to wystarczy zwykły sygnalizator i bombka, nie ma co kombinować.
Feeder zawsze mi się kojarzył z przelotowym koszyczkiem i wtedy rzeczywiście, sygnalizator to fajna sprawa.
Ale wędkarstwo właśnie polega na kombinowaniu, jak to nie ma co kombinować? Właśnie że trzeba. Za same części do jednego sygnalizatora zapłaciłem 15zł. Oczywiście łączny koszt jest wyższy, a to miernik jakiś tani, lutownicę, cynę, pastę już miałem. Koszt przesyłki też nie wliczam bo to się wlicza w koszta rozpoczęcia nowego hobby.
A standardowe sygnalizatory są do dupy przy feederze. Tak można, mam 2 videotronic i leżą w szafie i czekają na biwakowanie.
Ja sobie chcę zrobić stację, żeby mi pokazywało czas od ostatniego brania, czas od ostatniego zarzutu, temperaturę i ciśnienie, żebym mógł podłączyć pod nią 2 podpórki z czujnikami. Żeby mi po wifi z telefonem się wymieniało danymi. A części do tego wychodzą taniej niż jeden średniej klasy sygnalizator gruntowy który poza ustawieniem czułości (częstotliwości zamknięcia obwodu na prostym czujniku kontraktowym) i głośności i modulacji tonu głośniczka piezo. Arduino 13zł, buzery, czujniki po 1zł, rezystory, diody itp grosze, wyświetlacz 128x64 Oled 9zł, Bateria z układem do ładowania na usb 5zł. Reszta to wiedza i nauka.
To nie są duże koszta...
Super to wyszło.
Tylko czy teraz każdy podmuch wiatru i pierdnięcie jelenia w pobliskim lesie (lub Twoje ) nie będzie tego uruchamiać?
Czułość, ilość pierdnięć jelenia zanim włączy się sygnał też można zaprogramować tak żeby nie przesadzało, dodatkowo w planie jest prosty układ odbiornik IR na pilota żeby to wyciszyć, też groszowe sprawy.